Rozdział XX [2]

76 7 3
                                    

Oto druga część 😘

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Po udanej próbie odzyskania Saki na zamek przez dwa dni Izana bał się wypowiedzieć jakiekolwiek dodatkowe i zbędne słowa. Emanowała od niej negatywna energia

Napięta atmosfera udzieliła się wszystkim na pierwszym wspólnym obiedzie po krótkiej, ale trudnej separacji.

Oczywiście żadne z nich nie zamierzało się rozwodzić, ale jeśli ta dziewczyna, to dziecko jest rzeczywiście sprawką Izany Saki nie zawaha się nawet przez chwilę.

Wszyscy na zamku wiedzą, że Suzu to najwspanialszy adiutant Królowej Saki. Miły uprzejmy, wychowany, dowcipny, troskliwy, inteligentny... chociaż nie zawsze to pokazuje będąc szczerą.

Ale...

No właśnie ale...

Jak się zdenerwuje to trzeba go godzinami uspokajać. Przysięgam, że Sora przy nim to pestka.

Taka sytuacja miała miejsce gdy pojechał do miasta kupić drobnostkę, dosłownie to był drobiazg. To było najgorsze jego dotychczasowe przeżycie. Od wtedy nigdy nie jeździ tam sam.

Na dziedzińcu pałacowym znowu odbył się sparing między Mitsuhide, a Kiki. Uderzenia ich mieczy o siebie było słychać cały czas.

- Mitsuhide jak przegrasz to dostaniesz zadanie specjalne od Obiego! - krzyknął jeden ze strażników rozpraszając go.

Takie słowa działały mu na nerwy i to bardzo. Na szczęście dzisiaj los stwierdził, że zlituje się nad nim i po wyczerpującej walce, wytrącił miecz Kiki.

- Oczywiście nie pogardzę także Panienką Kiki - powiedział trochę ciszej Obi aby Mitsuhide nie usłyszał tego.

- Ej! Zwarzaj na słowa! - krzyknął do niego turkusowo włosy mężczyzna.

- Mitsuhide, kumplu mój, nie rób takiej kwaśnej miny bo ci na starość zostanie - walnął Obi, aby rozbawić towarzystwo.

- Suzu! Mitsuhide! - usłyszał znajomy i barwny głos swojej pani (ja wiem jak to brzmi, ale to nie tak jak myślicie xD)

- Wasza Wysokość, co cię tu sprowadza? - zapytał jej adiutant, Suzu.

- Zen tak bardzo chciał ze mną grać w pokera, że z tej ekscytacji przegrał i do końca dnia Mitsuhide służy mi, a tobie Suzu, przypada Zen - popatrzyli na nią jak na idiotkę ale pot dotarło do nich co powiedziała.

- Ale jak to?! - krzyknęli oboje.

- To nie ja to wymyśliłam - odpowiedziała im.

- Suzu nie łam się, zapraszam was na podwieczorek i herbatkę po pracy - uśmiechnęła się pocieszająco.

- No dobrze, już mi lepiej - odetchnął.

Jego największą słabością są słodkie desery, które uwielbia kosztować na każdej herbatce w ogrodzie z Saki.

Kiedy tu przybyła, herbatka i podwieczorki opierały się na kosztowaniu różnych ciast i babeczek przez tą dwójkę. Rozmawiali ze sobą jak prawdziwi smakosze.

Obok nich pojawił się Zen, oczywiście naburmuszony. Dosłownie, wyglądał jak burak.

- No nie patrz tak na mnie, to nie ja prosiłam się o przegraną - rozłożyła ręce gestykulująco w stronę szwagra.

- Następnym razem na pewno cię pokonam - stwierdził.

- Powodzenia życzę i współczuję głupoty - rzuciła na odchodne.

- Wasza Wysokość co- zaczął Mitsuhide, ale saki szybko mu przerwała.

- Saki jestem - powiedziała wystawiając rękę w jego stronę, w celu uścisku i zapoczątkowania współpracy.

- A co jeśli twój małżonek usłyszy? Będę nogą w grobie - dodał Suzu.

- A, że Izana? - spytała.

On skinął głową twierdząco.

- Zacytuję to samo, co mówi moja przyjaciółka. Otóż niech się w du- zakrył jej usta.

- Nie wypada tak na środku dziedzińca - rzekł zakrywając jej usta.

- Tu masz rację, etykieta tego zabrania surowo - pomyślała.

- Ale nie zabrania wspólnej przejażdżki z małymi dodatkami - puściła mu oczko.

On spalił buraka.

- Saki mi nie wolno, szanujmy siebie nawzajem - podrapał się po karku Drugi Książę.

- Nie w tym sensie, zrobimy sobie później piknik, a najpierw przygotujmy konie - rzekła zmotywowana...

***
Suzu szedł cały czas za lub obok Zena, nie wiedział co ma robić, bo nigdy tego nikt nie wymagał od niego.

Poczuł się jak w obcym miejscu, mimo że bywał tutaj często zostawić deklaracje, dokumenty urzędowe, listy od Saki i wiele innych rzeczy.

- Mógłbyś się nie skradać? Czuję się jakbym znowu miał 13 lat - westchnął ciężko białowłosy

- Jak sobie życzysz - uśmiechnął się do Księcia.

Po skończeniu stosu dokumentów, posegregowaniu ich w odpowiednich miejscach i posprzątaniu gabinetu udali się do ogrodu aby spotkać Saki i Mitsuhidego z mnóstwem słodkich deserów.

- Gdzie oni są? - spytał Zen, zdziwiony, że nikogo tutaj nie ma.

Po kilku minutach usłyszeli kroki zbliżające się do nich.

- Oh, Zen nie myślałam że tu będziesz - powiedziała zdziwiona Shirayuki, którą Zen tak uwielbiał.

Kochał ją tak bardzo, że bał się jej spuścić z oczu na moment. A mimo to, przez natłok obowiązków widywali się coraz rzadziej.

Czuł się w sumie jak Izana, tylko że on naprawdę nie mógł spuścić z oczu Saki, bo bał się o jej nieprzewidywalność i ucieknie wtedy, kiedy nadarzy się okazja.

- Jak ci minął dzień? - trochę śmielsza usiadła na jego kolanach.

- Całkiem spokojnie, a jak ty się czujesz? - spytał przykładając rękę do brzucha dziewczyny.

- Dzisiaj nie wymiotowałam, Garrack dała mi zioła, które mam parzyć jak herbatę i wypić od razu, jak trochę ostygną. Naprawdę są bardzo skuteczne..- powiedziała zadowolona.

Wszystko pięknie, cudnie i w ogóle, ale ten Suzu z boku udający że zajmuje się ekscytowaniem na widok liści Zen czuł się skrępowany. To nie tak, że nie lubił pokazywać uczuć publicznie jakie żywi do Shirayuki, bo gdyby mógł to każdy przechodni wiedziałby, że tak się zauroczył jej osobowością, że żyć bez niej nie może.

Oczywiście powstrzymuje się na zewnątrz i trzeba mu przyznać, że idzie mu bardzo dobrze, ale w komnacie to już co innego. Nie zwalnia z namiętnymi pocałunkami i przytulasami pod kocem albo kołdrą w łóżku, dlatego też Shirayuki nie miała obaw, że Zen może zrobić skok w bok i codziennie wybijał jej to z głowy swoimi urokliwymi czynami.

Zen odchrząknął i wtedy Suzu spojrzał się w jego stronę.

- Suzu możesz odejść, chce spędzić trochę czasu z moją rodziną - cmoknął szybko Shirayuki w policzek na co ona uśmiechnęła się.

~~~~~~~~~~~~~
Heyy

Moi drodzy czytelnicy, po długiej przerwie wracam i mam nadzieję, że jeszcze jest ktoś z tego fandomu tutaj <333

Trzymajcie się cieplutko i życzę miłego wypoczynku osobom, które zaczęły dzisiaj ferie <333

~Aniczera1234

Mistress Wistaria |Izana Wistaria|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz