5. Mroczny książę powraca.

188 13 0
                                    

Usłyszałam dźwięk otwieranych szeroko drzwi i poczułam zalewającą mnie ulgę. Mike wyszedł z szatni, trzymając w rękach koszulkę podobną do tej, którą miał na sobie i wpatrując się w nią, podszedł bliżej.

— Pomyślałem sobie, że... — Uniósł wzrok i momentalnie się zatrzymał.

— Jones — wyleciało z ust blondyna.

— Priest i Rodriguez — odpowiedział Mike.

— Widzę, że o nas słyszałeś. Czyżbyśmy byli tacy sławni? — prychnął czarnowłosy.

Mierzyli się obojętnymi spojrzeniami, a mnie zadziwiła postawa Mike'a. Dotąd radosny i roześmiany nastolatek, natychmiast stał się w pełni poważny. O zdenerwowaniu świadczyła jedynie jego lewa dłoń, zaciśnięta w pięść.

Jak nie zareagujesz, to zaraz się tu pozabijają.

Odchrząknęłam.

— Jak chcecie to możecie się umówić na herbatkę po lekcjach, ja nie zamierzam przeszkadzać.

— Ach, przepraszam — odezwał się niższy z chłopaków, ten o jasnych włosach. — Zapomniałem się przedstawić. Noah Priest.

— Marco Rodriguez — dorzucił drugi.

— Rosalie Williams — dodałam z grzeczności.

— Czego chcecie? — warknął Mike, zaciskając z całej siły dłonie na materiale koszulki. — Nie wydaje mi się, żebyście rozmawiali z takimi, jak my. — Wskazał ruchem głowy na siebie i na mnie.

— Co masz na myśli, mówiąc „takimi, jak wy"? — Noah uniósł brew, przypatrując się naszej dwójce. Marco pozostał niewzruszony.

— Nieistotne.

— Cóż, przechodziliśmy tędy, bo, jak zdążyłeś się domyślić, zwiewamy z lekcji, a to oznacza, że... — zaczął blondyn, ale Mike mu przerwał.

— Jaki macie powód? Nie przychodzilibyście na jedną lekcję. A w zasadzie pół lekcji. Mam rację?

— Zawsze jest powód — odezwał się milczący dotąd Marco.

— A więc?

— Co prawda nie musimy ci się tłumaczyć, Jones, ale zrobię dzisiaj wyjątek, bo i tak się dowiesz. — Marco przeniósł wzrok na mnie, na co przełknęłam ślinę. Było w nim coś... niepokojącego. Potem powrócił spojrzeniem na Mike'a.

— Nie powinieneś... — wtrącił się Noah.

— Owszem, nie powinienem, ale Ace się nie obrazi, jak zapowiem jego powrót. — Mike wytrzeszczył oczy, a Marco tylko lekko się uśmiechnął. — I tak, dobrze zrozumiałeś. Ace powrócił.

— Wypu... Wypuścili go!?

Jego twarz wykrzywiła się w głębokim szoku i niedowierzaniu. Jakby Marco oznajmił mu nagle, że jest jego zaginionym bratem.

Ty i ta twoja wyobraźnia.

— Wypuścili. — Pokiwał głową. — I już jutro wraca do naszej ukochanej szkółki. Czyż to nie cudownie?

I z tymi słowami wyminął naszą dwójkę i zniknął za rogiem. Noah obrzucił nas ostatnim, pogardliwym spojrzeniem i również odszedł, dołączając do swojego towarzysza.

Tak bez pożegnania? Oj, nieładnie.

Po chwili zerknęłam na Mike'a, który chyba już zdążył się opanować. Popatrzył mi w oczy i wtedy wydawało mi się, że dostrzegłam w nich coś na wzór strachu. Postanowiłam nie czekać dłużej, choć istniała szansa, że chłopak będzie starał się uniknąć rozmowy na temat tajemniczego Ace'a. Musiałam jednak wyciągnąć od niego jakieś informacje.

The dark prince ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz