67. Pierwsze ciemne chmury.

1.2K 191 258
                                    

Wedle Waszego życzenia na Instagramie, dodam wszystkie trzy rozdziały jeden po drugim. :) miłego czytania :* Wybaczcie mi jednak brak wcięć w akapitach i ewentualną zwiększoną liczbę literówek. 

 – Jesteście razem – stwierdziła młoda ciężarna kobieta, gładząc się z czułością po okazałym brzuchu.

Wystawiała rumianą twarz do przyjemnie grzejącego słońca i przymknęła powieki. Był początek maja i zarazem trzydziesty siódmy tydzień ciąży. Czuła się ociężała i zmęczona. Trzeci trymestr jej nie rozpieszczał, zwłaszcza, że w międzyczasie walczyła z ciągle obecnym w jej umyśle niepokojem. Jej lekarz prowadzący w krakowskiej klinice tłumaczył jej sytuację wiele razy, ona sama przestudiowała dziesiątki stron na ten temat. Nie mogła jednak poradzić nic na to, że na jednej szali radosnym wyczekiwaniem odczuwała strach przed tym jak to się wszystko potoczy i jakie otrzyma informacje tuż po porodzie.

Stojący obok niej mężczyzna obrzucił ją krótkim spojrzeniem,.

– Tak... chyba tak.

– Sypiacie ze sobą – zauważyła, zerkając na niego jednym okiem.

Nie był w stanie się nie uśmiechnąć.

– Sypiamy, taaak, sypiamy.

– Ginger! – Pacnęła go dłonią w ramię.

Roześmiał się i uniósł dłonie w obronnym geście.

– No już. Ale ja nie wiem, co mam ci powiedzieć. Jest najważniejszą osobą w moim życiu. I ja wiem, że ja też jestem dla niego bardzo ważny. No i jest w tym seks, kurde, jesteśmy dorośli, nie? Słuchaj, choć może pójdziemy na jakąś ławkę, albo do nas? Dobrze się czujesz?

Westchnęła.

– Tak, jak postoję chwilę, to naprawdę nic mi się nie stanie. Potrzebuję czasem chwili właśnie w takim miejscu. Bez wścibskich par oczu, mając przed sobą tylko to. Las, łąki, pola. Spokojnie, zaraz wrócimy – dodała.

Skinął nieprzekonany głową, zbliżając się do niej, jakby chciał ją w razie potrzeby asekurować. Podał jej przy tym butelkę wody, którą trzymał w dłoni. Gestem odmówiła.

– Nie czujesz potrzeby określenia tego, co jest między wami?

Potrząsnął głową.

– Słowa tu nie są mi potrzebne. Ja po prostu widzę i wiem. Mam przy sobie wszystko, czego potrzebuję i czego kiedykolwiek mógłbym chcieć. Nie muszę tego określać słowami.

Wpatrywała się w niego przez dłuższą chwilę, analizując jego wypowiedź. W końcu skinęła głową wolno i jakby w zamyśleniu.

– Masz świadomość tego, jak się zmieniłeś?

Uśmiechnął się, nieco zażenowany.

– Byłem strasznym dzieckiem, co?

Wywróciła oczami.

– Przeszedłeś przez etap odstawiania smoczka, brawa dla ciebie.

Uniósł brwi, a ona się roześmiała.

– Dojrzałeś, Ginger i w końcu wiesz, czego chcesz.

Uśmiechnął się nieco nostalgicznie.

– Wiem, co mam. A mam wszystko.

Żadne już nic więcej w tej sprawie nie dodało. Karolina oparła głowę na jego ramieniu, a on przygarnął ją do siebie, pocierając dłonią po ramieniu. To on po bliżej nieokreślonej chwili pierwszy się odezwał.

PopiółOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz