28. A co mam powiedzieć Adrianowi?

333 13 2
                                    

Ewelina

Nie wiem, jak długo tak leżałem i płakałam, ale muszę wstać i doprowadzić się do porządku. Muszę go znaleźć.

Jęczę czując, jak każda kość mi zdrętwiała, leżąc w tej pozycji. Głowa mnie boli od płaczu, ale to i tak nic, względem tego, co czuję w środku. Wyszłam z pokoju i udałam się do łazienki. Po zmyciu makijażu i przebraniu się w wygodniejsze rzeczy, poszłam na poszukiwanie ukochanego. Niestety zastałam tylko Jeden i Sześć.

  - Gdzie znajdę, Adriana?
  - Wyszedł gdzieś ponad godzinę temu.
  - Aha... - weszłam do kuchni i zaczęłam przygotowywać obiad.

Nie wiem, czy to ten ból głowy, czy para z gotujących się garnków, ale po jakimś czasie, zrobiło mi się bardzo gorąco i w ogólnie źle się czuję. W pewnym momencie, tak zakręciło mi się w głowie, że aż upuściłam przykrywkę, bo musiałam przytrzymać się blatu. Nagle czuję ręce na swoich biodrach.

  - Wszystko w porządku? - pyta Jeden.
  - Tak. Puść mnie. - warczę, ale mnie zignorował.
  - Ale na pewno? Nie za dobrze wyglądasz. - patrzy na mnie z troską w niebieskich oczach, przesuwając coraz bliżej siebie.
  - Powiedziałam, puść mn... - zawarczałam, ale nie skończyłam, bo nagle mnie puścił, ale tylko dlatego, że Adrian docisnął go do drzwi spiżarni.
  - Co ja Ci kurwa mówiłem, że masz się trzymać z dala od mojej żony. - warczy na niego.
  - Adrian... - szepczę, próbując się do niego zbliżyć.
  - Odwróć się i zobacz, jak ona wygląda. - zrobił to i gdy tylko nasz wzrok się skrzyżował, chwiejąc się zrobiłam dwa kroki do tyłu, zamiast do przodu. Jest źle.
  - Ewela? - pyta zatroskanym wzrokiem.
  - Ad... - wyciągam do niego rękę czując, że znów zaraz zemdleje. Od razu obaj rzucają mi się na ratunek.
  - Kotku... co się z Tobą dzieje? - pyta, ze słyszalnym w głosie strachem.
  - Przesuń się, Adrian. Zniosę, ją na kanapę.
  - Sam to zrobię. - warczy.
  - Uspokój się i pomyśl, o swojej ranie. - Dominik chce mnie wziąć na ręce, ale się odsuwam.
  - Zostaw mnie. Sama dojdę.
 
Powolutku krok po kroczku, opierając się o wyspę, wychodzę z kuchni. Trochę się chwieję, ale tuż za mną idzie Adrian, który co trochę chwyta mnie rękami w pasie. Kiedy usiadłam Jeden podał mi wodę z lodówki, którą chętnie przyjęłam.

  - Jak się czujesz?
  - Kręci mi się w głowie. - przymykam oczy i odchylam się do tyłu, żeby oprzeć się plecami o oparcie.
  - Powinnaś się położyć. Odpocząć. - mówi Dominik. - To był bardzo ciężki dzień dla Ciebie.
  - Pewnie masz racje, ale muszę skończyć...
  - Ja skończę. A teraz chodź. - powiedział Ad, wyciągając do mnie rękę. - Zaprowadzę Cię do sypialni.

Ujęłam jego dłoń i gdy tylko wstałam, objął mnie w pasie i przytulił mocno do swojego boku. Od razu poczułam się bezpiecznie o na swoim miejscu. Mimo tego, jaki był w stosunku do mnie w pokoju zabaw, kocham go, dlatego szłam z zamkniętymi oczami, upajając się jego zapachem, ciepłem, jego bliskością.
Ufam mu... zawsze mu ufałam. Nie wiem, czemu straciłam wtedy rozum.

Bez słowa zdjęłam z siebie bluzę i w samej bokserce i legginsach, położyłam się do łóżka, a on mnie przykrył.

  - Czegoś Ci potrzeba? - pyta.
  - Nie, dziękuję. - nachylił się nade mną i szepnął.
  - Przepraszam. - oparł czoło, o moją skroń. - Nie powinienem Cię zostawiać samej. Kocham Cię. - zaciskam oczy, by nie myśleć już o tym, co się dzisiaj wydarzyło. - W razie czego, wołaj. - ucałował moje czoło i wyszedł z pokoju.

Chciałam go zatrzymać, powiedzieć mu, że też go kocham, ale... czy by mi uwierzył po tym, co zrobiłam, jak się zachowałam?

Zawiodłam go...

Moje Życie Bez NiegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz