41

339 18 1
                                    

Stres. Jak podaje nam słownik jest to reakcję organizmu w odpowiedzi na wydarzenia, które zakłócają jego równowagę, obciążają lub przekraczają nasze zdolności do skutecznego poradzenia sobie. W tym przypadku był to moment kiedy cały w garniturze stał przed lustrem.

Dziś był ten dzień. Dzień na który czekał już od tak dawna. Nie mógł się doczekać, kiedy będzie mógł jawnie czuć się członkiem rodziny.

Dopasowany biały garnitur z czarnymi dodatkami, wyglądał na nim wręcz perfekcyjnie.
Oczywiście nie byłby sobą gdyby do całego wyglądu nie dodał czegoś od siebie, prawda? Dlatego czarne lakierowane buty zastąpiły typowe dla niego wysokie buty. Jednak cały wyglądał dodawał mu tego typowego u niego baddest wyglądu. Na dodatek jego fioletowe włosy zamieniły się w czarne jak smoła.

-Okej Hyungwon pisze że wszystko gotowe, goście czekają a Minhyuk pisze że Jinwoo przebrany lata zadowolony-odezwał się wchodzący Shownu

Młodszy zadowolony odwrócił się do niego, lecz w końcu jego twarz przybrał szok. Szok na widok wielkiej szramy na policzku.

-Co ci się stało??? - od razu podszedł do niego- No przecież wczoraj jak wróciliśmy z klubu to byłeś cały?

-No słuchaj, sytuacja wygląda tak iż nie wiem. Obudziłem się z tym

-Nie wierzę-westchnął

-Hej i tak wygląda to lepiej dzięki Kihyunowi

-Nie kompromituj się bardziej. Masz całkowity zakaz alkoholu

-Narzekasz-odparł siadając na fotelu

-No pewnie bo to norma aby świadek tak wygląd

-Dotknęła cię jakaś przed ślubna trema czy jak? Zachowujesz się gorzej niż przed rozprawą Kyunie-zaśmiał się

Dokładnie tydzień temu miała miejsce rozprawa sądowa. Do samego końca państwo Kim upierali się że chłopiec powinien być u nich i mimo masy, dosłownie masy zebranych dowód oni wciąż gadali że robili to wszystko dla dobra chłopca. Ciekawe, dla jego dobra porwali go? Nachodzili i chcieli odebrać ojcu? W głowie się nie mieści. Jednak sędzia stanął po jego stronie zabraniając tym kontaktu dla dziadków.

-Nie przypominaj mi tego dnia, czułem jak żołądek podchodził mi do gardła przez cały czas

-Wiem Jooheon mi mówił jak wymiotowałeś ze strachu

-Mój narzeczony za bardzo się z Tobą spoufala ostatnio-zaśmiał się poprawiając włosy

-Od teraz jestem jego hyungiem-wzrusza ramionami

-Gotowy Panie ładny?-spytał Hyungwon wchodząc do środka- Ouuu Shownu trzy razy tak temu fiolecie

-Nie dobijaj mnie-westchnął-Kto wymyślił taki chujowy kolor przewodni ślubu?

-Masz coś do fioletu-warknął Changkyun

-Wyglądam jak edziu-pedziu z ulicy sezamowej

-A to nie był Elmo?-spytał Hyungwon śmiejąc się pod nosem

-Mógł być nawet Alfred to i tak nie zmieni mojego zdania

-Narzekasz-zaśmiał się Changkyun wychodząc

-Gotowy?-odezwał się Hyungwon ruszając w stronę wielkiej sali

-Żeby zostać najszczęśliwsza osoba na świecie? Jasne hyung

-Rozpierdolmy to!-odparł Shownu idąc na przód

-Idiota-zaśmiali się oboje

🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤

Manito // JookyunOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz