~16~

2.7K 342 128
                                    

Wsm to ciekawi mnie, czy po ostatnim rozdziale wpadliście na pomysł, o co chodzi z tymi słowami Shansy XD

Jeongguk po rozmowie z wiedźmą morską wyszedł z niewielkiego domu, jednak nie odpowiedział na żadne z zadanych pytań ze strony księcia. Niezbyt przejął się informacją o swoim ojcu, nie znał go długo. Większy problem stanowił sam Taehyung, gdyż nie wiedział, ile tak naprawdę chłopak znaczył. Jeśli okazałoby się, że był brakującym puzzlem w całej układance musiałby zacząć go chronić, aby nie narazić jego osoby na niebezpieczeństwo. 

Nie mógł przecież stracić szansy na odzyskanie dawnego życia. 

Mając dość wrażeń jak na jeden dzień wieczorem wraz z załogą udał się do pirackiego baru, w którym na co dzień panował gwar i nieporządek. Sam Kim niezbyt chciał przebywać w takim miejscu, jednak chcąc się czegoś dowiedzieć musiał się poświęcić. 

- Przydziel obowiązki Taehyunga komuś innemu. - odezwał się po dłuższej chwili ciszy, przykładając do ust kufel piwa. Yoongi zmarszczył brwi, gubiąc się w postanowieniach rówieśnika. 

- Dlaczego? - zapytał, spoglądając na chłopaka siedzącego przy barze u boku Jimina i Seojoona. 

- W razie ataku nie patrzcie na mnie i chrońcie go. - kontynuował, nie zwracając uwagi na pytanie przyjaciela. - Nie może się mu nic stać, rozumiecie? 

- Co takiego powiedziała ci Shansa? - odezwał się Hoseok, odstawiając na stolik miedziane naczynie. 

- Spotkanie Taehyunga na morzu nie było zwykłym przypadkiem. - westchnął, unosząc głowę. - Najprawdopodobniej przyda nam się bardziej, niż nam się zdawało. Co dziwne... Powiedziała jeszcze, że on jest osobą, która może mnie uratować, ale i równocześnie zabić. Nie rozumiem, o co jej mogło chodzić. 

- Że on? - zapytał Min kpiącym tonem, wskazując na drobne ciało opierające się o bar. - On miałby cię uratować? 

- Sam tego nie rozumiem, Yoongi. - odpowiedział, zaciskając szczękę. - Nie zapominajmy, że rodzina królewska nadal go szuka. Musimy uważać na nadpływające statki, nie mogą go zabrać. 

Rówieśnicy nie mogąc dyskutować w tym temacie po prostu zaakceptowali rozkaz kapitana i rozmyślali nad dalszą podróżą. 

- Co z mapą? Znamy kurs? - zapytał ponownie Jung, a Jeon prychnął pod nosem. 

- Myślisz, że tak po prostu powiedziałaby mi? Użeram się z tym gównem przez cholerną zdradę, więc milczała jak grób. "Czysta krew", to mi powiedziała. Kompletnie nie wiem, jak ma nam to pomóc w obraniu kolejnego kursu, a czas ucieka. 

Yoongi nie mając żadnego pomysłu przetarł twarz, mając czasami dość zagadek. Nie rozumiał, dlaczego wszystkie mapy musiały mieć za każdym razem ukryty przekaz, a żeby go zrozumieć trzeba było wcześniej pomyśleć. Taehyung w tym czasie starał się zbliżyć do Jimina na tyle, żeby ten powiedział mu wszystko, co wiedział na temat tajemniczej klątwy i prawdziwego powodu, dla którego płyną w miejsce niewidoczne na mapach, jednakże bezskutecznie. Park znając wartość tej informacji nie mógł tak po prostu o tym mówić.

- Jestem pewien, że na Jeongguku ciąży jakaś klątwa. Nie rozumiem tylko, dlaczego nie chcecie mi nic powiedzieć. 

Medyk od razu przyłożył swoją dłoń do ust księcia, marszcząc brwi. Nie wiedział, kto siedział obok i nie mógł pozwolić, by tak ważna informacja wyszła na światło dzienne. 

- Taehyung, do cholery! - syknął, gniewnym spojrzeniem wpatrując się w dziewiętnastolatka. - Przestań rzucać takie słowa na prawo i lewo. Nie wiesz, ile znaczy to dla innych. Co drugi pirat pragnie przejąć Valencię. Nie mogą się dowiedzieć, że z kapitanem tego statku jest coś nie tak. - wyjaśnił, starając się nie unosić głosu. 

✓Voyage | k.th x j.jk✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz