Ślady doprowadziły ich na otwartą polanę. Smok podbiegł do wygniecionej trawy. Eret podbiegł do smoka. Heathera zauważyła zakrawionego Amargeina. Był cały we krwi. Uklękła przy nim. Astrid pobiegła do przyjaciółki. Obróciły chłopaka na plecy. Był nieprzytomny.
- Amargein! - zawodziła czarnowłosa.
- Musimy wezwać pomoc. - powiedziała z zimną krwią Astrid. - Eret! Widzisz któregoś z naszych?
- Nikogo nie ma. - odparł, rozglądając się w około. Podbiegł do kobiet i zarzucił sobie na plecy bliznowatego. Nie lubił go, jednak nie mógł pozwolić, by dwie chude jak patyczki dziewczyny taszczyły takiego bydlaka.
(Czkawka?!)
(Czkawki nie było)
(zniknął)
***
Wesele nie było przerywane, by nie siać paniki. Z Twierdzy wyszła Valka, a z nią Szpadka, Mieczyk, Smark, Śledzik, Pyskacz i Dagur z Malą. Zanieśli rannego do Gothi. Hea czuwała przy ukochanym. Nie odzywała się. Astrid widziała, jak z sekundy ma sekundę pachną jej piękne oczy.
- Jak myślicie, co się stało? Na honor mojej cioteczki, nigdy coś takiego nie wydarzyło się na Berk! - krzyknął Pyskacz, uderzając się na dowód w piersi.
- On napewno wie... - mówiła nieruszona niczym Mala. - Zapewne sam uknuł to wszystko...
- Kochanie, jakby to uknuł, to by raczej wyszedł bez szwanku, co nie? - szepnął Dagur, spoglądając na siostrę. - To musiał być ktoś inny...
Nikt Nie odpowiedział, bo nikt nie wiedział co wydaje się prawdą, a co kłamstwem.
- Jak myślicie, gdzie jest Czkawka i Szczerbatek?
Milczeli. Bo po co było się okłamywać i mówić, że wszystko będzie w porządku?
Astrid chciała usiąść koło przyjaciółki, jednak dziewczyna nie miała zamiaru rozmawiać. Chciała zostać sam na sam z Amargeinem. Hofferson wyszła z chaty wraz z teściową. Smoki szły tuż za nimi.
- Jak pani myśli, powinniśmy wysłać smoki tropiące czy sami przeszukać teren? Moja Wichurka i Czaszkochrup wyczuliby Nocną Furię na kilometr. - mówiła Haddockówna, byle by coś mówić. Nie mogła trwać w bezradnej ciszy.
- Po pierwsze, mów mi Valka. Lub mamo. A po drugie, tu uważam... - zamyśliła się na chwilę. - Uważam, że powinnyśmy sam w przeszukać Berk. Od zniknięcia Czkawki minęła nie cała godzina.
- Dziwne mi to pachnie, prosz... mamo.
- Też tak uważam. Śmierdzi mi tu.
***
Pierwsze co zrobiły, to poszły do wspólnego domu Haddocków. Dziewczyna wygrzebała z skrzyni kilka bluzek męża i dała do obwąchania Wichurze. Po zapamiętaniu przez smoczyce zapachu Czkawki (a był bardzo charakterystyczny, na Astrid zapach działał odrzucająco i mogła go wąchać godzinami) wyszły na zewnątrz. Wsiadły na smoki i wzniosły się do góry. Wichurka parę razy złapała trop, jednak okazał się fałszywy. Zdatne na własny wzrok, okrążyły wyspę kilkakrotnie, jednak po Czkawce i Szczerbatku nie było ani śladu. Zniknęli jak... kamień w wodę. Dosłownie rozpłynęli w powietrzu. Wylądowały przed chatą małżeństwa. Valka zaproponowała synowej, żeby do powrotu zielonookiego zamieszkały razem. Odmówiła. Valka wraz z Burzochlastem odeszła. Niebieskooka otworzyła drzwi, które otworzyły się na rozcież ze skrzypieniem. Mogła przypuszczać, że przeżywaliby teraz gorący wieczór tylko we dwoje. Mogła przypuszczać, że położyliby się na łóżku i snuli marzenia o przyszłości. Mogła przypuszczać, że do białego rana bawiliby się w Twierdzy, nawaleni jak biszkopt i tańczyli aż do wycieńczenia. To wszystko było tylko domyślami - tak na prawdę nie mogła przewidzieć, co by się z nimi działo. Wiedziała jednak, że byłaby nieszczęśliwszą kobietą na Berk.
CZYTASZ
„Świat do góry nogami" - Jak wytresować smoka
Acción„Jego życie zmieniło się nie do poznania po starciu z Drago - poznał matkę, zyskał przyjaciela Ereta, zobaczył na własne oczy Smocze Sanktuarium, stracił ojca i został wodzem Berk. To za dużo jak na niespełna tydzień. Czkawka zwyczajnie. . . tęsknił...