Zwrot akcji

242 20 8
                                    

Tokio ze łzami w oczach opuściła pistolet i wybiegła z pomieszczenia. Razem z Nairobi rozwiązałyśmy Berlina.
-Teraz trzeba załatwić jedną sprawę - powiedział i chwycił mnie za rękę, ciągnąc na dół.
-Co chcesz zrobić? - zapytałam.
-Tokio oszalała - prychnął. - Zrobimy to, co powienienem zrobić na samym początku.
Weszliśmy do jednego z pomieszczeń w którym czekał już Palermo. Berlin dokładnie wyjaśnił plan. Bardzo ucieszyła mnie jego dezycja i byłam chętna do pomocy.
                                           ***
Razem z Palermo i Berlinem przyglądaliśmy się przywiązanej do stołu Tokio. Próbowała krzyczeć, lecz miała zaklejone taśmą usta. Przykre.
-Wyglądasz jak prezent urodzinowy - zaśmiał się Berlin zrywając jej taśmę z ust. - Brakuje ci tylko kokardy.
-Zabijesz mnie? - zapytała, aż czerwona ze złości.
-Nie - odparł i dał mi znak, abym otworzyła drzwi.
Z uśmiechem nacisnęłam przycisk. Kiedy drzwi otworzyły się, Berlin i Palermo założyli maski i popchnęli stół w stronę wyjścia. Na pożegnanie, ze złośliwym uśmiechem pomachałam mojej byłej partnerce i również założyłam maskę. To była chyba najszczęśliwsza chwila podczas napadu. Ma za swoje. Kilkanaście minut po całym zajściu, Berlin zwołał spotkanie.
-Tokio oszalała - oznajmił Berlin, kiedy wszyscy siedzieliśmy przy stole. - Nie wytrzymała. Musiałem ją oddać - wzruszył ramionami. - Złapmy się za ręce, proszę - poprosił, przez co wszyscy spojrzeliśmy po sobie, chwile później chwytając się za dłonie.
Jedynie Rio nie złapał nikogo za rękę.
-O czym ty mówisz? Za kogo się uważasz? - zapytał wściekły. - Posłałeś Tokio do więzienia i masz czelność mnie uspokajać? To moja dziewczyna, a ty zniszczyłeś jej życie.
Później Rio rzucił swój pistolet i powiedział, że wychodzi. Jednak Berlin szybko zaaragował i dał mu usypiający zastrzyk. Razem z Palermo położyli go na kanapie. Dziwnie zaczął mnie boleć brzuch, a dokładnie podbrzusze. Skrzywiłam się i wyszłam z pomieszczenia. Ruszyłam do łazienki. Myślałam, że zbiera mi się na wymioty. Niespodziewanie ogarnęło mnie nieswoje uczucie. Zdjęłam kombinezon i usiadłam na sedesie. Spojrzałam na swoje majtki, które były całe we krwi. Wytrzeszczyłam oczy. Brzuch zaczął ostro kłuć, przez co zwinęłam się z bólu. W tamtym momencie nie miałam siły myśleć o tym, że nie jestem w ciąży. Ból był nie do zniesienia. Opadłam na podłogę. Zaczęłam krzyczeć i walić w ścianę. Zawirowało mi w głowie, przez co zacisnęłam mocno oczy. Nie ma żadnego dziecka.

 Nie ma żadnego dziecka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Not time to dieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz