Ewelina
Kiedy zaczęłam sprzątać z Moniką po śniadaniu, Mateusz zabrał dzieci na lody rowerami, a Adrian poszedł gdzieś zadzwonić. Właśnie kończę zmywać, jak czuję na biodrach jego ręce, a zaraz potem pocałunek na ramieniu. No tak... Monia też się gdzieś ulotniła parę minut temu.
- Powiedz, że już jesteś moja. - przymknęłam oczy czując ten słodki dreszcz, kiedy szepcze mi do ucha.
- A mam jakieś wyjście? - uśmiechnął się.
- Nie. Już jesteś moja, ale byłoby jeszcze milej, jakbyś tego chciała. - pokręciłam z rozbawienia głową. - Czemu uciekłaś?
- Wystraszyłam się tego... co do Ciebie czuję. - westchnęłam.
- Dlaczego tak się przed tym bronisz?
- Zrozum... - odwróciłam się do niego, ale nie miałam odwagi podnieść głowy. - ...po śmierci Adama, miałam ogromne do siebie pretensje, o wszystko. O wszystkie niepotrzebne kłótnie, ucieczki, fochy. Byłam zła na siebie, że pozwoliłam sobie Ciebie pokochać. Obwiniałam się, że pomimo pięknego małżeństwa i świetnego seksu, pragnęłam Cię. Że przez kilkanaście lat, dzielił moje serce z Tobą, gdzie powinnam należeć tylko do niego. To był ogromny ból, ja... ja nie mogłam być wtedy blisko Ciebie, bo sumienie by sprawiło, że postradałabym zmysły. - w końcu spojrzałam mu w oczy, które patrzą na mnie z wielką miłością. - Dlatego tak bałam się twojego powrotu, wiedziałam że obudzisz we mnie uczucia, które zdusiłam w sobie na czas żałoby.
- Chciałaś zapomnieć o mnie, wiążąc się z Maksem? - pyta z bólem.
- Nie, to był tylko seks.
- Wyjaśnisz mi, o co wam wtedy poszło?- westchnęłam.
- Maks wmówił mi, że rozstał się z dziewczyną, dlatego wrócił, a tak naprawdę przyjechał po to, by prosić nas wszystkich na ślub.
- Co takiego? - zatkało go.
- Najpierw wybadał, czy... kręcisz się przy mnie, a potem... sam wiesz.
- Co za skurwiel. - zacisnął szczękę.
- Dokładnie. Przecież gdybym wiedziała, że ma dziewczynę, to w życiu bym się z nim nie przespała. - złapałam się za usta. - O Bożenko... kompletnie zapomniałam o Dadze! - zapłonęłam furią. - Jak mogłeś się zachować, tak jak on!?
- Ewela... ja od roku nie jestem z Dagmarą. - teraz to mnie zatkało.
- Co? Ale... jak to?
- Pamiętasz co Ci powiedziałem w dniu waszego ślubu? Że nie ważne na jakim etapie, będzie moje życie, zawsze wybiorę Ciebie. Rozstałem się z nią, jak tylko wróciłem do siebie po śmierci Adama. - ulga zalała moje serce i sumienie. - Wtedy planowałem, że wprowadzę się do was i będę was wspierać jako przyjaciel i wujek. Uwierz mi, że wtedy nie chciałem niczego więcej. Chciałem tylko być z wami, bo ja również bardzo przeżyłem jego śmierć. To był mój brach. - mówi z bólem i ze łzami w oczach. - Tak bardzo mi go brakuje. - wtuliłam się w niego, czując jak po moich policzkach również płyną łzy.
- Przepraszam, że Cię zawiodłam jako przyjaciółka. Wtedy myślałam tylko o sobie i dzieciach.
- Wszystko Ci wybaczam, najdroższa. - mocniej mnie przytulił. - Teraz rozumiem, dlaczego nie mogłaś znieść mojej obecności. Dlatego robiłem wszystko, by być tuż obok Ciebie.
- Rozumiem, że to nie jest zbieg okoliczności, że tu wczoraj przyjechałeś. - uśmiechnął się.
- Zanim ruszyłaś spod domu, już wiedziałem gdzie mi uciekasz. Dzieciaki dały mi znać smsem, gdzie jedziecie.
- Które jest kretem? - udaję złą.
- Nie powiem.
- Czemu Ci pomagają? Skąd wiesz, że mamy zielone światło?
- Od razu po wyjściu od ciebie, pojechałem do twoich dzieci.
- Po co? - zmarszczyłam brwi.
- Porozmawiać z nimi. Wyjaśniłem im moje zamiary. - puls mi przyspieszył.
- Co!?
- Spokojnie. - uśmiecha się. - Oni od dawna wiedzieli, że to się stanie i akceptują to.
- Jak mogłeś zrobić to za moimi plecami? Przecież to ja powinnam najpierw z nimi o tym porozmawiać, nie ty.
- Może masz rację, ale dobrze, że to zrobiłem. Ty zrobisz dla nich wszystko i gdybyś usłyszała w ich głosie, choćby nutkę niepewności, zrezygnowałabyś z własnego szczęścia dla nich.
CZYTASZ
Moje Życie Bez Niego
RomanceJest to czwarta i ostatnia część książki pt.: Moje Grube życie. Zalecane jest przeczytanie najpierw trzech poprzednich. W tej części, główna bohaterka Ewelina musi sobie poradzić z niespodziewaną utratą swojego ukochanego, zostając sama z trójką m...