"Wyznania"

163 9 45
                                    

Leżał w boksie, a obok niego leżała Lara — inni walczyli na arenie, uczestniczyli w walkach na śmierć i życie. Oni byli za słabi. Czkawka wraz z Larą mieli pogruchotane ciało, pokrwawione kończyny, zmasakrowane plecy. Przez tydzień zdąrzyli wydobrzeć — byli w stanie siedzieć i poruszać się się pokoju. Nikt sie nie odezwał...

Do czasu.

— Za co cię torturował? — nieśmiało zapytała. Mówiła tak cicho, że Czkawka ledwo słyszał.

— Eee... Chciał... Chciał... Chyba chciał się dowiedzieć, jak wytresowałem Szczerbatka.

— Chyba? — zapytała, jednak szybko doszła co i jak. — Wymazał ci pamięć?

Pokiwał głową.

— Tak. Nie pamiętam nic. Nie wiem na jakiej wyspie mieszkałem. Nie wiem czy w ogóle mieszkałem na jakiejś wyspie, czy miałem dziewczynę, przyjaciół. Wiem tylko, a raczej mam dziwne przeczucie, że cząstka mnie gdzieś jest tam daleko... A... dlaczego ciebie torturował?

Na początku milczała, jednak zaczęła mówić.

— Chciał się dowiedzieć coś o moim bracie... Jest wodzem na wyspie, na której niegdyś mieszkałam.

— Opowiesz mi o sobie? — zapytał Haddock, myśląc o opowieści Aberasha, którą dosyć dobrze pamiętał. Chciał poznać prawdziwą wersję zdarzeń. — Powiedziałbym coś o sobie, ale mogę tylko powiedzieć, że nazywam się Halibut Straszliwa Czkawka Haddock Trzeci, mam dwadzieścia jeden lat, brązowe włosy, zielone oczy i bliznę na brodzie.

Dziewczyna zaśmiała się, przechodząc do swojej historii.

Przysunęła się do krat, chcąc jak najlepiej widzieć te zielone oczy. Czuła, że on był inny. Lepszy. Patrzył na nią inaczej, niż wczeniej...

(jak widać, wymazanie mu z pamięci Astrid  wyszło na dobre...)

Oczyma prześwietlał jej duszę na wylot, starając się dowiedzieć jaka była na prawdę.

— Na swojej wyspie byłam zabawką. Faceci przerzucali mnie sobie w dłoniach jak przedmiot, a ja wszystkim wierzyłam. Czułam się jak śmieć, jednak... Jednak wierzyłam, że znajdę kogoś lepszego. Gdy miałam siedemnaście wiosen, jeden z nich — Cristo — zaczął się mną interesować. Pewnego razu siłą zaciągnął do lasu... Wiesz pewnie co mi zrobił... — powiedziała zażenowana. — Zobaczyła nas moja siostra. Ja leżałam między kamieniami, związana linami, a on siedział na mnie, ciesząc się chwilą. Isabella była młodsza o rok. Zaczęła biec, by zaskarżyć naszemu bratu, który był wodzem. Cristo ją dogonił i... i... i... I stanął przede mną... bez spodni... i... bez majtek... zgwałcił ją... i poderżnął gardło.

Zaczęła płakać. Kochała siostrę, podczas gdy zwykły palant zabił ją na jej oczach.

— Później... Później porzucił ciało. Przykrył... przykrył je kamieniami i liśćmi... po czym znów podszedł do mnie... Zabawił... się chwilę... starając się przyspożyć ogromny ból. Zaczęłam... krwawić... Wtedy on... włożył mi kilka chusteczek... do środka, założył... suknię... związał... i... i... wrzucił związaną do łodzi... Płynęłam kilka tygodni, aż wkońcu jestem tu... Tamci myślą pewnie, że nie żyje czy coś... Najbardziej szkoda mi mojej... mojej smoczycy — Orin. Bardzo za nią tęsknię...

Nie wytrzymała, płakała dalej.

Emocje skrywane pod maską codzienności pękły niczym bańka i Lara Slayer wybuchła niekontrolowanym płaczem. Czkawka głaskał ją po ramieniu. Nie pocieszał. Wiedział, że to nie pomoże.

***

Ymir wspomniał tajemniczych porywaczy...

Był obserwowany...

„Świat do góry nogami" - Jak wytresować smokaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz