Rozdział V [1/2]

149 15 0
                                    

***DZIEŃ BALU***

Od rana wszyscy biegali po korytarzach zamkowych, a to dlatego, ze już za kilka godzin ma rozpocząć się bal. Najbardziej poddenerwowana była Saki, ponieważ to ona miała być dzisiaj w centrum uwagi.

W pokoju dziewczyny od rana było zamieszanie, musiała się wykąpać, potem czekały ją ostatnie przymiarki sukni. W jej pokoju roiło się od służących, których zadaniem było ją przygotować do balu.

Suknia już została przyniesiona, dziewczyna założyła ją, a służące zaczęły ją zapinać. Z tego co stwierdziła Madame Lusignan, która była odpowiedzialna za suknię, powiedziała, że nie trzeba już w niej nic poprawiać. Jednym słowem - idealnie.

Po przymiarce udała się na śniadanie. W międzyczasie została zatrzymana przez Zena, który w asyście  Kiki i Mitsuhide'a zaciągnął ją do pierwszej lepszej komnaty i przytulił ją z całych sił.

- Dziękuję, z całego serca dziękuję - rzekł po czym się od niej odsunął i posłał jej szczery uśmiech, który odwzajemniła.

Pogadali chwilę i wyszli z pokoju. Przy nim stali przyboczni, którzy kupili im trochę czasu, aby nikt im nie przeszkodził.

Potem wspólnie udali się na śniadanie. Jak zauważyli Izany nie było przy stole. Dlatego po posiłku Saki postanowiła mu trochę zanieść. Dodała również karteczkę z napisem "smacznego" i wróciła do swojego pokoju...

***WIECZÓR***

Saki od rana nie widziała Izany, niewielu go widziało. Po południu spotkała się z bratem, porozmawiali trochę i poszła się szykować.

Szarooka kroczyła dumnie po schodach, które sprawiały wrażenie niekończących się. Jej suknia balowa koloru była brudnej bieli, dodatkowo ma koronkową górę bez ramiączek oraz szeroką rozkloszowaną spódnicę, długą do samej ziemi. Wyglądała bardzo dostojnie i majestatycznie. I właśnie Madame Lusignan chodziło o uzyskanie tego o to efektu. 

Idealna sukienka wieczorowa to taka, w której kobieta czuje się piękna, zmysłowa, a jednocześnie ma wrażenie, że idealnie pasuje do wysmakowanego otoczenia i całej oprawy uroczystości. A tak właśnie czuła się dziewczyna. 

Im bliżej była końcowi schodów, tym bardziej się stresowała. Gdy zostało jej 10 schodków wzięła głęboki wdech i wydech i z uśmiechem wymalowanym na twarzy była gotowa na spotkanie ze swoim partnerem, który nie mógł doczekać się, aż w końcu ujrzy ją. Usłyszał głośny stukot obcasów po marmurowej podłodze, wtedy odwrócił się i ujrzał ją... odzianą w przepiękną suknię, która podkreślała jej biodra i talię. Nie mógł wyjść z szoku i podziwu. Musiał szybko powrócić do swojego poprzedniego stanu, ale ze świadomością, że obok niego za dosłownie kilka sekund i poprzez cały bal będzie mu towarzyszyć taka śliczna kobieta,cóż... trudno mu było się opanować.

- Dobry wieczór moja pani - skłonił się w pół mężczyzna. Podał jej pierścionek z kamieniem szlachetnym. 

- Witaj Izana - również pokłoniła mu się.

- Jest przepiękny, dziękuję - Ona pozwoliła mu go założyć i chwyciła jego dłoń. Pierścionek pasował idealnie.

- Jesteś gotowa? - zapytał gdy dochodzili do sali balowej.

Ona tylko skinęła głową na 'tak" i ponownie wzięła głęboki wdech i wydech.

Po chwili wrota się otworzyły, schodzili po schodach powoli, ale pewnie. Wzrok wszystkich skierowany był na towarzyszkę księcia. Każda panna zazdrościła jej tej bliskości z nim. Jego wysokość od czasów nastoletnich uchodził za bardzo przystojnego, szarmanckiego i jednym słowem idealnego.

- A o to jego wysokość Izana Wistaria wraz z towarzyszącą mu narzeczoną panną Saki Watanabe.

Wszyscy zgromadzeni zaczęli klaskać, krzyków i pisków nie było końca. Weszli na środek wielkiej sali balowej i zaczęli tańczyć w rytm muzyki. Przez cały ten czas patrzyli sobie w oczy...

***

- Lady Aiko, Sir Shanie - pokłonili się obie wzajemnie. A także wszyscy w tym samym momencie lekko się zaśmiali.

- Ślicznie wyglądasz Saki - pochwalił ją Fukami. Aiko zgodziła się z nim. 

- Dziękuję, oboje również wyglądacie jak nie wy - uśmiechnęła się. 

- Nie martw się, po balu wrócimy do swojej dawnej rutyny, mamy nadzieję, że dołączysz się do nas.

- Jak będę mogła to z wielką przyjemnością się do was dołączę - całą trójka zaczęła się śmiać i wspominać stare czasy do póki nie przyszedł do nich Yuta i Emiko w towarzystwie Izany. Mężczyzna podszedł do niej i objął ją w talii.

- To tutaj jesteś, szukałem cię.

- Wybacz, zagadałam się z przyjaciółmi, zobaczymy się później - wszyscy zgodnie skinęli głową. Saki wraz z Izaną odeszła od nich i skierowali się w stronę księcia Tanbarunu. Zen o nim kiedyś wspomniał Saki, jednak nie chciał ją martwić tym...

***

Wszyscy goście byli bardzo zadowoleni balem. Saki wraz z Izaną około godziny 4.00 udali się do swojej komnaty. Jak się okazało, wszystkie suknie, buty i biżuteria szarookiej zostały już umieszczone w ich wspólnym pokoju. Poziom skrępowania cały czas rósł w górę.

- Coś nie tak? - zapytał przyglądając się jej.

- Wszystko dobrze, pójdę się przewietrzyć - i tymi o to słowami zakończyła krótką wymianę zdań z jej narzeczonym...







Mistress Wistaria |Izana Wistaria|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz