Adrian
Ja chyba śnię... budzą mnie delikatne pocałunki na moim ciele. Do moich nozdrzy, dociera tak znajomy mi zapach mojego domu, pokoju i jej.
Zdejmuję opaskę z oczu i widzę najpiękniejszy uśmiech i roziskrzone oczy na świecie.
- Przepraszam... nie chciałam Cię obudzić. Po prostu... niesamowicie się cieszę, że już jesteś z nami, w domu. - przykłada nos do mojego.
- Ja też... - uśmiecham się. - Tylko przy tobie, jest moje miejsce na ziemi.
- Kocham Cię. - szepcze i łączy delikatnie nasze usta.Uwielbiam jej delikatność, dobroć, szacunek do mnie i miłość, ale teraz nie chcę, by była delikatna. Dlatego, nie patrząc na swój ból, dociskam ją do siebie i całuję tak, jak powinniśmy robić to zawsze. Uśmiecham się, słysząc jej mruczenie. Miękkość jej warg oraz ich smak, przypominają mi najsłodsze delicje.
Nagle drzwi się otwierają, a do pokoju wchodzi Wilk. Ewela odrywa się ode mnie i staje na równe nogi.
- Wyjdź stąd... - warczy na niego. - ...zamknij drzwi, zapukaj i dopiero wchodź, jak usłyszysz słowo "proszę". - jest mocno wkurwiona, bo każde słowo, wydaje się mówić przez zaciśnięte zęby, pięści też bardzo mocno zaciska.
Sam jestem zły, że nam przerwał w taki sposób, ale nie reaguję by zobaczyć, co się tu dzieje.
- On powinien odpoczywać, a nie... - przerywa mu, wybuchając.
- Wypierdalaj stąd, Jeden! - patrzy na nią przez chwilę, po czym wychodzi.
- Kocie... co się dzieje? Dlaczego jesteś tak wrogo do niego nastawiona.
- Nie polubiliśmy się. - mówi, uspokajając oddech.Coś mi tu nie gra.
Pomału wstaję do siadu, spuszczajac nogi z łóżka. Ewela od razu podchodzi do mnie z zatroskanym wzrokiem.
- Kochanie, połóż się. Ten dupek, w jednym ma rację, powinieneś leżeć i odpoczywać. Przepraszam, że Cię obudziłam. - chwytam jej dłoń.
- Powiesz mi, co się dzieje?
- Powiedziałam już, że go nie lubię.
- Zawsze wchodził Ci tak do pokoju? - pytam, choć zaczynam podejrzewać, co jest grane.
- Nie, to dopiero... drugi raz.
- Czyli wparował tutaj, kiedy mnie nie było? - zaczynam się wkurwiać. - Był jakiś powód, zagrożenie?
- Nie... tylko sms od ciebie.
- Porozmawiam z nim. - wstaję, a ona delikatnie kładzie ręce na mojej klatce piersiowej.
- Daj spokój. Jak widzisz, świetnie sobie radzę. - próbuje mnie uspokoić.
- Co jeszcze robił, że tak się denerwujesz?
- Nie zadręczaj się tym. Nie powinieneś się teraz... - coś ukrywa przede mną.
- Ewela, mów... - westchnęła ciężko.
- Zrobił mi awanturę, że pojawiłeś się wtedy, w domu.
- Co?
- Zaczął krzyczeć na mnie, że zmusiłam Cię w smsie do spotkania, ryzykując nasze bezpieczeństwo, bo byłam tak... sfrustrowana. - no kurwa...
- Tak Ci powiedział? - warczę.
- Tak...
- Coś jeszcze powiedział?
- Nie... - widać, że chce jeszcze coś powiedzieć, ale się powstrzymuje.
- Kocie... czy on coś Ci zrobił? - opuściła głowę. Trafiłem... zabiję go. - Powiedz mi, co takiego, bo w tym momencie pójdę i zabiję go bez słuchania wyjaśnień. - spojrzała na mnie z politowaniem. - Ja nie żartuję, kocie. Wczoraj zabiłem jednego, więc kolejny trup, drugi dzień z rzędu, nie zrobi na mnie żadnego wrażenia.
- Najpierw myślałam, że jestem jakąś paranoiczką, bo od dwóch tygodni, w każdej jego wypowiedzi, docierało do mnie... drugi dno.
- Co masz na myśli?
- Wydawało mi się... że mnie podrywał. - zabiję... - Nie wiedząc, czy mam rację otworzyłam karty i powiedziałam mu, że nie byłbyś zachwycony, gdybyś dowiedział się, że on się ze mną tak spoufala.
- Co dalej? - wiem, że coś jest, ale ona nie chce mi o tym powiedzieć. - Mów, Ewela, bo moja cierpliwość się kończy i nawet w takim stanie, zabije go gołymi rękami.
- Rzucił się na mnie w windzie. - mrugam kilka razy, przyswajając jej słowa.
- Co zrobił?
- Pocałował mnie, dociskając do ściany. Nie miałam jak się wyrwać, więc nadepnęłam mu z impetem na stopę szpilką i uderzyłam go z pięści w twarz, kiedy zaproponował mi... siebie, skoro tak tęsknię za Tobą i mam potrzeby. Przecież żyłam już w trójkącie. - zerwałem się, ale ona od razu się przy mnie znalazła i nie dała mi zrobić nawet kroku.
- Kotku... puść mnie.
- Nie. Połóż się. Ja naprawdę sobie z nim poradziłam. Od tygodnia się do mnie nie zbliża, nawet nie odzywamy się do siebie, jeśli nie jest to konieczne.
- Kiedy to było?
- W poniedziałek.
- Zabije go. - trzymając się za ranę idę do salonu.
- Adrian... proszę. Daj spokój. - chwyta mnie za rękę.
- Jak mam dać sobie spokój, kiedy gościu dobierał się do mojej żony!? - wychodzę z pokoju i idę przez hol, który jest wprost na jadalnie.
CZYTASZ
Moje Życie Bez Niego
Любовные романыJest to czwarta i ostatnia część książki pt.: Moje Grube życie. Zalecane jest przeczytanie najpierw trzech poprzednich. W tej części, główna bohaterka Ewelina musi sobie poradzić z niespodziewaną utratą swojego ukochanego, zostając sama z trójką m...