32

399 24 2
                                    

Od kilku dni spędzał na hali koncertowej pomagając Kihyunowi w ostatnich detalach co do występu. Festiwal miał się odbyć już za dwa dni więc wszyscy wariowali. Każdy chodził jak na szpilkach wykonując polecenia Jooheon'a. Każdy musiał też słuchać wskazówek Changkyun'a jak i Shownu.

Hyunwoo zajął się przygotowywaniem całej sesji tanecznej. Każdy najmniejszy detal był wymyślany przez niego. Stresował się ponieważ w tym roku on sam ma wystąpić. Jooheon twardo stwierdził że w trakcie jego występu, tancerz będzie miał chwilę na swoje solo.

Przez ten okres wspólnego trenowania zbliżyli się do siebie. Młodszy jednego dnia podziękował że starszy zaufał mu na tyle żeby powierzyć mu tą dwójkę najważniejszych osób w jego życiu. Najdziwniejsze było też to że odkąd tylko zaczęli trenować nie słyszał już tego typowego prezesowego tonu w trakcie wymawiania jego imienia wręcz przeciwnie mógł usłyszeć miły głos i nawet dodatek "hyung" co go totalnie wprowadziło w szok.

Przez ten czas Changkyun dużo czasu spędzał na scenie patrząc na Kihyuna. Jakaś część jego żałowała że to nie on występuje teraz na dużej scenie. Jednak myśl o tym że w domu zobaczy swojego synka który chodzi teraz do nowego przedszkola prowadzonego przez fundację Państwa Lee na spokojnie zaczyna nie odczuwać już tak silnego strachu. Nawet teraz korzystając z okazji że jest sam a obok niego leżał mikrofon różowo włosego, nie mógł nic poradzić na to że wziął go i na spokojnie zaczął rapować jedną ze swoich dawnych piosenek. Czuł się jak dawniej. Czuł jak włącza się w nim I.M.

-Woow a to co to było?-spytał Kihyun, gdy młodszy skończył

-Przepraszam, że go ruszyłem po prostu przemawiał do mnie

-I dobrze zrobił, to było niesamowite-odparł siadając na ziemi i zaczynając nucić refren śpiewanej przez Changkyun'a piosenki- Fly with me, ride with me, czekaj ja znam ten tekst. Cholera jesteś I.M

-Czy wszyscy w Manito wiedzą o moim istnieniu?-westchnął siadając obok niego

-Nie wiem jak inni ale na pewno ja, byliśmy trainee w tej samej agencji tylko że ja przyszedłem jakoś kilka dni przed Twoim odejściem ale wciąż nazwa I.M wprawiało każdego w szał bo żaden raper nie mógł Ci dorównać, żaden tancerz nie zatańczył twoim kroków nawet wokaliści mieli problem bo nie potrafili przebić Twojego Shine Forever wciąż pamiętna tekst-mówi nucąc refren

-Nie wiedziałem że zostawiłem po sobie aż taki ślad-zdziwił się

-Owszem, każdy zastanawiał się czemu odszedłeś kiedy miałeś zapewniony Debiut i teraz rozumiem. Jinwoo prawda?-pyta na co brunet kiwa głową- Nie myślałeś o powrocie? W sensie Jooheon na pewno załatwiłby Ci debiut

-Nie chce tego Ki-odparł spoglądają na starszego-Uwielbiam być na scenie to prawda ale jeszcze bardziej uwielbiam spędzać swój wolny czas z Jinwoo i Jooheon'em. Jestem tekściarzem, byłem artystą ale teraz przede wszystkim jestem tatą. Mam swoją rodzinę, której chce poświęcać całego siebie

-Rozumiem to-odparł-Życie idola i ojca ciężko by było połączyć

-No właśnie

-A tak zmieniając temat do gdzie drugi ojczulek?

-Masz na myśli Jooheon'a prawda? Na zajęciach kulinarnych

-Na przepraszam bardzo kurwa czym??

🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤

Rozbijanie jajek. Niby łatwe zadanie, wystarczy uderzyć i bam gotowe. No chyba że jesteś Lee Jooheon i albo uderzysz za mocno rozwalając jajko albo za lekko przez co nie chce się wylać. Zawsze myślał że gotowanie nie musi być takie trudne jednak teraz widząc masakrę jaką stworzył, jeszcze bardziej doceniał pracę jako wykonywał Changkyun robiąc im posiłki.

-Pierdole to hyung-warknął gdy po raz kolejny zniszczył jajko

-Co jest trudnego w rozbiciu jajka-zaśmiał się mieszając składniki w misce

-A rozbić Ci je na Twoje głowie!

-Za bardzo się stresujesz, wyluzuj

-Jak mam wyluzować dwa dni przed festiwalem! Do tego mój chłopak razem z moim asystentem wysłał mnie na te chujowe lekcje!

-Panie Lee bardzo proszę o ciszę-zwrócił się od niego kucharz prowadzący zajęcia

-Kurwa wróciłem do podstawówki

-Wysłali Cię tutaj  ponieważ zachowujesz się jakbyś miał kij w dupie i dosłownie stresujesz każdego dziesięć razy bardziej, po za tym przypominam ci że to był jeden z warunków aby nasz sweet maknae zgodził się za Ciebie wyjść

-Żałuję że Ci to powiedziałem-westchnął uderzając jajko prawidłowo i szybko przenosząc go do miski-Taaaak! Nareszcie!

-Panie Lee!!

-Tak, wiem już jestem cicho- odparł kucharzowi

-Widzisz musisz się skupić a może wtedy dogonisz mistrza-odparł Hoseok wsypując składnik

-Ty ej mistrzu wiesz ze musisz zacząć wszystko jeszcze raz ponieważ wsypujesz sól zamiast cukru-zaśmiał się

-Nie prawda

-Debilu one są podpisane- mówi biorąc do ręki słoik z napisem Cukier

-Kurwa!

-Panie Shin! Najpierw pański kolega teraz pan!

-Przepraszam-odparł kiwając głową

-Mam nadzieję że wasza dwójka już więcej nie będzie mi przeszkadzać

-A pierdol się-mruknął pod nosem Jooheon na co Hoseok prychnął głośno

-Chciałby Pan coś jeszcze dodać?-spytał na co ochroniarz pokręcił głową na boki

-Chłopie ściągnij tą czapeczkę bo cię chyba za mocno w główkę uciska

-Panie Lee chciałby się Pan podzielić ze swoimi przemyśleniami, który mamrocze Pan cały czas pod nosem

-Nie dziękuję, zostawię dla siebie moje przemyślenia na temat tego jak chujowo prowadzi Pan te zajęcia-odparł wycierając dłonie ręcznikiem

-Skoro nie podobają się Panu moje zajęcia zawsze może Pan wyjść

-A z wielką przyjemnością-warknął rzucając fartuch na ziemię i udając się do jego stanowiska skąd zabrał gotowe już ciasto-zabieram, zgłodniałem przez te twoje bezsensowne pierdolenie trzy po cztery

-Czekaj kurwa na mnie-odparł Hoseok chowając do torby banany

-Na chuj Ci te owoce?

-Mają się zmarnować? Pojebało cię?-spytał podchodząc do drzwi-Do widzenia, miłej nauki

-Chodź już idioto-pociągnął go za drzwi Jooheon

Oboje ruszyli zadowoleni do auta, gdzie Hoseok położył owoce na tyle a Jooheon zajął miejsce obok kierowcy czekając tylko aż będzie mógł zacząć jeść. Straszy usiadł i zaczął odpalać auto.

-Changkyun Cię zabije za to-westchnął zapinając pasy

-Chyba że się nie dowie prawda?-spytał wyciągając telefon

-Co ty kombinujesz

-Jedz do moich rodziców-odparł rozglądając się na boki

-Czego szukasz?-spytał wyjeżdżając z parkingu

-Kurwa łyżeczki nie wziąłem

Tyle wystarczyło aby oboje wybuchli śmiechem. Może i byli psychopatami i ale przynajmniej nigdy się nie nudzą a to najważniejsze prawda?

Manito // JookyunOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz