29

1.3K 69 13
                                        

Karol

*od trzech dni nic nie jadłem, w końcu pielęgniarka mnie namówiła bym poszedł do takiego sklepiku w szpitalu .
bałem się odejść od łóżka, nigdy nie wiadomo kiedy Hubert gorzej sie poczuje .

Zjadłem sobie bułkę i wypiłem sok pomarańczowy, po czym wruciłem do sali .

H- Karol ?! - spojrzał na starszego .
K- jezu Hubert - pobiegł do Huberta .
K- nigdy wiecej mi tego nie rób
prosze- popłakał sie .
H- co ty tu robisz .
K- jestem tu od trzech dni ...
H- po co ?
K- ehhh bo sie martwię....
H- .  . .
K- jesteś  dalej zły prawda ?

Hubert

H- nie jestem zły ... po prostu ni mocno podpadłeś .
K- przepraszam ...
H- pokaż ręce...
K- po... - przerwał mu Hubert
H- pokaż.

*jak Karol podwinął rękawy...chciało mi się płakać...
W sumie od razu się poryczałem .
Zobaczyłem pocięte ręce  i do tego te okropne ślady po igłach .
To był okropny widok ...

H- ale dlaczego ?- spojrzał zalany łzami .
K- nie mogłem się  pogodzić że cię straciłem ...
H- jestem nikim ... dlaczego taki jesteś  w stosunku do mnie?
K - jesteś  dla mnie wszystkim .
H- dlaczego nie możesz powiedzieć tych prostych słów "kocham Cię " ???!!
K- . . .
H- wyjdź.
K- nie .
H- dlaczego?
K- bo mi zależy na tobie ...
H- dlatego mi sprzedałeś takiego liścia że prawie zemdlałem ?!
K- ide zapalić .- wkurzył się
H- nie !
K- czemu ?
H- bo pójdziesz na kreskę.
K- a co cię to obchodzi ! - oddalał się od łóżka.
H- aha czyli znów będziesz obojętny?- złapał go za rękę.
H- ale ci się dłonie trzęsą. Karol musisz przestać brać to świństwo...
K- nie mogę.!
H- bo co ?! zarabiasz dobry hajs ?
K- nie . Bo nie mam dla kogo istnieć.
Ty mnie nienawidzisz a starzy mają mnie w dupie od urodzenia . No i co mam zrobić .
H- . . .
K- puścisz ?
H- . . . - puścił jego dłoń

Chyba Jesteśmy Inni.. [DxD] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz