Rozdział II |2|

53 7 0
                                    

***RETROSPEKCJA***

- Mei... - wypowiedziała jej imię najłagodniej jak potrafiła. Saki naprawdę zdawała się dla niej być aniołem, tym najpiękniejszym i najmądrzejszym. 

Nikt, nawet jej ojciec nie umiał tak dobrze sobie z nią poradzić jak ona.

- Pamiętaj, by nigdy nie winić nikogo w swoim życiu. Dobrzy ludzie dają tobie szczęście, natomiast źli mnóstwo doświadczenia i różnorodności, najgorsi z najgorszych lekcje, które zapamiętasz na długo, a najwspanialsi przepiękne wspomnienia i mimo upływu czasu trwały uśmiech, gdy przypomnisz sobie o nich - 

To ostatnie słowa, które skierowała do niej 17-letnia Watanabe, a obecnie Wistaria.

- A-ale jak... przecież oni... -

- Zaufaj mi i podążaj tą drogą, którą uznasz za właściwą. Kiedy się spotkamy opowiesz mi o swoich wyborach i doświadczeniach. Nie mam zamiaru oceniać cię przez pryzmat tego jaka byłaś kiedyś. Najważniejsze jest zawsze nieznane dla nas - po czym opuściła jej komnatę i weszła na dziedziniec, gdzie pomachała jej i odjechała z bratem...

***KONIEC RETROSPEKCJI***

- Ty, O... Obi - wskazała na niego palcem, a wszyscy spojrzeli z niedowierzaniem w jej stronę.

- Chodź -

- A jakieś magiczne słowo, hmm? - podszedł i z lekko kpiącym wyrazem twarzy stanął na przeciwko niej, dziewczyna w odwecie pociągnęła go za ucho i zniknęli za ścianą.

- Hej! Auć to naprawdę boli! - ona nieustannie ciągnęła go wraz ze sobą

- Przepraszam... Za to co teraz też - pochyliła głowę w dół aby nie mógł zobaczyć jej wyrazu twarzy.

- Za co mnie przepraszasz? - spytał.

- Byłam dla ciebie podła - powiedziała, a jej głos łamał się powoli.

Mężczyzna widział to i nie chcąc by wyglądało to tak, że ich zła relacja jest spowodowana tylko i wyłącznie przez Mei również postanowił być z nią szczery.

- Ja również powinienem to zrobić... - podrapał się po karku i wzrok pokierował na sufit.

- Hę? Niby  co? -

- Powinienem przeprosić cię. Zazwyczaj irytowałem ciebie i przysparzałem nam obojgu na starcie popsuty humor, sorki -

- To jak... Sztama?

- Niech będzie. Sztama - uśmiechnęli się do siebie wzajemnie i obserwowali zachód słońca.

Rozmawiali jeszcze przez dłuższy czas, a potem rozstali się w przyjaźni jak gdyby nigdy nic się między nimi nie zadziało... 

~~~~~~

Heyy!

Dzisiaj taki na szybciutko rozdział krótki, bo wracam do szkoły od 17, a ocenki muszę ogarnąć i inne sprawy, ale może jeszcze ze dwa napiszę, bo mnie natchnęło.

Miłego popołudnia i jak macie taką możliwość to wyjdźcie na dwór, bo piękna dzisiaj pogoda jest <3

~Aniczera1234

Mistress Wistaria |Izana Wistaria|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz