Prolog

320 22 0
                                    

                                                                                    8.03

Z dnia na dzień, co raz bliżej do 25 urodzin pierwszego księcia Clarines. Jego dotychczasowe życie wypełniała rutyna, z której rzadko rezygnował. Wyglądała ona tak: spanie, jedzenie i cały dzień był zawalony papierkową robotą, którą przeważnie kończył o 02.00 w nocy. 

Na zamku wydarzyło się wiele, począwszy od Zena, który znalazł ukochaną, po wątek specyficznej miłości Lady Seiran i Sir Rouena a nawet dziwacznie śmiesznego gońca jego brata, o którego pojawienie się w życiu Zena nie miał nawet on sam pojęcia skończywszy na nim. 

Izana nadal był sam, nie licząc tych stosów papierów, które zawładnęły jego całym czasem, nie miał nikogo i tylko one mogły go oderwać od myśli na temat przyszłej małżonki, którą tak naprawdę miał poprzez złożoną w dzieciństwie obietnicę, która dotrzymana została po dziś dzień. Chodziło o siostrę jego przyjaciela Yuty. 

Yuta zawsze był po jego stronie, lubił jego zalety i akceptował wszystkie wady, dobrze wiedział, że mimo chłodnego tonu i obojętnego wyrazu twarzy Izana potajemnie wzdychał do Saki - jego siostry. Chciał zarówno dla swojego przyjaciela jaki swojej siostry jak najlepiej, a Saki była jego małym oczkiem w głowie. 

Zawsze odganiał od niej młodych kawalerów, których ona sama nazywała "przyjaciółmi", którzy liczyli na małżeństwo z nią. Wiedział, że Saki w dzieciństwie była bardzo naiwną arystokratką, dlatego on jako jej starszy brat dbał o nią, żeby nie musiała płakać nocami w poduszkę i żaląc się mu jaki to świat bywa zły i okrutny. 

Przypomnę, że miała ona wtedy 14 - 15 lat. Jedynym młodzieńcem, któremu Yuta bezgranicznie ufał, był Zen, który sam był jej najlepszym przyjacielem, a zarazem bratem jego przyjaciela - Izany.

Jego wysokość pewnie przemierzał korytarze zamku w odnalezieniu komnaty Zena. Gdy już je odnalazł bez pukania wszedł do środka. Zastał tam jego przybocznych, którzy robili coś przy regale z książkami, natomiast Obi rozłożył się na kanapie. Wszyscy momentalnie spojrzeli w stronę Izany. Po chwili, zdając sobie sprawę, że przyszły król tu jest, ukłonili się nisko i wszyscy opuścili komnatę Zena, pozostawiając go samego ze swoim bratem.

- Jak się miewasz Zenie? - zapytał, a jasnowłosy skłonił się w pasie.

- P-panie, witaj - rzekł trochę zdezorientowany chłopak.

- Nie musisz zwracać się tak oficjalnie Zen, chciałem ci coś oznajmić - rzekł lekko uśmiechnięty niebieskooki.

- Co takiego? - spytał go.

- Za niedługo się żenię, Zen - chyba nie trzeba wybitnym, aby domyślić się jaka była reakcja młodszego. Jego mimika wyrażała zdziwienie, niedowierzanie, szczęście i szok naraz. Nie był gotowy na taką informację ze strony swojego brata. Wiedział, że ten dzień nadejdzie i od dłuższego czasu się do tego przygotowywał, ale nie myślał, że ten dzień nastąpi tak szybko. Zazwyczaj zastawał swojego brata ze stosami papierów, czasami przynosił je nawet do stołu, gdzie zamiast jeść posiłek, podpisywał, czytał, bądź rozważał podpisanie danego dokumentu, ewentualnie pójście na kompromis z obiema stronami.

Wtedy kiedy nie był zajęty podpisywaniem czegoś, zazwyczaj spał, przechadzał się, rozmawiał z kimś, bądź wyjeżdżał gdzieś, ale nigdy nie widział go z kobietą. Również kiedy wracał nie był szczęśliwy, czy też jego humor się nie uległ znacznej zmianie, więc nikt nie podejrzewał go o spędzanie czasu z płcią przeciwną.

A także na balach. Tam zazwyczaj rozmawiał z dziedzicami potężnych rodów, wysoko postawionymi urzędnikami, swoimi przyjaciółmi albo witał się z władcami innych krajów.

Zawsze się mu wydawało, że jego starszy brat ucieka od małżeństwa, zasłaniając się stosem papierów, wieloma delegacjami i spotkaniami z ważnymi dla kraju osobistościami. Jednakże prawda była zupełnie inna.

Czekał ponad 5 lat, aż Watanabe odda mu swoją siostrę, co stanowiło dla obu arystokratów wyzwanie. Izana wiedział, że Yuta jest bardzo troskliwy w stosunku do Saki i z pewnością nie oddałby jej pierwszemu lepszemu młodemu arystokracie. Czasami śnił o siostrze Yuty, do czego dochodziło coraz częściej od Walentynkowego Balu. Wtedy oficjalnie dostał zgodę od przyjaciela na oddanie w jego ręce swojej jedynej i najukochańszej siostry, co przyszło mu z wielkim trudem, ale jak to on sam powiedział: 

"Ona strasznie wydoroślała przez ten czas, sama zaczyna mnie pouczać w niektórych przypadkach, nie ważne jak bardzo bym chciał, żeby została w rodzinnym domu, wraz ze mną i moją narzeczoną, nie mogę tego przeciągać w nieskończoność i uwierz mi panie, że z trudem i bólem serca oddaję ci moją siostrę w twoje ręce. Proszę, zaopiekuj się nią należycie, nie pozwól by płakała, a nawet jeśli, zrób wszystko co w twojej mocy, aby po łzach, na jej twarzy zagościł piękny, szczery uśmiech".

Po tych słowach Izana był niewyobrażalnie szczęśliwy. Po dzień dzisiejszy nie może uwierzyć, że jego wybranka będzie teraz z nim, przy jego boku na zawsze.

- Bracie, czy ja ją znam? - dopytywał błękitnooki.

- Znasz ją doskonale Zen - odparł książę...




Mistress Wistaria |Izana Wistaria|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz