Ostatnie rozdziały...😔
Harry, Niall i Zayn wrócili do hotelu obładowani jedzeniem, które nazamawiał blondyn, zastając, na szczęście, Liama całego i zdrowego, siedzącego na kanapie w salonie i oglądającego telewizję, razem z jeszcze na wpół przytomnym, ale już powracającym do życia Louisem.
– Szybko – odezwał się Payne. – Ale to dobrze, bo jestem głodny.
– Louis – powiedział zaraz Harry i po prostu podbiegł do niego, rzucając torbę z jedzeniem na stolik. Uklęknął przed nim i chwycił jego twarz w dłonie. – Jak się czujesz? Wszystko dobrze? – zapytał.
Szatyn uśmiechnął się do niego lekko, po czym przewrócił oczami, na to jeszcze miał siłę.
– Nic mi nie będzie – odpowiedział cicho.
To było miłe, jak Harry się o niego troszczył. Chyba nie do końca się tego spodziewał, ale naprawdę się z tego cieszył.
Niall odepchnął bruneta i podszedł do Louisa, żeby obejrzeć go dokładnie, musiał upewnić się, że na pewno było z nim wszystko w porządku. Dość szybko odzyskał przytomność, ale może nie było z nim aż tak źle, jak im się na początku wydawało. Zayn w tym czasie przygotował dla wszystkich śniadanie, rozkładając wszystko na stoliku. Jeśli Louis się obudził, to musieli jakoś poinformować go o swoich podejrzeniach. Im dłużej o tym myślał, tym bardziej upewniał się, że Harry miał rację, musieli być czujni, to jeszcze nie był koniec, tylko ciekawe, kiedy się o tym przekonają.
Chwilę później Harry usiadł obok szatyna, starając się go nakarmić, ale ten tylko napił się trochę, po czym zdrzemnął się jeszcze, chcąc zregenerować siły, więc Harry tylko najadł się do syta i szczęśliwy, że Louisem jest już coraz lepiej, sam postanowił odpocząć. Oglądali jakiś film, całkiem ciekawy, ale powieki Harry'ego z minuty na minutę były coraz cięższe. Nawet Zayn drzemał już w fotelu obok. Niall mówił, że wieczorem będą wracać, więc jak najbardziej mogli do tego czasu trochę pospać.
Liam przytulił się do blondyna. Oni na razie nie mieli ochoty spać i po prostu siedzieli w milczeniu, ale w głowie Nialla była istna gonitwa myśli. Nie miał pojęcia, co przegapił, który dokładnie moment przeoczył, ale na pewno był taki. Liam jeszcze nie był niczego świadomy i nie chciał go straszyć, ale najchętniej usiadłby teraz przed komputerem i sprawdził dokładnie wszystkich, z którymi mieli do czynienia w ciągu ostatnich kilku dni. Byłby wtedy spokojniejszy, bo może jednak nie przegapił absolutnie niczego i mieli głupie szczęście. Nawet nie zauważył, że Liam przyglądał mu się dyskretnie od pewnego czasu.
– Co się dzieje? – zapytał w końcu, a Niall spojrzał na niego zaskoczony.
– Nic, po prostu jestem zmęczony – odpowiedział.
Payne westchnął ciężko.
– Znam cię, Nini – odezwał się, jednak blondyn uśmiechnął się do niego i przesunął tak, żeby przytulić się i pocałować Liama w policzek.
– Powinieneś zaraz iść do toalety – wyszeptał mu do ucha. – Odeśpię to wszystko, jak już będziemy w domu, obiecuję – odpowiedział już głośniej. – Wszyscy musimy odpocząć, to było naprawdę kilka intensywnych dni.
– Masz rację – odpowiedział Liam, starając się zachowywać naturalnie, ale Niall tylko potwierdził jego przypuszczenia, coś się działo. – Pomożesz mi? – zapytał. – Poszedłbym do toalety.
– Jasne – powiedział zaraz blondyn, wstając i od razu wyciągając ręce, żeby pomóc tamtemu się podnieść, zaraz też złapał go w pasie, żeby pomóc mu doczłapać się do toalety.
CZYTASZ
Partners in crime. Dirty job
Fiksi Penggemar[[ Partners in crime - część 2 ]] Emerytura seryjnego mordercy to relaks i koniec zleceń. Chyba że ktoś bliski poprosi o pomoc...