38. Hau, hau...

338 16 0
                                    

Adrian

Miałem cichą nadzieję, że po sytuacji przy stole, polepszy się między nami, ale gdy Ewela zamknęła się w łazience domyśliłem się, że wcale nie jest lepiej. Do tego ta krótka rozmowa przed snem, tylko mnie w tym utwierdziła. Dlatego grzecznie, tylko się do niej przytuliłem, choć mój kolega stał i błagał, żeby coś z tym zrobić. Nie jest przyzwyczajony do tego, że zostaje odesłany z kwitkiem. A to wszystko przez to, że się pochyliła w celu ucałowania naszej córeczki. Uwielbiam jej dupkę, a fakt, że jestem na głodzie, bo niedawno minął rok, jak nie kochaliśmy się analnie, doprowadza mnie do szaleństwa. I Bóg mi świadkiem, że nawet w tej piżamie w chmurki, zajebiście mnie kręci.

Na drugi dzień, dała mi się pocałować tylko w policzek, kiedy wychodziłem do pracy i oczywiście kazała na siebie uważać, ale to wszystko. Dlatego siedząc za biurkiem, cały czas myślę, o niej i o tym, ile to będzie trwało. Już wczoraj za nią tęskniłem.

Coś mnie podkusiło, żeby spojrzeć w mapkę GPS i bardzo się zdziwiłem, że Ewela się przemieszcza. Wątpię, by jej nowa bielizna tak szybko przyszła, więc musiała wyjść z domu ubrana w bieliznę ode mnie. Nie mam zamiaru tego przegapić i kolejny dzień w tym tygodniu zwalaniam się wcześniej z pracy obiecując szefowi wziąć, któryś weekend na dyżur.

Wróciłem do domu, tym razem zastając nie rodziców, a Janka, który opiekuje się Lili.

  - Cześć... a co ty znowu tak wcześnie?
  - No tak, ty wszystko wiesz. Cześć. - witam się z nim uciśnięciem ręki.
  - Naprawdę spaliłeś jej tą bieliznę?
  - Oczywiście, że nie. - prychnąłem i zajrzałem do śpiącej Lili. - Tylko jedną parę wrzuciłem do kominka, resztę schowałem. - zaśmiał się cicho.
  - Jesteś niemożliwy.
  - Dobrze wiesz, Janek, dlaczego to robię.
  - Wiem i jestem z ciebie dumny, choć przed tobą spora walka. Ewela właśnie jest na spotkaniu z Natką i tak założyła od Ciebie bieliznę, bo była do tego zmuszona, ale nie przejrzała się w lustrze.
  - Wiem i dlatego wróciłem wcześniej. Muszę ją w tym zobaczyć, zanim się przebierze i pokazać jej siebie, moimi oczami.
  - Rozumiem, że mam jechać do siebie. - uśmiechnął się.
  - Nie. Mam do ciebie prośbę. Chcę ją wziąć z zaskoczenia, więc jakbyś mógł, to powiedz jej, żeby Ci coś pożyczyła z pokoju zabaw. Ja tam będę na nią czekał. I jak możesz, to przypilnuj Lili, gdy ja będę jej udowadniał, jak piękną jest kobietą, w tym rozmiarze.
  - Ona mnie zabije, ale dobra... pomogę Ci.
  - Dzięki, przyjacielu. - uśmiechnąłem się i udałem prosto do pokoju, by czekać tam na moją żonę.

Ewelina

Dopiero, gdy Janek przjechał do mnie, by popilnować Lili, dotarło do mnie, że przecież nie mam się w co ubrać. Stoję w samym szlaforku w garderobie, z gotowym makijażem i fryzurą i jęczę z niezadowolenia i bezsilności.

  - Jesteś zmuszona ubrać te cudeńka. - mówi Janek
  - No niestety.
  - Ale, Myszko... co Ci szkodzi to ubrać i bez obecności Adriana, dokładnie się sobie przyjrzeć.
  - Boję się jeszcze bardziej załamać i w ogóle przestać z nim sypiać.
  - I tak dałaś mu szlaban.
  - Ale nie będzie on trwał tak długo, aż schudnę.
  - Tak, czy siak, musisz coś założyć na siebie. - westchnęłam ciężko i wybrałam pierwszy lepszy komplet, akurat w ciemnofioletowym kolorze.

Bez patrzenia w lustro, które znajduję się za mną, szybko ją na siebie ubieram. Potem zakładam ciemne spodnie i koszulę, w czarno-białą kratę.

  - Jeśli chcesz znać moje zdanie, wyglądałaś bosko w tej bieliźnie. - uśmiechnął się słodko.
  - Kocham Cię, Jasiu, ale jestem tak zrozpaczona, ze nawet tobie nie wierzę. Nienawidzę być gruba. Kiedyś nie miałam z tym, aż takiego problemu, ale odkąd zobaczyłam się w szczupłej sylwetce, nie chcę znowu taka być, rozumiesz?
  - Myszko... - spojrzał na mnie z politowaniem. - ...jesteś boska, w każdym rozmiarze. To nie figura, a urok, który masz w sobie, dodaje najwięcej na atrakcyjności. Każdy mężczyzna się za tobą ogląda.
  - Ale mnie od czasu gwałtu, przestało obchodzić, czy podobam się innym mężczyznom. Chcę podobać się tylko Adrianowi.
  - I podobasz. On świata za tobą nie widzi.
  - Jasiek, podobałabym mu się nawet, jakbym miała wylany kwas na twarz lub nie miała ręki albo nogi. - westchnął ciężko.
  - W tym momencie, przeczysz sama sobie. Chcesz mu się podobać, chociaż dobrze zdajesz sobie z tego sprawę, że nadal byś mu się podobała, z jakimś defektem. Przecież to się kupy nie trzyma.
  - Trzyma, bo wszystkim kieruje miłość, a ja chcę mu się tak podobać, jakby miał się znowu we mnie zakochać. To ma być takie uczucie, że wśród tłumu pięknych kobiet, ma wybrać mnie, nie patrząc na uczucia. I ja czuję się tak piękna w jego oczach tylko wtedy, kiedy jestem szczupła i mogę sobie pozwolić na zajebiście seksowną bieliznę, czy przebieranki. Takie cudeńka wyglądają pięknie na szczupłym ciele, a nie na tym... - spojrzałam na siebie w lustrze. - Jak tu ubrać stringi na dupę, gdy ten sznurek ginie w boczkach, przez co wyglądam, jak baleron w siatce, który wisi na haku, u rzeźnika. - mój przyjaciel już nic się nie odezwał.

Moje Życie Bez NiegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz