Rozdział V [2/2]

146 14 1
                                    

Po tym jak zamknęła drzwi komnaty, oparła się o nie, po czym zarumieniona lekko przykucnęła. Rękami starała się zakryć swoje czerwone policzki.

- Boże co ja wyprawiam... - szepnęła sama do siebie. Była zdezorientowana i zmieszana. Jednak w głębi serca czuła radość i podniecenie. Ma spać z mężczyzną, który nie dość że jest królem to jest również przystojny, szarmancki, dokładny w tym co robi i nie jest zarozumiały, zawsze cierpliwy i życzliwy mimo swojej obojętność i zimna które pokazuje na co dzień.

Postanowiła się przejść, pomyśleć i znaleźć rozwiązanie...

Po godzinie wróciła do komnaty, gdzie z łazienki wyszedł Izana owinięty w pasie tylko ręcznikiem, a po jego wyrzeźbionej klacie spływały kropelki wody, które kapały z jego blond włosów. On spojrzał na nią pocierając ręcznikiem mokre włosy.

- Długo cię nie było - rzekł nadal jej się przyglądając.

- Musiałam się przewietrzyć - odpowiedziała. W tym samym czasie próbowała zakryć swoje rumieńce.

- Na pewno wszystko dobrze? Wyglądasz jakby coś cię trapiło - powiedział. Ona stwierdziła, że w końcu się przyzna.

- Mimo już bycia tutaj długo, nadal jest to dla mnie trochę niezręczne, a w szczególności spanie z osobą, którą się nie do końca zna -

- Więc poznajmy się bliżej - on podszedł do niej i chwycił ją w talii.  Powoli zaczął ją kierować w stronę łóżka. Oboje usiedli i zaczęli ze sobą rozmawiać.

Nie znała go od tej strony, w swoich wypowiedziach był bardzo wylewny. Mimo iż jest królem i pokazuje obojętność za dnia, w nocy ukazuje swoje drugie oblicze.

Wiele razy bywało, że zostawałaś pod opieką służących, ponieważ Yuta był na zamku wesprzeć Izane  który sam musiał zająć się wszystkimi dokumentami po śmierci króla, gdyż królowa nie była w stanie.

Dwaj bracia, nigdy nie doświadczyli matczynnej miłości. Zawsze byli na drugim miejscu. Widywali się z rodzicami na posiłkach, balach i w przypadkowych miejscach (ogród, korytarze zamkowe).

Dziewczyna chciała go jakoś pocieszyć, jednak bała się, iż pogorszy sytuację.

Bardzo mu współczuła, sama także nigdy matki na oczy nie widziała. Zmarła na zapaść.

Brat dziewczyny starał się zastąpić ich matkę, jednak nie zawsze mu się to udawało.

Przytuliła go, po prostu. Czasem słowa nie są potrzebne, wystarczy tylko obecność drugiej osoby. Trwali tak 10 minut po czym Izana poszedł się ubrać.

Saki myślała jeszcze chwilę nad słowami, które wypowiedział do niej Izana przed pójściem.

-"Jeśli mógłabyś spełnić jedno swoje życzenie, co by to było?" -

"Gdybym mogła, chciałabym móc pokochać cię tak bardzo jak Romeo Julię"

Głowę położyła na poduszce i na chwilę zamknęła oczy. Było jej tak dobrze, wsłuchiwała się w ciszę i spokój.

***

Wybaczcie mi moją małą aktywność, ale technikum ssie bardziej niż liceum (stwierdzam to na podstawie doświadczeń moich i mojej koleżanki).

Jako że zostałam nominowana przez iwei222 postaram się opublikować to jeszcze dzisiaj.

Miłego dnia!

Mistress Wistaria |Izana Wistaria|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz