1

960 41 7
                                    

Korea Południowa słynie z taekwondo, produkcji elektronicznej takiej jak Samsung, czy też z produkcji samochodów typu Hyundai lub Kia. Jednak co najbardziej czyni Koree sławna? Odpowiedź jest równie prosta co pytanie. Rozrywka. To właśnie ona tu góruje. Od malarzy , przez aktorów aż do muzyków. Chociaż każdy na tym świecie musiał raz usłyszeć Gangnam Style czy też inna sławną koreańską piosenkę.

Właśnie tym żyje czarnowłosy mężczyzna. Dwudziesto siedmiolatek od lat znany jest jako najlepszy raper Korei. Jego twórczość wciąż znajduje się na szczytach list przebojów, a jego osoba wciąż widnieje na okładkach najlepszych czasopism muzycznych.

Po wygraniu masowej ilości nagród i zarobieniu milionów założył własne studio, które w dość szybkim sposób stało się ogromną wytwornią. Swoim geniuszem przebił największe wytwórnie. YG Entertainment, SM Entertainment czy nawet JYP Entertainment. Jego Manito Entertainment przebija ich wszystkich. Największe zespoły czy też soliści przeszli do niego. Nikt na tym świecie nie mógł podważyć jego autorytetu.

Okrzyknięty "bogiem muzyki" mężczyzna był cholernie przystojny. Jego uroda mogła powalać ludzi. Kobiety piszczały na jego widok, a mężczyźni albo chcieli go mieć albo nim być. Miał on jednak jedną wadę. Był cholernym dupkiem.

Każdy kto miał z nim styczność lub chociaż raz rozmawiał, wiedział jak arogancki potrafi on być. Jego słowa bardzo często miewały słodko-kwaśny a nawet osty lub gorzkawy posmak. Jego wypowiedź mimo iż odpyskliwa była zawsze taktowna i na miejscu.

O to właśnie jaki był Lee Jooheon. Postrach każdego koreańczyka, a przede wszystkim jego pracowników. Wprawiał on ich w stan gotowości jak i strachu przed choćby najmniejszym wybuchem z jego strony, a widzieli ich już masę. Od rzucania papierami po wyzwiska, kończąc na rzucaniem szklanek. Jego personel był tak wyczulony na mężczyznę ze rozpoznali go nawet po dźwiękach kroków co zdarzyło się też i teraz.

Dosłownie w ciągu sekundy pojawił się on wychodząc z windy. Jak zawsze wyglądał olśniewająco. Odziany w stalowy garnitur, który leżał na nim doskonale wszedł do środka. Jego chód nadawał mu szlacheckiego wdzięku . Za nim jak zawsze podążał jego ochroniarz. Kto jak kto ale on cenił sobie swoje bezpieczeństwo

W momencie kiedy tylko wszedł do swojego gabinetu, pojawił się w nim młody mężczyzna. Czarne obcisłe spodnie podkreślał jego nogi, a dopasowany biały sweter dodawał delikatności.

-Dzień dobry, panie Lee-przywitał się kładąc kawę oraz przygotowane dla niego dokumenty na stół

-Hyungwon, jesteś moim zbawieniem. Karmelowo-miodowa latte to właśnie to czego teraz mi potrzeba-wzdycha upijając łyk

-Trzeba było tyle chlać? Kazał Ci ktoś?-zaśmiał się brunet

Shin Hoseok człowiek, który ma na tyle duże jaja, aby postawić się lub wyśmiać mężczyznę. Od lat pracuje dla niego dbając o jego bezpieczeństwo lub odwożąc go pijanego w cztery dupy do domu.

-Udław się tym jabłkiem-warknął na niego na co ten tylko wzruszył ramionami-Plany na dziś?

-O dwunastej wywiad dla Music Tale, trzynasta rozmowa z przedstawicielem Korea Music Show, o piętnastej ma dotrzeć dostawa sprzętu którą osobiście chciał Pan sprawdzić. Pan Minhyuk kazał przekazać, że sytuacja z Combackiem Kihyuna idzie pomyślnie-czytał na jednym tchu z tabletu

-Sytuacja z Jisoo?

-Obecnie powinna znajdować się na treningu u Hyunwo

-Cudnie

Jooheon wypił swoją kawę i bez słowa wyszedł z gabinetu. Ruszył przed siebie nie patrząc na swoich pracowników i ich pełne podziwu jak i strachu wzrok. Hyungwon ruszył za nim jak wierny miały piesek czekając na jakiekolwiek zadanie do zrobienia. Hoseok także szedł za nim w spokoju zajadając się owocem.

Manito // JookyunOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz