3

546 34 1
                                    

Changkyun nie mógł uwierzyć w słowa swojego przyjaciela. Minęło przecież dopiero kilka godzin, a on załatwił mu i rozmowę o pracę jak i spotkanie z prawnikiem. Czasami zastanawiał czym sobie zasłużył na jego przyjaźń.

Od rana modlił się tylko o jedną rzecz. Modlił się, aby udało mu się w Manito. Wiedział jak ciężko tam jest, wiedział jaki potrafi być Lee Jooheon. Mimo to nie mógł zaprzeczyć iż jest to życiowa szansa. Szansa na zatrzymanie Jiwoo.

Razem z Hyonwoo odwiózł rano synka do przedszkola. Chłopiec totalnie olał tą dwójkę, gdy tylko zauważył swoich kolegów. Pani przedszkolanka za to już na wstępie rozdawała zaproszenia na dzień rodziny, który odbędzie się już za dwa tygodnie. Changkyun obiecał sobie ze na pewno przyjdzie. Jego synek będzie występował i do tego wiedział, że nie ma on matki więc niech pokaże jakiego super tatę ma. Sam Shownu od razu zapisał sobie ten dzień w kalendarzu aby za żadne skarby nikt nie wpieprzył mu treningu.

Po pożegnaniu  udali się do kancelarii Park&Wang. Z tego co słyszał jednej z najlepszych w Seulu. Dalej zastanawiał się skąd jego przyjaciel wziął tak dużo pieniędzy. Nie wiedział, że gdy tylko Shownu opowiedział wszystko Minhyukowi ten stanął na głowie, aby prawnik przyjął ich już następnego dnia. Wchodząc do środka przywitała ich przyjemna szarość ścian oraz zapach świeżej kawy, a po chwili obecność blond włosej kobiety.

-O już jesteście-uśmiechnęła się do nich-Musicie chwilę poczekać a więc kawy?

-Dwie-mówi Shownu na co młodszy pokręcił głową

-Miło że pytasz mnie o zdanie-odparł siadając na kanapie

-Nie spaliśmy całą noc i skoro ja jej potrzebuje to Ty tym bardziej-poklepał go po ramieniu-Nie denerwuj się tak

-Łatwo ci mówić

-Nie. Nie jest łatwo, przeżywam to tak samo jak ty. Tylko że ja przy okazji zajmuje się Tobą

-Dziękuje-mówi akurat kiedy kawa zostaje podana im na stół.

Naprawdę czuł wielką wdzięczność do niego. Od zawsze się nim zajmował. Po śmierci Heeon to właśnie on ogarnął go do porządku. Pomógł stanąć na nogi i wychować malca. Był przy nim gdy Jinwoo miał gorączkę i w środku nocy musieli jechać do szpitala. Nawet teraz, gdy nie wiedział co robić on z nim był.

-Jeszcze raz dziękuję za pomoc Panie Park-dotarł do nich głos wychodzącej kobiety z gabinetu

-To moja praca pani Song. Proszę pamiętać, aby informować mnie na bieżąco o wszystkim co się dzieje

-Oczywiście-odparła żegnając się

-Przepraszam Shownu spotkanie się przesunęło-Zwrócił się do nich brunet

Park Jinyoung założyciel kancelarii Park&Wang. Od lat reprezentuje Jooheona oraz Manito Entertainment. Jest też kuzynem i przy tym jedyną rodziną Minhyuk'a.

-Nie przejmuj się-odparł wstając z kanapy-Poznaj proszę mojego przyjaciela

-Im Changkyun-podaje mu dłoń

-Park Jinyoung-odwzajemnia gest-Przejdźmy do środka

Gabinet chłopaka był całkiem innym. Dominowała tu zieleń, a przyjemny zapach zielonej herbaty unosił się w powietrzu dając uczucie relaksu jak i świeżości.

-Przejrzałem się wstępnie sprawie i uważam, że wygrana jest po naszej stronie-zaczął siadając na swoim krześle i pokazując im wolne krzesła przed nim-Państwo Kim już na starcie mają dość duży problem. Nie znają ani nigdy nie widzieli na oczy chłopca, co może spowodować strach z jego strony. Jinwoo od zawsze był z Tobą. Jak miewam jest zadbany i zdrowy. Przemoc domową też możemy wykluczyć.

Manito // JookyunOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz