9

521 33 0
                                    

Dzisiaj wypadała niedziela, co za tym idzie typowy obiad u Hyunwoo. Changkyun już wczoraj szykując się na spotkanie z Jinyoungiem wysłał go na zakupy.

Spotkanie z adwokatem przeszło bez żadnych problemów. Dowiedział się o nowych okolicznościach, pozwalających mu wygrać. Dowiedział się też, iż musi podziękować Jooheon'owi za nagranie wizyty kobiety. Cieszył się, że jest tak duża szansa na wygranie sprawy.

Tym bardziej mieli co świętować podczas obiadu. Obiadu, który jak zawsze przyrządzał on. Dla bruneta nie było nawet dziwne to, że w pewnym momencie jego przyjaciel poddał się i po prostu zadzwonił do niego z pretensjami, że nie może znaleźć danej przyprawy. Oczywiście to zwiastowało tym, że ten ubrał się i po drodze kupił daną rzecz.

Jinwoo na ten czas został z Minhyukiem. Był to dla niego pierwsze spotkanie z Kihyun'em. Chłopczyk naprawdę dobrze się z nimi bawił i zachwycał cały czas. Pod czas kolacji z Jooheon'em oraz Wonho. Pod czas kąpieli czy nawet, kiedy jego tata kładł go do łóżka.

Niestety przez to wszystko stało się to czego najbardziej się obawiał. Pięciolatek wygadał swojemu wujkowi Joo, że jego wujek Minhyuk ma chłopaka. Dlatego później Changkyun zdobył się na odwagę i zaczął rozmawiać ze starszym. O dziwo ten nie miał nic przeciwko, przyznał się nawet że wiedział o tym. Jednak zażyczył sobie pobytu na obiedzie. Każdy był zdziwiony. Od Wonho, poprzez Changkyun, aż do samego Minhyuk'a i Kihyuna, którzy ucieszyli się że teraz mogą na spokojnie afiszować się ze swoją miłością.

-Tato, mogę zabrać ze sobą autko?

-Przecież wujek Woo ma masę twoich zabawek

-Ale obiecałem pokazać go wujkowi Ki-zaśmiał się

-Ouu, w takim wypadku proszę bardzo- pogłaskał go po głowie

-Dziękuje-wybiegł z salonu wpadając na czarnowłosego-Przepraszam wujku Joo!

-Nie biegaj tak, bo zrobisz sobie krzywdę!

-Dobrze, wujku Joo

-Twój syn biega jak szalony-zaśmiał się wchodząc do salonu

-Żadna nowość-zaśmiał się-Chcesz mi powiedzieć, że jesteś gotowy i zamierzasz iść tak?

- Ale że w czym problem?-pyta poprawiając krawat

-My idziemy do znajomych hyung, nie na spotkanie biznesowe

-Dalej nie rozumiem twojego problemu

-Nie no ciemno-zielony garnitur i czarne lakierowane buty, patrząc z boku pewnie włoskie, nadają się idealnie do spędzania wolnego czasu na zajadaniu się ciastem i popijaniu go tanim winem-zaśmiał się kiwając głową- Co ty nigdy u znajomych nie byłeś głuptasie?

-Nie-odpowiedział, zdziwiony tym jak ten go nazwał

-Ouu w takim razie za mną Joohoney-odparł ruszając w stronę sypialni starszego-No chodź

Changkyun wszedł do sypialni, a później przeszedł do ogromnej garderoby chłopaka. Zaczął przeglądać jego ciuchy lecz wszystko co widział to garnitur. Szary, czarny, granatowy, zieleń, czerwień. Cholera nawet różowy tu był. Już zaczynał się załamywać kiedy zobaczył ciemno jeansową kurtkę i wtedy wszystko zaczęło już po prostu wpadać mu w dłonie.

Jooheon tylko siedział na pufie patrząc na  poczynania młodszego. Zastanawiał się nad dwoma rzeczami. Po pierwsze dlaczego na to pozwala? W końcu jest kim jest tak? Nikt nigdy nie zachowywał się tak w stosunku do niego. No może, Hoseok tak, ale Hoseok to coś innego. Drugie, dlaczego mu się tak to podoba? Dlaczego podoba mu się jak brunet przechyla głowę na bok i przegryza swoje usta myśląc nad dobraniem zestawu ciuchów.

Na początku Lee widział w nim tylko przyszłego pracownika. Później zobaczył w nim ojca, który walczy o swoje dziecko. Teraz, w tym momencie zaczął zauważać to jak przystojny on jest.

-Trzymaj hyung-rzucił w niego ciuchami-Widzimy się w salonie, sam muszę się przebrać-uśmiechnął się wychodząc i zostawiając go w wielkim szoku

🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤

Jooheon przez całą drogę czuł wzrok swojego ochroniarza. Wiedział co ten myśli. Kim jesteś i co zrobiłeś z moim przyjacielem. Szczerze sam się dziwił jak wygląda. Przyszykowane dla niego przez Changkyun'a ciuchy były inne.

Lee nawet nie wiedział, że je ma. Czuł, że to pewnie te z czasu, kiedy zrobił zakupy z typowymi ciuchami do klubu. Jednak teraz czuł się w nich inaczej. Wolniej, wygodniej, młodziej i o zgrozo cholernie przystojnie.

Okazało się, że nie tylko on przeszedł zmianę. Podobno, gdy młodszy zobaczył Wonho kazał mu się przebrać mówiąc, że zamieszkał z dwójka ważniaków w lakierowanych bucikach. Tym określeniem zdziwił jak i rozśmieszył tą dwójkę. Im Changkyun nie jest taki cichutki i grzeczny jak myśleli.

Pod mieszkanie Shownu Zajechali po kilku minutach. Jinwoo, gdy tylko wysiadł z auta pobiegł w dobrze znany mu kierunek. Jooheon'owi podobało się to miejsce, było tu przyjemnie i strasznie zielono. Po wjechaniu windą na ostatnie piętro, skierowali się w stronę drzwi mieszkania. Chłopczyk za pomocą taty zadzwonił dzwonkiem, a po chwili gdy jego wujek otworzył drzwi rzucił się mu w ramiona

-Cześć Woo!

-Jest już wujek Ki-spytał

-W salonie-odniósł go na ziemię

-Super, wujek Ki!

-Ktoś tu stracił pozycje wujka nr 1-zaśmiał się Changkyun wchodząc i ściągając buty

-Zapomnij dalej jestem wujkiem nr 1 i zawsze będę, tej pozycji się nie traci-odparł dumnie

-Tak, tak, tak se tłumacz

-Będę-odparł i odwrócił się do Jooheon'a-Miło mi was widzieć, zapraszam

Weszli do salonu, który był naprawdę duży. Całe mieszkanie takie było. Ogromne lecz przytulne, całkowicie inne od jego ponurego apartamentu. Ponurego jak on sam. Na sofie siedział Kihyun z chłopcem na kolanach, a obok niego Minhyuk, który na widok swojego szefa od razu wstał

-Nie wiem od czego zacząć-zaśmiał się

-Ja zacznę, jesteś idiotą Minhyuk. Cholernym idiotą, jeżeli myślałeś że będę miał coś przeciwko waszej dwójce

-Znam twój charakter Jooheon-wzruszył ramionami

-Serio jestem takim zjebanym dupkiem?-spytał

-Wujku Joo pamiętaj żeby wsadzić jednego won'a do mojej skarbonki jak wrócimy-uśmiechnął się do niego na co ten odpowiedział mu tym samym

-Zapamiętamy-odezwał się Wonho-A odpowiadając na Twoje pytanie, to czasem jesteś gorszy niż myślisz. Cholera, dlaczego to jest takie pyszne?-zapytał maczając palec w sosie

-Wujku Wonho, wsadź jednego też od siebie

-Nie możemy mu po prostu kupić tego roweru-spytał Changkyun'a

-Nie-zaśmiał się-I przestań podjadać?-uderzył go w dłoń

-Nic mi nie wolno-odezwał się siadając smutny obok Kihyun'a

-Wracając, to Minhyuk wiesz dobrze o tym, że w windzie są kamery nie?-spytał go Jooheon

-Ups

-Ta, no właśnie, ups, wiedziałem o was już od dawna

-Co ja ci mogę teraz powiedzieć-zaśmiał się-Heeh! Niespodzianka!

-Głupek-zaśmiał się

Tak prawdziwie. Głośno. Sprawiając że reszta śmiała się z nim. Widzieli w nim tą zmianę, lecz tylko Hoseok wiedział co jest jej przyczyną i naprawdę podobała mu się ta przyczyna.

Manito // JookyunOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz