33. Joker.

339 14 4
                                    

Adrian

Chodzę tam i spowrotem po jadalni, gdzie razem z dziećmi czekam, aż teściu wyjdzie od Eweli, która odzyskała przytomność niedługo po tym, jak przywieźliśmy ją do domu, ale jest bardzo otępiała.

Nie ukrywam swojego zmartwienia, by dzieci, a przede wszystkim Liwka widziała, że to poważna sprawa i chyba to działa, bo dzieciaki wzięły się za sprzątanie stołu po śniadaniu. Już wtedy musiała się źle czuć i dostanie po dupie za to, że nic mi nie powiedziała.

W końcu słyszymy, jak z pokoju wychodzi tata, ale ma inną minę, niż wtedy, kiedy ostatnim razem go do niej prosiłem, jeszcze nie wiedząc, że Ewela jest w ciąży. Dzieci też przestały sprzątać, by wiedzieć, co z ich mamą.

  - Co z nią, tato? - westchnął.
  - To samo, co na początku ciąży. - skrzywił się. - Czyżby Ewelinka czymś się stresowała, denerwowała? - żadne z nas nie odpowiedziało. Jedyne co było słychać, to chlipanie Liwki. - Co się dzieje? - zapytał, patrząc na reakcję Liw.
  - To moja wina. - rozpłakała się. - Pokłóciłyśmy się wczoraj, a raczej... to ja na nią nakrzyczałam.
  - Czemu nakrzyczałaś na mamę, skarbie?
  - Bo... bo jestem zazdrosna, o siostrzyczkę. - w końcu to przyznała. Tata spojrzał na mnie z uśmiechem.
  - Będziemy mieć kolejną wnuczkę?
  - Tak, dowiedzieliśmy się wczoraj. - wrócił wzrokiem do Liwki, która mocno ściska oparcie krzesła.
  - Powinnaś się cieszyć, że będziesz mieć siostrzyczkę, Liw. Kiedy podrośnie, będziesz mogła robić z nią to, czego nie mogłaś z braćmi. Będziesz dla niej wzorem do naśladowania. Ona będzie chciała być taka jak Ty. - opuściła głowę.

Świetnych argumentów użył teściu, bo jej postawa z zaciętej, zrobiła się niepewna i lekko podłamana. Już pod orlikiem traciła swoją pewność siebie. Martwiła się o mamę, ale teraz rozumie, że źle robiła. Że nie spojrzała na to od innej strony.

  - Kiedy jej to przejdzie? - pytam.
  - To zależy od ilości stresu.
  - A co z Lili? - zapytał Alek.
  - Stres i nerwy, nie zbyt dobrze wpływają na dziecko. Dlatego musicie dbać o mamę, by Lili była zdrowa. - Liwka wybuchła płaczem i pobiegła na górę, a chłopcy w ciszy kończyli sprzątać. - Muszę już jechać.
  - Odprowadzę tatę. - teściu pożegnał się z chłopcami i ruszyliśmy do wyjścia. - Dziękuję, że znów tata przyjechał. - mówię idąc z nim do auta.
  - Nie musisz mi z to dziękować, synu. - stanął, zatrzymując mnie. - Tak naprawdę Ewelince nic nie jest. - zmarszczyłem brwi. - Owszem, jej organizm reaguje w ten sposób na silny stres, ale odpocznie dzisiaj i jutro i będzie dobrze.
  - Ale...
  - Rozmawiałem z nią i powiedziała mi o tym, jak zachowała się wczoraj Liwka. Specjalnie powiedziałem to, żeby trochę ich nastraszyć, szczególnie Liw. - uśmiechnąłem się. - Powinna sobie teraz przemyśleć to wszystko. - pokręciłem głową z uśmiechem.
  - Nie wiem, jak się tacie odwdzięcze.
  - Nie musisz. Po prostu kochaj ich wszystkich tak, jak do tej pory.
  - A nawet mocniej. - obiecuję. - Dziękuję.

Od razu po wejściu do domu, udałem się do naszej sypialni, by zobaczy Ewelę. Leży wtulona w poduszki, ale nie śpi, choć oczy często przymyka.

  - Hej, moje skarby. Jak się czujecie? - siadam obok niej, głaszcząc jej policzek, który wygląda ciut lepiej.
  - Lepiej. Rozmawiałeś z tatą?
  - Tak wszystko wiem. Wystraszyłaś nas.
  - Dobrze wiesz, że nie lubię tego robić. Naprawdę myślałam, że dam radę obejrzeć ten mecz.
  - Mogłaś powiedzieć, to przyjechałbym po Ciebie po odebraniu e'Lek.
  - I wszyscy spóźnilibyśmy się na mecz. A znając życie, to i tak kazałbyś mi zostać w domu.
  - Pewnie tak. Dlatego jak dojdziesz siebie, to dostaniesz po dupie. - uśmiechnęła się lekko.
  - Alek jest zawiedziony, że przeze mnie nie grał w meczu?
  - W ogóle. Cała trójka bardzo martwi się o Ciebie. Właśnie sprzątnęli po śniadaniu i zaraz weźmiemy się za robienie jakiejś kolacji.
  - Przepraszam, ja dziś nie dam rady.
  - Spokojnie, kocie... - całuję ją czule. - ...wszystkim się zajmę. Przyjdę po Ciebie, jak wszystko bedzie gotowe.
  - Kocham Cię, Ad.
  - Ja Ciebie też, Ewela. - kradnę jej jeszcze jednego buziaka. - Odpoczywaj. - wtuliła się w moją poduszkę i przymknęła oczy, chyba na dłużej.

Moje Życie Bez NiegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz