Taehyung spędzając czas na statku w swojej głowie zaczął gromadzić pytania. Za życia u boku ojca jego noga ani razu nie stanęła na drewnianym pokładzie, aż do czasu nieszczęsnego wypadku. Starał się trzymać u boku samego Jeongguka, gdyż pozostała załoga nie była zbyt przyjazna. Wyjątkiem był Jimin, z którym co jakiś czas prowadził normalne rozmowy. Jeon nie wykazywał większych chęci na rozwój relacji dlatego też wieczorem, gdy zapadł zmrok, a światła po godzinie ósmej zgasły Kim opuścił kajutę dowódcy i ruszył w kierunku pomieszczenia, w którym między innymi przebywał medyk. Nie poruszał się po Valencii pewnie, bowiem jej wielkość przewyższała jego umiejętności orientacji w terenie. Stając pod odpowiednim wejściem lekko się spiął, gdyż nie był pewien, czy reszta była na pokładzie czy może jednak wylegiwała się na kojach z butelką rumu w ręku. Delikatnie zapukał, przy tym odrzucając wszelkie obawy na bok. Miał mnóstwo pytań i zero odpowiedzi, a wiedział jedno.
Brunet na pewno był w stanie odpowiedzieć na większość z nich.
Po chwili drzwi uchyliły się, a Park widząc przed drzwiami księcia lekko się uśmiechnął i go wpuścił. Gość rozejrzał się po pokoju, lecz na szczęście chłopak był w nim sam.
- Co jest powodem twojego przybycia, Taehyung? - zapytał, siadając wraz z kompanem na posłanej koi.
- Przez ten czas rozmyślałem nad kilkoma sprawami i wiem, że jesteś w stanie odpowiedzieć na moje pytania.
- Nie powinienem dzielić się z tobą informacjami za plecami kapitana.
- Gdyby Jeongguk był bardziej rozmowny na pewno by mi to powiedział. Nie mam wobec was złych zamiarów. - odparł, chcąc zabrzmieć pewnie. - Przynajmniej już nie mam. - sprecyzował.
Jimin westchnął, po czym upewnił się, że drzwi na pewno były zamknięte.
- Co chciałbyś wiedzieć?
- Przede wszystkim chcę poznać waszą przeszłość. - zaczął, składając dłonie na kolanie. - W jaki sposób rozpoczęliście swoje podróże i dlaczego zostaliście piratami?
Park cicho się zaśmiał, po czym podniósł wzrok. Przypuszczał, że któregoś dnia chłopak przyjdzie mając masę pytań, lecz na niektóre po prostu odpowiedzieć nie mógł. Tajemnica musiała zostać tajemnicą.
- Nie ma w tym żadnej głębszej historii.
- Każdy człowiek ją ma. Ciekawą lub mniej, a wy na pewno posiadacie ją bardzo rozbudowaną.
Gdy tylko lekarz zauważył, że Kim i tak nie da za wygraną po prostu zrezygnował z dalszych prób zmylenia go. Postanowił chwycić się pierwszej, w miarę wiarygodnej myśli, która po części była prawdą.
- Jeongguk, Yoongi, Hoseok i ja znamy się od dziecka. W wieku siedmiu lat po raz pierwszy stanęliśmy na pokładzie prawdziwego statku pirackiego. Gguka od zawsze ciągnęło do morza i nie można było go powstrzymać. On jedyny nigdy nie miał rodziców obok siebie. Gdy my siedzieliśmy wraz z rodziną, on chodził po mieście i szukał problemów. Matki nigdy nie poznał, podobno została powieszona za zdradę królestwa. Zostało mu tylko nazwisko, którego każdy się bał. Ludzie okazywali mu szacunek, a on nie znał tego przyczyny.
Taehyung uważnie wsłuchiwał się w słowa Parka, a ten gdy zaczął opowiadać, wspomnieniami wrócił do tych chwil.
- Żartowaliśmy, że zostaniemy piratami i przechwycimy statek, którym będziemy podróżować po świecie. Pewnego dnia, gdy Jeongguk skończył dziesięć lat przyszedł do mojego domu pewien mężczyzna. Przedstawił się jako Jeon Seohoon, Gguk był bardzo do niego podobny. Gdy moja matka go zobaczyła, przestraszyła się. Dobrze wiedziała, kim był.
CZYTASZ
✓Voyage | k.th x j.jk✓
Fanfiction[Ukończone] Tak, jak każdy człowiek Jeon Jeongguk skrywał tajemnice. Owiany złą sławą pirat budził postrach na morzu, przez co nikt o zdrowych zmysłach nie śmiał stanąć mu na drodze. Pewnego wieczoru, gdy zapadł zmrok rozpętała się burza, która w je...