Rozdział VIII

141 13 4
                                    

Niedawno dziękowałam za wyświetlenia, teraz dziękuje wam za ponad 60 obserwacji. Bardzo wam wszystkim dziękuję😘💕

Chciałam jeszcze na koniec dodać, że dla zainteresowanych pod rozdziałem są plany na 2021 rok

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Chciałam jeszcze na koniec dodać, że dla zainteresowanych pod rozdziałem są plany na 2021 rok.

***

10.08

Przez ten miesiąc wydarzyło się naprawdę sporo. Zen niedawno oficjalnie oświadczył się Shirayuki, sztab książąt wraz nimi samymi zostali zaproszeni na ślub, odbyła się również koronacja Izany na króla, matka książąt zawitała na zamek, między Shirayuki a Saki wytworzyła się niezwykła więź, w dni wolne potrafiły rozmawiać ze sobą bez przerwy.

Dziewczyna wraz z narzeczonym i adiutantami udali się na wesele planowane na 12 sierpnia w rodzinnym domu Watanabe. 

Szarooka była strasznie podekscytowana myślą, że wreszcie odwiedzi swój rodzinny dom. Przybyli do niego pod wieczór. Przydzielona im została wspólna komnata nazywana dawniej przez szarowłosą swoim pokojem. Gdy służba skończyła już wypakowywać ich ubrania oboje mogli już tam przebywać i zachowywać się względem siebie nieformalnie. Postanowili pobyć wraz z resztą przybyłych. Porozmawiali przez dwie godziny, po czym wszyscy udali się w swoje strony...

***

Gdy byli już w swoim pokoju, Izana stwierdził, że musi to w końcu zrobić, dlatego złapał ją za rękę i westchnął po raz drugi tego dnia (pierwszy nie został opisany). Pociągnął ją, i wziął w ramiona, przytulając mocno. Wierciła się przez chwile, bo nie miała bladego pojęcia co się dzieje, aż w końcu wsparła się o niego. Delikatnie gładził jej plecy między łopatkami, przytulając policzek do jej włosów. Był blisko, tak blisko Gdyby podniosła brodę i odchyliła głowę do tylu, bez trudu mógłby sięgnąć jej malinowych ust, które go tak kusiły. 

Wyzywając los, zachowała się dokładnie tak samo, potem zamarła w oczekiwaniu. Nie drgnął im ani jeden mięsień. Nie wypuścił jej z ramion. Stali wtuleni w siebie, rozkoszując się tą chwilą. Czuła jak jego pierś wznosi się raz, za razem. Przytuliła się jeszcze mocniej i poczuła bicie jego serca. Zamknęła oczy, pozwalając umysłowi błądzić swobodnie, a strachowi i niepokojom odpłynąć na zewnątrz. 

Zdała sobie sprawę, że Izana chciał ją pocałować. Wtulona w jego ramiona, dała mu wolną rękę i pozwolenie na wszystko co tylko by chciał. Bez słowa objęła go mocniej, nie chcąc się z nim rozstawać. Niekiedy przez jej umysł przewijały się myśli, że nie mogłaby znieść myśli, że ciężko by jej byłoby go opuścić, przylgnęła do niego, niczym dziki bluszcz do muru odgradzającego zamek z ogrodem. Stali tak przez dłuższą chwile.  

Ten pocałunek wydawał się jej cudownym, potem odsunął się na chwilę i ponownie objął ją całując z żarem, który pozbawił ją tchu. Zacisnęła palce na jego lekko rozpiętej koszuli, aby sprawdzić czy to nie jest jeden z jej snów. Pod wpływem pocałunku skóra jej zaczęła płonąć, nie tylko na twarzy, ale też w kilku innych miejscach. 

- Otwórz oczy. - wypowiedział cicho.

- Jesteś niezwykle piękna - szepnął mi do ucha, zanim chwycił je delikatnie zębami. Poruszyło ją to bardzo, dreszcze przebiegły po jej skórze, Przesunął ustami całując mnie poniżej ucha i szyję. Odsunął się od niej i pogładził kciukiem mój policzek. Odwróciła się do niego. Nieświadomy gest zaufania sprawił, że poczuła ciepło w okolicy serca. Westchnęła i przytuliła się do niego. Pocałował ją w szyje. Przysunęła się jeszcze bliżej. Przytulił twarz do jej policzka, szepcząc:

- Kocham cię, najdroższa - 

~~~~~~~~~~

Wstawiam zaległy, jak mi się uda to wstawię jeszcze 2

Trzymajcie się cieplutko bo mnie powoli bierze choroba!!

Mistress Wistaria |Izana Wistaria|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz