A taki tam rozdzialik 🤷♀️
Kiedy wrócili do hotelu, Niall od razu zajął się zdejmowaniem odcisków palców z kąpielówek Harry'ego, a sam Harry zamknął się w sypialni. O ile w innym wypadku byłby tego naprawdę ciekawy, bo lubił przyglądać się blondynowi, kiedy pracował na tych wszystkich wiecznie pikających i buczących sprzętach, tak dzisiaj najpierw musiał przestać się bać, po tym, jak ten człowiek wypowiedział jego imię.
Horan szybko poradził sobie z kąpielówkami i zaraz po tym, szczęśliwy, że odciski wyszły naprawdę dobrze, więc tamten musiał porządnie złapać Harry'ego za tyłek, włamał się do policyjnej bazy danych, żeby znaleźć tego, kto ich obserwował. Liczył, że tam będzie, w końcu sporo przestępców już się tam znajdowało, nawet Louis i Zayn byli tam kilka razy, ale on zawsze skutecznie usuwał wszelkie ślady po nich.
Oby dowiedzieli się kto za tym stoi.
– To zajmie pewnie parę godzin, chodźmy spać – powiedział, chociaż wcale nie było jeszcze tak późno, ale uważał, że wystarczy im już wrażeń na dzisiaj.
Od razu poszedł do pokoju, żeby wziąć kilka ubrań i stamtąd pójść do łazienki. Rzadko to robił, raczej był fanem szybkich pryszniców, ale dzisiaj odprężająca kąpiel dobrze mu zrobi. Nie zwracał uwagi na resztę, ale był przekonany, że i tak pewnie posiedzą jeszcze i obejrzą jakiś film, wypalą tonę tych okropnych fajek, od których bardzo chciałby ich oduczyć, a które z pewnością popiją piwem. Nigdy nie dotrze do nich, jak bardzo ważne było zdrowe odżywianie, ale cóż, starał się...
Louis przez chwilę wahał się, jednak ostatecznie wstał z kanapy, na której wcześniej usiadł i poszedł do sypialni.
– Harry? – odezwał się, kiedy wszedł do środka.
Zastał bruneta leżącego na łóżku, więc od razu zamknął za sobą drzwi i podszedł do niego. Usiadł obok i delikatnie dotknął jego pleców. Już na plaży miał wrażenie, że było z nim coś nie tak.
– Co się dzieje?
– Znał moje imię – odpowiedział Harry, odwracając się na plecy i patrząc na szatyna.
– Co?! – powiedział tak głośno, że najprawdopodobniej słyszeli go w salonie. – Coś ty powiedział? Dlaczego nie wspomniałeś o tym wcześniej?
– Bo wiem, co byś wtedy zrobił – stwierdził Harry, widząc, jak Louis już gotował się ze złości.
– Zabiłbym go – odpowiedział bez zastanowienia szatyn.
Harry przewrócił oczami, właśnie tej odpowiedzi się spodziewał, ba, takiego zachowania. Właśnie dlatego, mimo że na tej plaży bał się jak diabli, to wtedy nie powiedział szatynowi o całym zajściu. Tomlinson położył się obok niego i pocałował go w policzek, przez co Harry'emu zrobiło się ciepło na sercu. Może jednak coś do niego czuł, skoro był taki zaborczy. Może tylko nie umiał tego pokazać.
– Kojarzysz go? – zapytał, zastanawiając się, kim mógł być ten mężczyzna. On za bardzo się mu nie przypatrywał, ale i tak, na tyle, ile widział, był pewien, że nie zna tego faceta.
– Nie – odpowiedział Harry. – W życiu go nie wiedziałem.
Szatyn zamyślił się na moment. W takim razie było tylko jedno wytłumaczenie tej całej sytuacji.
– Wygląda na to, że musi nas obserwować, może nawet od dawna. Jesteś pewien, że go nie znasz? – dopytał jeszcze, na co Harry pokręcił głową, na oczy tego człowieka nie widział.

CZYTASZ
Partners in crime. Dirty job
Fanfiction[[ Partners in crime - część 2 ]] Emerytura seryjnego mordercy to relaks i koniec zleceń. Chyba że ktoś bliski poprosi o pomoc...