35

389 24 5
                                    

Nie wiedział ile czasu minęło. Sekundy? Minuty? Godziny? Dni? Dla niego liczyło się teraz tylko bycie obok Jooheon'a.

Nie martwił się o Jinwoo. Wiedział, że bycie pod opieką Shownu oraz Pani Lee będzie teraz dla niego lepsze niż bycie obok blondyna. Nie potrafiłby się skupić na pilnowaniu synka w takim momencie. Jego myśli były przy chłopaku i obecnej rozmowy z lekarzem.

Oczywiście na początku było ciężko z dostaniem informacji od lekarzy. Jooheon nigdy nie wpisał młodszego do odbierania takich informacji ale za pomocą Hoseoka jak i Jinyoung'a wszystko zostało ogarnięte. Pomoc prawnika była tu nie zastąpiona.

-Jak już mówiłem nic nie zagraża mu życiu-odparł lekarz

-To dlaczego się nie budzi? Minął już tydzień

-Panie Im rozumiem Pana strach ale musi Pan uzbroić się w cierpliwość, jestem pewien, że lada moment Pan Jooheon się obudzi

-Czyli pozostało mi tylko czekać?-spytał

-Owszem i jak mogę coś doradzić to proszę do niego mówić. On na pewno słyszy wszystko i martwi się, że jest Pan taki smutny

-Oczywiście-kiwnął głową co lekarz także uczynił wpadając na mężczyznę, którego przepraszając wyminął

-Co powiedział lekarz?

-Bez zmian, mamy czekać-westchnął

-Mój syn zawsze był leniwy ale teraz trochę przegina

-Jestem tego samego zdania Panie Lee

-Przestań dobrze wiesz jak do mnie mówić ale powiedz mi proszę gdzie Hoseok?

-Na policji, składa zeznania

-Znowu??

-Znaleziono sprawcę więc uzupełnia informacje

-Jak to znaleziono sprawcę? Kto to zrobił

-Nie wiem Panie Ehm tato ale Hoseok będzie wiedział i za pewnie powie nam jak wyjdzie

-Cholera chce już wiedzieć kto miał czelność dotknął moja rodzinę

-Jinwoo nie sprawia kłopotów?

-Mój wnuk nigdy nie będzie sprawiał mi problemów Changkyunie, wiesz dobrze o tym

Mój wnuk. Wciąż nie docierało do niego to jak rodzina Jooheon'a przyjęła go do siebie. Zajęła się nim i jego synkiem. Dała im poczucie prawdziwej rodziny. Rodziny, której on wcześniej nie miał.

-Nigdy wam tak naprawdę nie podziękowałem za to że tak nas przyjęliście-odezwał się patrząc na mężczyznę, który tylko się uśmiechnął

-Kyunie wasza obecność w życiu Jooheon jak i moim sprawia nam tylko coraz to większą radość  a fakt że oboje macie zamiar nosić moje nazwisko dodatkowo unosi mnie na duchu

-Kto Ci doniósł?

-Jak to kto, ta śpiąca królewna- zaśmiał się na co Changkyun uniósł kąciki ust do góry-Ale o Twoim prezencie wiem od mojej żony

-Miała nikomu nie mówić

-Znasz moja żonę, nie mogła wytrzymać ale wiem tylko ja także bez problemu

-Dobrze tato-odparł w tym samym momencie co dzwoniący telefon mężczyzny

-Kurczę muszę jechać do fundacji, sytuacja z Jooheon'em i tam dała swoje skutki, jakby coś się zmieniło dzwoń do mnie.

-Oczywiście-uśmiechnął się odprowadzając wzrokiem mężczyznę-Widzisz idioto, nawet Twoi rodzice mają problemy bo tu leżysz, obudził byś się już co?

-Zrobi to-usłyszał głos za sobą na co odwrócił wzrok i widząc swojego przyjaciela uśmiechnął się delikatnie

🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤

Widok młodszego chłopaka sprawiał ze blondyn czuł ból. Chciał podejść do niego i zabrać ten smutek i wykończenie. Wiedział, że Changkyun od festiwalu zmienił swój dom na szpital. Dlatego dziś przyjechał do niego.

Wcześniej jednak za zgodą Hoseoka wszedł do apartamentu skąd zabrał cichy dla Changkyun'a i z nimi przyjechał tutaj. Po drodze zakupił ulubioną kawę młodszego oraz ciepłe rogaliki.

-Co tu robisz Hyungwon?-spytał

-Dokarmiam Cię-odparł rzucając w niego opakowaniem-Zjedz i idź się przebierz. Jooheon jak się obudzi i zobaczy Cię w takim stanie dopiero się zmartwi

-Dzięki Hyung

Oglądanie jak Changkyun powoli je sprawiało że powoli rozumiał dlaczego każdy tak się o niego martwił. Widział że młodszy stracił swój codzienny blask. Westchnął widząc jak młodszy odłożył drożdżówki mówiąc iż więcej nie zmieści po zjedzeniu ledwie jednej gdy normalnie je ze trzy.

Changkyun po prostu nie miał apetytu. Nerwy sprawiały że go tracił. Zabrał szybko opakowanie z ciuchami i udał się do łazienki, gdzie zaczął się przebierać. Zdziwiło go to że spodnie które dotąd były dopasowane teraz delikatnie z niego spadały, a szara bluza Jooheon'a wisiała na nim jeszcze bardziej niż zazwyczaj. Olał jednak ten fakt wracając do blondyna.

-Ta druga siatka to rzeczy dla Wonho, dasz mu to jak przyjedzie później? Mówił mi, że po wizycie na komisariacie od razu przyjedzie tutaj

-Jasne nie ma sprawy ale czekaj już dawno miałem pytać ale co jest między Tobą a Hoseokiem

-Nic Kyunie-odparł

-Hyung, proszę Cię przecież nie jestem głupi

-Ale naprawdę nic nie ma między nami

-A co było?-spytał czując że to o to chodzi

-Seks był-odparł od razu żałując widząc ciekawski wzrok młodszego na co westchnął-Co chcesz wiedzieć?

-Jak, gdzie, kiedy co?

-Jak to dobrze wiesz ale okej rozumiem o Co ci chodzi. To wyszło tak z głupka. Zostałem w pracy po godzinach a on akurat musiał zabrać coś z gabinetu Jooheon'a, zaproponował mi że podwiezie mnie do domu a ja w zamian za to herbatę

-Herbatę?-zaśmiał się Im

-Ta nie wiedziałem że herbata zamieni się w upojną noc a ta w kolejna i kolejna

-O Cholera

-Trwało to kilka miesięcy aż do momentu kiedy nie zaczęliśmy czegoś do siebie czuć, jednak ja chciałem związku a Hoseok wolności

-Czemu?-spytał

-A jak myślisz Changkyun hmm? Wystraszył się odpowiedzialności ale przyznał iz coś do mnie czuje, jednak ja nie zamierzałem być jego Seks zabawką

-Wątpię aby Wonho tak uważał

-Wiem że nie ale ja tak się czułem-westchnął-Dobra zbieram się, mam wytwórnie na pilnowanie. Słyszysz Jooheon?! Wstawaj aby być na nowo Panem Lee-odparł po czym kiwając głową odszedł

-Wiedziałeś że byli razem?-pyta siadając bliżej swojego partnera i biorąc go za dłoń-Znając życie pewnie tak. Szkoda że Hoseok hyung się tak boi tego uczucia, wyglądali by razem uroczo nie uważasz? Cholera Joo wstawaj bo zaczynam odczuwać potrzebę wtrącenia się w ich związek-mówi całujac dłoń pomarańczowo wlosego-  Okej Jooheon masz ostatnia szanse albo wstajesz albo jeszcze dziś wracam do naszego pieprzonego apartamentu, pakuję wszystkie moje i Jinwoo rzeczy i wracam do mieszkania, a od jutra szukam sobie nowego narzeczonego oraz opiekuna dla Woo-mówi pewnie patrząc starszego, który pozostaje bez ruchu- Proszę kochanie obudź się-dodaje kładąc głowę na łóżku wypuszczając kolejne już łzy

-Ani mi się kurwa waż, wilczku

Manito // JookyunOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz