41. Ty już wiesz, za co.

334 16 2
                                    

Adrian

Nazajutrz tak jak było w planach, dziewczyny wybyły z domu i pojechały z Jankiem na spore zakupy, a ja zostałem z chłopcami w domu. Wieczorem mają do nas przyjść Chojnarowie z dziewczynkami i Dawid ma wieczorem dojechać, dlatego przygotowujemy grilla.

  - Skorzystając z okazji... - odsuwam sobie krzesło i siadam obok nich. - ...że jesteśmy sami, chciałbym z wami porozmawiać.
  - Chcesz nas uświadamiać? - pyta Leo.
  - Wiem, że nie muszę, bo Ewela z Adamem odwalili kawał dobrej roboty rozmawiając z wami, na te tematy od małego.
  - Ale?
  - Ale jest coś, co powinniście wiedzieć. Jesteście już na tyle dojrzali, żeby wam powiedzieć, co spotkało waszą mamę. - zmarszczyli brwi i spojrzeli po sobie.
  - Co takiego?
  - Pamiętacie... jak Liw została porwana?
  - Tak, tego nie da się zapomnieć.
  - Mieliśmy do siebie ogromne pretensję, że jej nie przypilnowaliśmy.
  - To nie była wasza winy, chłopcy. Ten mężczyzna od dawna was obserwował.
  - No właśnie... nigdy nie dowiedzieliśmy się, kim był ten facet. - zauważył Leon.
  - Bo czekałem z tą rozmową do dzisiejszego dnia. Ten mężczyzna miał na imię Michał i był kiedyś kimś wyjątkowym dla waszej mamy. Ja wiem, że trudno wam w to uwierzyć, po tym co zrobił Liw, ale on kiedyś taki nie był. To obsesyjna miłość do waszej mamy, tak go zmieniła. - są wyraźnie zaskoczeni.
  - Był jej chłopakiem?
  - Był jej pierwszym, prawdziwym przyjacielem, który zaakceptował ją, kiedy wasza mam zmagała się z nadwagą. Wspierał ją i chronił, aż w końcu się w niej zakochał. Przez kilka lat bał się wyjawić jej swoje uczucia, by nie stracić jej przyjaźni i gdy już był zdecydowany jej o tym powiedzieć, wasza mama poznała i zakochała się w waszym tacie, który razem ze mną... okropnie ją skrzywdził.
  - Nie wierzę. - odparł Alek kręcąc głową.
  - A jednak. I ja i Adam bardzo tego później żałowaliśmy. Kurwa... - westchnąłem cicho. Nigdy nie bluźnię przy dziewczynach, ale przy nich mogę sobie na to pozowlić. - ...jak pomyślę, że ktoś mógłby tak skrzywdzić Liw, albo Lilę, mam ochotę wytłuc wszystkich kręcących się wokół nich mężczyzn. Nie wiem, co miałem w głowie wpadając na tak popieprzony pomysł i to mając 26 lat na karku.
  - Co zrobiliście? - dopytuje Leo.
  - Znacie swoją mamę, zawsze broni swojej rację. Potrafi się wykłócać w bardzo grzeczny i inteligenty sposób. Ty, Leo, masz to po niej. - uśmiechnął się jednym kącikiem ust. - Już pierwszego dnia, kiedy Ewela zaczęła być pacjentką waszego taty, on nie mógł jej znieść. Pierwszy raz, ktoś się go nie bał i potrafił mu się przeciwstawić. Tak był zły, że jeszcze tego samego dnia po pracy, umówił się ze mną na piwo, by opowiedzieć mi o niej. Miałem ogromny ubaw słysząc, jak wasza mama pięknie potrafiła go załatwić. Zawsze spokojny i niczym nie przejmujący się Adam, kipiał ze złości, że nie potrafił sobie poradzić z pyskatą nastolatką. I wtedy ja wpadłem na zajebiście mądry plan. Doradziłem mu... - westchnąłem ciężko. - ...żeby dał jej nauczkę. W ciągu tych dwu tygodni, miał zbliżyć się do niej, wykorzystując swój urok i dać jej się uwieść, by na drugi dzień... ją spławić.
  - I zrobił to!? - uniósł się Alek.
  - Tak... ale zdążył szczerze jej zapragnąć... nie dla wyzwania. A po nocy spędzonej z nią zrozumiał, że się zakochał i nie chce się z nią rozstawać, wykorzystując argument o za dużej różnicy wieku. Przysiągł sobie, że nigdy jej nie powie, o tym wyzwaniu. Niestety nie zdążył mnie poinformować, że się w niej zakochał. Zdążyłem kilka dni wcześniej poznać Ewelę, kiedy przyjechałem po Adama do pracy i wydała mi się zbyt fajna, by tak ją potraktować, ale nie powstrzymywałem waszego taty, bo wątpiłem, że Adamowi się to uda. Dlatego, kiedy pojawił się z nią w klubie, miałem do niego pretensje, że niepotrzebnie ją tak zwodzi. Że robi jej nadzieję, przedstawiając ją nam. Niestety wasza mama, to usłyszała. Dosłownie widziałem, jak pęka jej serce. Oddała Adamowi nie tylko, swoją niewinność, ale także i serce. Zerwała z nim i uciekła z klubu. Pech chciał, że jej kolano nie wytrzymało i spadła ze schodów. Jeszcze tej nocy, była operowana.
  - Stąd ta blizna na kolanie.
  - Dokładnie. To jest pamiątka po naszym nieodpowiedzialnym zachowaniu. Ewela już dawno nam to wybaczyła, ale my jeszcze długo mieliśmy do siebie pretensję.
  - I co dalej było? - zapytał młodszy syn.
  - Po tym wszystkim, Adam starał się ją odzyskać, ale wasza mama mu nie ufała i kazała dać sobie spokój. Wtedy Adam wyjechał na staż do Szewcji na półtora miesiąca, a ten jej przyjaciel wykorzystał sytuację i ją odbił.
  - Mama z nim była? Z tym porywaczem? - dopytuje Alek.
  - Tak, ale tylko miesiąc. Mimo uczuć do wszego ojca, chciała o nim zapomnieć i dała szansę temu Michałowi. Niestety nie wiedziała, że jest o nią tak chorobliwie zazdrosny. Jako przyjeciele w ogóle się nie kłócili, a tak każdego dnia tych awantur było nawet kilka dziennie. Michał też co trochę namawiał ją do seksu, ale ona za każdym razem odmawiała. W końcu zrobił jej taka awanturę z tego powodu, że aż Ewela z nim zerwała i wtedy zrobił jej z życia piekło.
  - To znaczy?
  - Prześladował ją. Każdy kto się do niej zbliżył odstraszał. Śledził ją i robił jej zdjęcia. Na szczęście niedługo po tym wrócił Adam i udało mu się odzyskać waszą mamę. Poprosił mnie, żebym go nastraszył i razem z wujkiem Kubą pojechaliśmy do niego. Powiedzieliśmy co grozi za stalking i dał jej spokój...
  - To dobrze. - westchnął z ulgą Aleksy, ale kontynuuję dalej.
  - ...do czasu, aż Michał dowiedział się, o zaręczynach Eweli i Adama. Wiecie o tym, że wasza mama uratowała tatę, przed potrąceniem i sama została ranna. - stwierdzam.
  - No tak. 
  - Nie mów, że to on.
  - Tak. To on ją potrącił. - pokręcili głowami.
  - Boże... co za chory człowiek.
  - To nie koniec, chłopcy. Michał dostał wyrok w zawieszeniu oraz został skierowany na przymusowe leczenie swojej obsesji. Niestety, to leczenie nic dało. W walentynki, kilka miesięcy przed ślubem waszych rodziców... porwał waszą mamę spod domu.
  - CO!? - obaj się unieśli opierajac dłonie o rattanowy stół z szklanym blatem.
  - Nie mówisz poważnie.
  - Uwierz mi... chciałbym, żeby to się nigdy nie wydarzyło. - spojrzałem na nich z bólem. - Kilka dni szukaliśmy jej z Adamem i wujkiem Kubą oraz moimi kolegami z pracy. Gdy w końcu udało nam się ich znaleźć... - przerwałem, bo poczułem łzy na policzku.
  - Błagam Cię, tato, nie mów tego. - zaczął kręcić głową, mając w oczach łzy.
  - Niestety tak. Przez te kilka dni, wasza mama... była przez niego brutalnie gwałcona i bita. - opuścili głowy. - Było ledwo żywa, kiedy ją znaleźliśmy. Żałuję, że Michał przeżył od mojej kuli, ale dopilnowałem, żeby w więzieniu zrobili mu to samo, co jej.
  - Dlaczego nam o tym opowiedziałeś? - zapytał Leo, który siedzi z opuszczoną głową.
  - Wiem, że nigdy nie skrzywdzicie tak kobiety, ale lepiej żebyście byli świadomi, że spotkało to osobę, którą tak kochacie. Ten gwałt... prawie ją zniszczył. Miała uraz do mężczyzn. Tylko na szczęście Adam mógł się do niej zbliżyć. Po powrocie ze szpitala, gdzie była przez tydzień leczona... ze wszystkich ran, co noc śnił się jej ten sam koszmar. Mieszkałem wtedy chwilowo z nimi i gdy tylko przez sen słyszałem jej krzyki, biegłem do ich sypialni, ale nie miałem, jak pomoc waszemu tacie. Mogłem tylko stać i go wspierać w walce, z jej demonami. Zanim wasza mama budziła się z tego koszmaru, biła i szarpała się z nim, jakby był Michałem, a on przyjmował każdy jej cios, głośno krzycząc jej imię, by dotarł do niej jego głos.
  - Boże...
  - Ale zaraz... mama przecież była w ciąży z Kruszynką. Czy to było... - przerwałem mu.
  - Nie. To nie było jego dziecko. Kruszynka była dowodem miłości waszych rodziców. Ewela zaszła w ciążę, po pierwszej spędzonej nocy z waszym tatą, po tym gwałcie. Przez pewien stres oraz przez to, że jej narządy rodne, nie miały czasu na regenerację po gwałcie, poroniła miesiąc przed ślubem. Strasznie rozpaczali, ale wasi rodzice bardzo się kochali i dawali sobie mnóstwo wsparcia.
  - Kiedy zakochałeś się w mamie? - zapytał niespodziewanie Leo.
  - Niedługo po tym, jak dała Adamowi drugą szansę.
  - I od tamtej pory cały czas ją kochałeś?
  - Tak.
  - Nigdy nie chciałeś mu jej odbić? - dopytują.

Moje Życie Bez NiegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz