Vanessa
- Wstawać! - usłyszałam krzyk trenera i równocześnie pukanie do naszego pokoju.
Otworzyłam oczy i spojrzałam na drzwi zdziwiona.
- Jak się któraś nie odezwie w ciągu 10 sekund to wchodzę!
- Już wstajemy! - krzyknęłam.
- To dobrze, za 15 minut widzę was na śniadaniu!
Po chwili usłyszałam jak zaczął się dobijać do pokoju chłopaków.
Sandy przebudziła się i spytała co to za hałasy.
Pięć minut później byłyśmy już ubrane.
Założyłam czarne dżinsy z przedarciami i czarny crop top z białym napisem " honey ".
Wchodząc do restauracji ujrzałyśmy bufet śniadaniowy i kilka osób już nakładało sobie to, na co mieli ochotę.
Spojrzałam na te wszystkie smakowitości i żałuję, że nie będę mogła wszystkiego spróbować.
Wole się nie przejadać.Mamy drugi dzień zawodów.
Dzisiaj na szczęście gramy tylko dwa mecze.- Cindy podawaj więcej do nas, wczoraj cztery razy straciłyśmy piłkę - oznajmiłam, siedząc już przy stole nad talerzem z kanapkami.
Powiedziałam to spokojnym głosem. Chciałam jeszcze dodać "przez ciebie", ale wtedy gorzej by to zabrzmiało.
Może i jestem kapitanką, ale sama nie lubiłam, gdy się mnie o coś oskarżało nawet, gdy była to prawda. Jednak rzadko miałam takie sytuacje.
- Przecież podaje - odparła udając, że nie wie o co mi chodzi.
- Ile razy do mnie podałaś? - zapytała jej się Heather, jedna z najwyższych dziewczyn w drużynie.
- Do mnie może z raz - dodała Layla.
Cindy zamilkła i wkurzona odeszła od stołu.
- Co jest? - podszedł do niej Niall.
- Nic - warknęła i omijając go, dostał od niej łokciem w żebro.
- Wkurzyła się, bo do niej nie przyszedłeś w nocy? - zaśmiał się Styles.
- Zamknij ryj - odparł, siadając z powrotem na swoje miejsce.
Zauważyłam, że dwie dziewczyny spojrzały się na niego urażone.
Chyba im też zrobił nadzieję na nie wiadomo co.Jedna siedziała przy naszym stole druga natomiast obok.
Czy one nie widzą jaki on jest?
Po śniadaniu pojechaliśmy na zawody.
Kiedy skończył się nasz pierwszy mecz, oczywiście wygrany, bo jakże mogło być inaczej, podszedł do mnie jakiś chłopak.
Przystojny chłopak.
- Hej niezła jesteś, doskonały rzut - oznajmił nieznajomy, patrząc na mnie.
Sama byłam z siebie dumna. Od linii, z której można rzucać za trzy punkty stałam jeszcze jakieś 2 metry dalej. Bałam się, że piłka nie doleci, ale udało się.
- Dziękuję - odpowiedziałam.
Musiałam mieć uniesioną głowę w górę tak jak przy rozmowie na przykład z Niallem czy Harrym.
Co oni robią, że są tacy wysocy?
- Jestem Jeremy a ty? - zapytał blondyn.
Jest krótko ostrzyżony z nieco dłuższą grzywką zaczesanął na bok.
Wygląda uroczo.
CZYTASZ
Point for me | N.H
FanfictionVanessa Moore - pewna siebie dziewczyna, która właśnie została nową kapitanką drużyny koszykarskiej. Nie jest typową bad girl, której wszyscy nienawidzą w liceum, a wręcz przeciwnie. Rzadko się zdarza, aby ktoś zalazł jej za skóre. Jednak z pewną gr...