7

1.2K 50 14
                                    

Vanessa

Graliśmy tak, że nie można cały czas było wybierać prawdy albo wyzwania. Trzeba to było robić na zmianę.

Jestem już po jednej "prawdzie".
Dostałam pytanie od Zayna " Myślisz, że wygrasz zakład? "
Myślałam, że zapyta o coś gorszego.

Moja odpowiedź była prosta.
Jasne, że tak.

Niall wcale nie wybuchnął śmiechem.

Chłopaki wymyślali naprawdę głupie wyzwania. I nie chodzi tutaj o całowanie kogoś.

Harry zakręcił butelką i wypadło na mnie.

Nie ma co liczyć na coś normalnego.

- Zapytałbym prawda czy wyzwanie, ale nie masz wyjścia - zaśmiał się.

- I tak wybrałabym wyzwanie - uśmiechnęłam się.

Przyznaję, trochę pomagałyśmy Jeremiemu w piciu jego alkoholu.
Sam proponował.

- Pocałuj Johna - oznajmił z uśmiechem.

Podniosłam się, nawet się nie zastanawiając. Jeremy wcześniej musiał pocałować Cindy.

Jestem prawie pewna, że Harry to przemyślał.

- Dłużej! - uniósł głos Styles, gdy oderwałam się od Johna dosłownie po dwóch sekundach.

- Było pocałuj a nie całuj - wystawiłam do niego język.

Usiadłam a Jeremy podał mi butelkę.

- Jesteśmy kwita - szepnął mi na ucho ze śmiechem.

Zadowolona odebrałam od niego alkohol i wzięłam porządny łyk.
Zakręciłam butelką i wypadło na Sandy.

Skubana wcześniej wybrała wyzwanie, kiedy towarzystwo jeszcze było trzeźwe i jedyne co musiała zrobić to zapukać do losowego pokoju i poprosić o papier toaletowy.
Wróciła trochę czerwona na twarzy. Oznajmiła, że otworzył jej jakiś przystojny chłopak.

- Który chłopak z tych podoba ci się najbardziej? - zapytałam, pokazując palcem na każdego z nich.

Posłała mi groźne spojrzenie, ale uśmiechnęła się.

- Zayn, ale tylko z wyglądu - odpowiedziała, patrząc na niego.

Spojrzał na nią lekko zaskoczony i uśmiechnął się.

Po kilku minutach butelka znowu wylądowała na mnie. Zakręcił Niall.

- Prawda - odpowiedziałam od razu.

- Szkoda, że wcześniej ciebie nie wylosowałem - oznajmił z nutką flirtu.

- Rzeczywiście, szkoda - parsknęłam śmiechem.

- Podoba ci się nasz pan trener? - zapytał z cwaniackim uśmiechem.

Dobrze, że nie zinterpretował inaczej tego pytania. Kiedyś tak, ale teraz odpowiedz jest jasna.

- Nie - odpowiedziałam.

- Jasne - prychnął Zayn.

Pokazałam mu środkowy palec.

- Jest równa północ - oznajmiła Sandy jakiś czas później trochę bełkocząc.

Wszyscy byli pijani i po chłopakach było to widać szczególnie.

Zaczęliśmy wstawać i poczułam rękę na swoim biodrze.

Odwróciłam się, myśląc, że to Jeremy. Jednak spotkałam się twarzą twarz z farbowanym blondynem.

Point for me | N.H Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz