22. Nie mogę Cię stracić!

302 17 4
                                    

Adrian

Kiedy tylko odebraliśmy nowe dowody, pojechaliśmy do adwokata, który sporządził dla nas wniosek do sądu, o tak zwane przysposobienie dzieci. O dziwo, sąd bardzo szybko skierował nas do ośrodka adopcyjnego, by wystawił opinię, o naszej więzi. Był też wywiad środowiskowy w naszym domu i dopiero po skompletowaniu wszystkich wymaganych dokumentów, czekaliśmy na sprawę, o przysposobienie. Kiedy sąd już wydał postanowienie, mogliśmy udać się do urzędu stanu cywilnego, by sporządzić nowe akty urodzenia dla całej trójki.

Teraz jestem szczęśliwym, pełnoprawnym opiekunem i rodzicem całej trójki, którzy mają nazwisko, tak jak moja żona: Winer-Sawicka.

Ewelina

Uśmiecham się szeroko, widząc mojego męża z córką, jak razem siedzą nad matematyką w jadalni, w niedzielny wieczór. Ja w tym czasie siedzę na kanapie w salonie, z telefonem w ręku i sprawdzam maile oraz uzupełniam swój terminarz.

  - Kotku, a może Ty pamiętasz... - przerywam mu.
  - Nie zaczynaj, Ad. - mówię stanowczo, ale z rozbawieniem, nie odrywając oczu od telefonu. - Dla mnie matematyka i fizyka, to była czarna magia. Uczyłam się ich, bo musiałam. - oboje wybuchli śmiechem.
  - Jak widzisz... niestety to masz po mamie. Ale nie martw się, Malutka, zawsze możesz przyjść z tym do mnie i chętnie Ci wytłumaczę. Mam tylko nadzieję, że rozumiesz coś z tego, co staram Ci się przekazać.
  - Tłumaczysz tak dobrze, jak kiedyś tatuś. - spojrzałam na nią, bo tyle bólu nadal było w jej głosie.

Choć wszystkie swoje dzieci kochaliśmy i traktowaliśmy po równo, ona zawsze była córeczką tatusia. Jego księżniczką.

Mając dwóch starszych braci myślałam, że Liw będzie typem chłopczycy, bo uwielbiała się z nimi bawić, we wszystko... ale nic bardziej mylnego. Mogła się bawić we wszystko, ale jest też bardzo dumna z tego, że jest dziewczynką i mocno to wyraża do dziś.

Zabawa w wojnę? Nie ma sprawy, tylko zepnę włosy, przeuroczą i bardzo dziewczeńską kokardką.

Zawsze lubiła się ubrać w jakąś różową lub fioletową sukienkę lub tiulowe spódniczki i cienkie, błyszczące getry. Zamiast malować barwy wojenne ciemnymi farbami razem z chłopcami, ona porobiła sobie serduszka na policzkach, moją czerwoną szminką i zawsze brała ze sobą, swojego misia pana Guzia, który stał na czatach. To było nieraz tak urocze i śmieszne, że taka mała kobietka z koroną na głowie, strzela z wodnego pistoletu.

O tak... była jego księżniczką i robiła z nim co chciała.

Teraz obserwuję ze smutkiem, jak moja córeczka walczy ze łzami, patrząc pusto w zeszyt. Adrian cierpliwie czeka, patrząc na nią tak jak ja.

  - Wujku? - spojrzała nagle na niego.
  - Tak, Malutka?
  - Czy... mogę mówić do Ciebie "tato"? - chyba oboje wstrzymaliśmy oddech. - Ja... nigdy nie zapomnę tatusia, bo zawsze będę za nim bardzo tęsknić, ale chciałabym móc też mówić tak do Ciebie.
  - Kwiatuszku mój...
  - My też chcielibyśmy się tak do Ciebie zwracać. - mówi Alek, schodząc z góry w towarzystawie Leo.
  - W sumie to czekaliśmy tylko na Liw, która potrzebowała dodatkowego tygodnia, ale do niczego jej nie namawialiśmy. Ona sama podjęła tą decyzję. - dodał Leon.
  - To prawda. Chłopaki chcieli zapytać już po tym, jak otrzymaliśmy twoje nazwisko, ale ja się jeszcze wahałam. Teraz zrozumiałam, że cię kochamy. Potrzebujemy przyjść, do ciebie po "ojcowską" poradę i móc mówić "tato". - widzę w jego oczach wzruszenie. Sama też powstrzymuję łzy.
  - Brakuje nam kogoś, kto by nas kochał, dbał o nas, zapewniał bezpieczeństwo i trzymał w ryzach, a ty każdy ten warunek spełniasz od zawsze. Chcemy być też twoimi dziećmi, a nie tylko dziećmi twojej żony.
  - Boże, dzieciaki... - mówi wznosząc głowę do góry, pewnie dlatego, żeby łzy mu nie uciekły spod powiek. - ...nie wiem, co powiedzieć. - spojrzał na nie. Jest bardzo wzruszony. - Choć jestem dla was obcą osobą, odkąd tylko pojawiliście się w moim życiu, kocham Was, jak własne dzieci. Będę zaszczycony i cholernie szczęśliwy, być dla Was tatą.
  - My ciebie też kochamy. - mówi Liwka, przytulając go, a chłopcy podeszli i położyli swoje ręce na jego ramionach.

Moje Życie Bez NiegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz