17

520 28 4
                                    

Changkyun mimo cholernie przyjemnego uspokojenia, którego dostarczył mu starszy wciąż czuł zdenerwowanie. Oczywiście Jooheon nie opuszczał go nawet na chwilę. Oboje wiedzieli, że tą sytuacją przed chwilą zaczęli swój związek.

Młodszy już dawno nie czuł takiej ekscytacji jaką czuł widząc ich złączone dłonie razem. Od dawna nie czuł już takiego ciepła na sercu. Ostatni raz czuł go przy Heeon. Bał się trochę tego, ale to był przyjemny strach. Napędzał go. Napędzał do chwytania tej chwili. Tego momentu.

Starszy za to czuł jak ogarnia go szczęście. Miał ochotę wykrzyczeć całemu światu, że od teraz ten uroczy brunet jest jego. Tylko jego. Wiedział jednak, że może być to dla niego zbyt wcześniej.

Oczywiście na widok ich dłoni złączonych razem, Hoseok od razu zwrócił uwagę. Miał nawet dodać typową dla niego uwagę lecz widok błysku w oku Jooheon'a i delikatne rumieńce na policzkach Changkyun'a mówiły mu wszystko. Poruszył tylko brwiami na co czarnowłosy pościł mu oko.

-Dowiedziałeś się czegoś hyung-spytał go młodszy, mając już dość tej nie zręcznej ciszy

-Owszem, kiedy Jooheon pomagał Ci się uspokoić ja pogadałem z kim trzeba dowidujac się ciekawych rzeczy

-To znaczy

-Państwo Kim próbują w kupić się w łaski Twoich rodziców. Dobrze wiesz co oznacza życie w kręgu Państwa Lee-mówi patrząc na swojego przyjsciela

-Znajomości? Bycie w elicie? Uwielbienie w całej Korei? Wiem, o tym, ale co to ma wspólnego z nami?

-Jeden z ochroniarzy przyznał, że właśnie po to im Jinwoo. Chcą za jego pomocą w kupić się w łaski Państwa Lee sprzedając im historyjkę jak to uratowali swojego wnuka z rąk jego okropnego ojca

-Chcesz mi powiedzieć, że mój syn ma być ich cholerną karta przetargową do życia w jakieś pieprzonej elicie?-spytał Changkyun. Zły Changkyun.

-Przykro mi Kyunie ale tak

-Po moim kurwa trupie-warknął czarnowłosy-Spokojnie wilczku, zajmę się tym-powiedział głaskając go po głowie po czym w pośpiechu odchodząc

-Hyung?!-zawołał go wystraszony. Jeszcze nigdy nie wiedział tyle gniewu na twarzy Lee

-Chodźmy za nim-odparł Wonho-Zobaczysz Lee Jooheon'a w akcji

Młodszy ruszył za ochroniarzem do wielkiego salonu. Zobaczył jak Pani Kim, właśnie rozmawiała z mamą Jooheon'a i wiedział, że zaczęła już działać. Ta kobieta była pozbawiona skrupułów. Potrafiła zrobić wszystko, aby wyszło na jej. On sam dobrze o tym wiedział. Przeżył to na własnej skórze.

Jego wzrok zajął jednak widok jego można powiedzieć już partnera, który wchodził powoli na miejsce podobne do jakby sceny. Widział jak bierze mikrofon w dłoń, a drugą uderza kilka razy wydając dźwięk, na który wszystkie głowy odwracając się w jego stronę.

-Zaczynamy-uśmiecha się Hoseok

-Zaczynamy co?-spytał go

-Zobaczysz Kyunie-puścił do niego oko

Cholera dlaczego to nie zapowiada nic dobrego?
Lee Jooheon co ty kombinujesz?

🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤

Jooheon nie mógł siedzieć bezczynnie. Widząc strach w oczach Changkyun'a i wiedząc do czego ta kobieta chce użyć Jinwoo cały chodził. Widział też po co Hoseok powiedział mu to teraz. Tutaj. Wiedział że musi zniszczyć jej plany od razu.

Stojąc z mikrofonem w dłoni widział wzrok Hoseoka i jego cwaniacki uśmiech. Wiedział, że starszy cieszy się z możliwości zobaczenia swojego przyjaciela w akcji, samemu będąc gotowym przyłączyć się w odpowiednim momencie, aby załatwić sprawy tak jak ta dwójka robi.

Manito // JookyunOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz