Vanessa
Równo o 7:00 obudził mnie budzik.
Chciałam jeszcze poleżeć z minutę, ale wiem, że z tej minuty zrobiło by się dziesięć albo więcej.Wstałam i zaczęłam się pakować.
Gdy skończyłam podświetlił mi się telefon, pokazując wiadomość od Sandy.
Moja mama może nas zawieźć :D
To super! Na którą po mnie będziecie?
7:45, jak nie będzie cię jeszcze na chodniku to jedziemy bez ciebie xD
Zabawne xD
Odłożyłam telefon i otworzyłam szafę.
Wyjęłam z niej czarne leginsy i pomarańczową bluzę sięgającą mi do pępka. Bez sensu zakładać bluzkę, więc nawet żadnej nie szukam.Jest dosyć chłodno na dworze, więc może nie zgrzeję się w tej bluzie.
Kiedy jadłam śniadanie miałam jeszcze kilka minut czasu do przyjazdu Sandy, więc nie śpieszyłam się zbytnio.
Potem poszłam przeczesać włosy i założyłam buty.
Wyszłam z domu a kiedy byłam już na chodniku, zobaczyłam z daleka ich samochód.
W samą porę.
- Gotowa na kolejny dzień zawodów? - zapytała mnie z uśmiechem, kiedy wsiadłam.
- Jasne, dzień dobry - przywitałam się z jej mamą.
- Dzień dobry Vanesso - uśmiechnęła się do mnie.
Dojechałyśmy pod szkołę.
Pierwsze co zauważyłam to trenera, który idzie za Liamem z dobrze nam znaną puszką.
Słyszałam może kilka razy jak przeklnął. Ktoś musiał go sprowokować, przynajmniej tak mi się wydaję.
- Ciekawe kto go sprowokował - zaśmiała się Sandy.
- Pomyślałam o tym samym - parsknęłam śmiechem.
Kiedy odwrócił się przodem do nas zobaczyłam na jego białej bluzce pomarańczową plamę.
Obok niego stał Niall, trzymając fante.
- Teraz pytanie czy to był przypadek czy rzeczywiście prowokacja - zaczęłam się zastanawiać na głos.
- Możliwe, że oba - powiedział ktoś za mną.
Odwróciłam się i od razu przytuliłam do Nathana.
- Powodzenia na lekcjach - oznajmiłam.
- Dzięki - odparł rozbawiony i po chwili pożegnał się z nami, widząc podjezdżający pod szkołę autokar.
CZYTASZ
Point for me | N.H
FanfictionVanessa Moore - pewna siebie dziewczyna, która właśnie została nową kapitanką drużyny koszykarskiej. Nie jest typową bad girl, której wszyscy nienawidzą w liceum, a wręcz przeciwnie. Rzadko się zdarza, aby ktoś zalazł jej za skóre. Jednak z pewną gr...