Pokonani?

208 19 0
                                    

-Czemu tak siedzisz sama? - zapytał Berlin wchodząc do pokoju.
-Nie wiem - wzruszyłam ramionami.
-Myślałaś już nad imieniem dla dziecka?
Dosłownie poczułam ukłucie w sercu. To już pewne - jakaś część mnie umarła i nigdy nie wróci. To pustka, której nic nie jest w stanie zapełnić.
-Co się dzieje? - zmarszczył brwi.
-Nic - zaśmiałam się. - Po prostu jestem bardzo szczęśliwa - odparłam, na co szeroko się uśmiechnął. - Może Catharina? Lub Carla? - zaproponował. - Albo Samuel? Nicolàs?
-Jasne - zgodziłam się. - Mamy jeszcze czas.
-Ale i tak wolałbym wcześniej to ustalić. Nasze dziecko, powinno mieć wyjątkowe imię. W końcu będzie nasze.
-Czyli Catharina? - uśmiechnęłam się.
-Myślę, że tak. Masz jakieś pomysły?
-Może Niccolo? Oczywiście, dla chłopca.
-Jasne - zgodził się. - Czyli mamy ustalone - Niccolo i Catharina.
Ja, Berlin i Palermo, byliśmy na pozycji naprzeciwko drzwi frontowych. Berlin miał właśnie zacząć udzielać wywiadu. Normalnie, o wszystkim powiedziałabym Nairobi. Jednak ona miała mnóstwo nowych obowiązków. Przecież przejęła role Berlina. Ona tu dowodzi. Zresztą nie chciałam zaprzątać jej głowy.
-Dzień dobry - przywitał się Berlin, podając dziennikarce rękę. - Dziękuję, za przybycie.
-Proszę to założyć - operator kamery podał mu mały mikrofon.
-Panie Fonollosa - zaczęła kobieta. - Dlaczego zezwolił pan, na udzielenie wywiadu?
-To bardzo ważna chwila dla nas. Chcieliśmy, abyście pokazali ją ludziom - odpowiedział. - Proszę za mną - poprowadził dziennikarkę oraz operatora do zakładników.
-Oto jedenastka zakładników, których wypuścimy. Chcę wam ogromnie podziękować, za odwagę i zimną krew - zwrócił się do zakładników. - Zwłaszcza tobie - podszedł do kobiety w ciąży. - Pokazałaś, że jesteś silną kobietą - dotknął jej brzucha.
Mocno zacisnęłam oczy. Tak bardzo nie chciałam na to patrzeć. Ja nie byłam taka silna. Straciłam dziecko. Jego dziecko.
-Dlaczego wypuszczacie zakładników teraz?  Dopiero po pięciu dniach? - zapytała dziennikarka.
-Muszę przyznać, że jest ciężko. Sytuacja jest beznadziejna - wyznał. - Nie mamy wyjścia - musimy się poddać. Właśnie dlatego tutaj jesteście. Helsinki! - zawołał. - Wyprowadź zakładników - rozkazał, a po chwili jedenastu wcześniej zakładników wyszło na wolność.
-Postanowiliście się poddać? - kobieta zmarszczyła brwi.
-Zrozumieliśmy, że to koniec.
Następnie razem z Berlinem, Helsinkami i ekipą z telewizji, przeszliśmy do pomieszczenia w którym znajdowały się zwłoki Oslo.
-Zostaliśmy pokonani. To ważne, abyście o tym wiedzieli.

 To ważne, abyście o tym wiedzieli

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Not time to dieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz