36

417 23 1
                                    

Jedno zdanie. Wystarczyło jedno zdanie, aby zamienił się on w totalną kluskę emocjonalna. Czuł jak strach z niego uchodzi. Czuł jak każda komórka w jego ciele drży na dźwięk głosu. Czuł jak jego łzy spływają po jego twarzy niczym wodospad.

Jooheon widząc swojego uroczego chłopaka w takim stanie od razu chciał wstać i przytulić go do siebie. Zabrać jego łzy. Jednak gdy tylko zrobił jeden ruch poczuł jak jego ciało odczuwa ból na co od razu się skrzywił.

-Nie wstawaj Joo-odparł szybko pomagając mu się położyć-Pójdę zawołać lekarza-dodał po czym zerwał się wstając ale zatrzymała go dłoń starszego

-Nie trzeba, zostań tu-pomógł mu usiąść na łóżku-Nie płacz, czemu wciąż płaczesz

-Bo się nie budziłeś, bo dosłownie cały tydzień martwiłem się że nigdy już nie wstaniesz

-Przepraszam skarbie

-Przysięgam Jooheon nigdy w życiu nie byłem aż tak wystraszony jak ten cały czas, czułem jak razem z Tobą odchodzi jakaś część mnie

-Nigdzie nie odchodzę Kyunie

-Bałem się że do mnie nie wrócisz, że nie wrócisz do nas

-Nie bój się-ścisnął jego dłoń-Jak mógłbym opuścić mojego wilczka

-Wtedy gdy leżałeś, gdy byłeś, gdy

-Ćśś, chodź tu do mnie-rozłożył ramiona a Changkyun nie czekał dłużej

-Tak strasznie Cię kocham więc proszę Cię nie zostawiaj swojego narzeczonego w takim stanie-westchnął wtulając się

-Nie zosta, czekaj mojego kogo-spytał na co młodszy oddalił się od niego i ze stolika obok zabrał teczkę

-Twój spóźniony prezent urodzinowy

-Hmm co to?-spytał biorąc ją do ręki

-Otwórz

Widząc delikatny strach oraz wciąż ślady łez w oczach Changkyun'a zrobił to od razu. W środku znajdował się dokument sprawiający że teraz to on miał łzy w oczach.

-Przyznanie opieki?-spytał

-Od teraz jesteś prawowitym opiekunem Jinwoo, jego rodziną-uśmiechnął się-Do tego dochodzę ja w pakiecie. Spędziłem cały tydzień martwiąc się i patrząc jak miłość mojego życia leży tutaj w takim stanie. Spędziłem cały ten czas myśląc o tym jak bardzo Cię kocham i jak bardzo nie wyobrażam sobie mojego życia bez Ciebie. Bez tych twoich chujowych garniturów, beztalencia kulinarnego, braku cierpliwości, ale też nie umiałbym żyć bez Twoich oczów, które każdego dnia patrzą na mnie z miłością. Bez Twoich ust, które wypowiadają tak mądre słowa. Bez Twojego serca, które przygarnęło mnie oraz Jinwoo do siebie zamieniając nas w najbardziej szczęśliwe osoby na świecie. Właśnie dlatego Jooheon masz moje serce, masz moje serce i mnie całego, a jeżeli tylko dalej tego chcesz masz mnie jako swojego narzeczonego i nawet jak tylko wyzdrowiejesz mogę polecieć pierwszym lepszym samolotem do pierdolonego Las Vegas czy innego tam miasta i zostać Twoim mężem, ponieważ be-przerwały mu usta starszego

Czucie tych warg na swoich było dla niego najlepsza rzeczą na świecie. Oddanie się pocałunkowi, oddania się Jooheon'owi było najlepsza decyzja na świecie, a pokochanie go najlepszym uczuciem.

-Kocham Cię wilczku a To jest najlepszy prezent w całym moim życiu-odparł za nim na nowo połączył ich usta w pocałunku

Hoseok, który wrócił właśnie do szpitala tylko uśmiechnął się na ten widok i bez żadnego dźwięku wyszedł. Wyszedł zadbać o swoje własne szczęście.

🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤🖤

Jechał przed siebie w dobrze znanym już mu kierunku. Kierunku mieszkania, które on doskonale znał. Mieszkania w którym spędził nie jedna noc upijając się uczuciem bliskości drugiej osoby.

Wiedział co zamierza. Wiedział, że nie może już od tego uciekać. Nie miał siły walczyć ze samym sobą wiedząc że i tak przegra. Przegra tą walkę.

Zajechał pod blok i szybko parkując wcześniej auto wszedł klatki schodowej. Nie czekał na windę tylko od razu wbiegł na czwarte piętro i od razu podszedł do otwieranych właśnie drzwi

-Cholera zdążyłem-westchnął

-Co ty tu robisz?

Blondyn jak zawsze wyglądał cholernie dobrze w jednym z tych swoich garniturów. Jego włosy były ułożone tak jak starszy uwielbiał. Nie czekając dłużej pociągnął go za rękę z powrotem do mieszkania

-Coś się stało?-spytał widząc jak brunet patrzy na niego poważnie opierając się o zamknięte wcześniej drzwi

-Owszem stało się-odparł podchodząc do niego i szybko łącząc ich usta razem

Znajome uczucie ciepła i pożądania zaatakowała jego ciało. Uczucie oddawanego pocałunku uszczęśliwiło go dając poczucie że młodszy wciąż go chciał. Wciąż coś do niego czuł. Jednak to uczucie minęło razem z odpychającym go chłopakiem

-Wow wow wow stop wiem do czego to zmierza Seok więc zatrzymaj się

-Nie chce się zatrzymać, mam dość wstrzymywania się

-Hmm? Nie rozumiem

-To bardzo proste Wonie -zaśmiał się- Mam już dość uciekania przed tym uczuciem, uciekania przed samym sobą. Kocham Cię Hyungwon, kocham cholernie mocno i nie ważne jak bardzo będę tego unikał to nic nie zmieni tego uczucia

-Do czego zmierzasz hyung

-Bądź mój. Tak naprawdę mój, cały. Chcesz tego całego związku, chodzenia na randki, spędzania czasu razem prawda? Masz to, dam ci to wszystko tylko bądź mój-przybliżył się do niego na nowo

-Dlaczego? Dlaczego teraz?-spytał szeptem

-Ponieważ jestem głupi i dopiero to do mnie dotarło. Dotarło do mnie, że zrobię wszystko żebyś był mój a więc co ty na to hmm? Zaakceptujesz moja osobę na nowo w Twoim życiu?

-A jak myślisz idioto-spytał przybliżając go do siebie i całując mocno

Czekał tak długo aż starszy zdecyduje się na ten ruch. Wiedział że może to nigdy nie nastąpić. Jednak udało się. Hoseok oddał się w końcu swojemu uczuciu, a Hyungwon oddał jemu.

-Musisz jechać do wytwórni?-spytał go starszy rozwiązując jego krawat

-A ty do Jooheon'a?

-Nie dziś już nie

-A więc zajmij się teraz mną-odparł ściągając jego kurtkę

-Z największą przyjemnością

Wiedział, że teraz oddają się sobie. Przekazują swoje stęsknione uczucia pomieszane z miłością. Miłością, która dosłowne wybuchała z ich serc z każdym wspólnym ruchem, jękiem jak i uczuciem spełnienia. Spełniania, które czuli raz za razem zabawiając się w sypialni młodszego.

Manito // JookyunOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz