Kiedy Pansy Parkinson zaproponowała schwytanie Harry'ego Pottera i oddanie go w ręce Lorda Voldemorta, Profesor McGonagall zażyczyła sobie zamknięcie wszystkich Ślizgonów w lochach.
Ale ty postanowiłaś się temu sprzeciwić. Byłaś Ślizgonką, ale nie byłaś taką szują jak Pansy Parkinson. Miałaś swój honor.
- Protestuję - wystąpiłaś o parę kroków w przód i spojrzałaś na Profesor McGonagall - Ja walczę po stronie Hogwartu i po stronie Harry'ego - oznajmiłaś z dumą.
Usłyszałaś za sobą ciche syknięcie. Obróciłaś się, żeby zobaczyć swojego chłopaka Blaise'a, który próbował cię odciągnąć. Był wyraźnie zdziwiony twoim zachowaniem, tak jak reszta Ślizgonów stojących za nim.
- Na pewno? - zapytała Profesor McGonagall i uniosła brew do góry.
- Na pewno - przełknęłaś głośno ślinę, po czym spojrzałaś w oczy swoim znajomym w zielonych szatach - Musicie sami zadecydować, czy chcecie być po stronie dobra czy zła. Czy chcecie tego, co jest łatwe i proste, czy tego co jest słuszne - powiedziałaś, po czym stanęłaś bliżej Harry'ego, Rona i Hermiony, a dalej od swojego chłopaka.
Liczyłaś, że do ciebie dołączy. Miałaś łzy w oczach, gdy przeniosłaś swoje spojrzenie tylko i wyłącznie na niego. Wyszeptałaś bezgłośnie "proszę", a twoja twarz przybrała błagalny wyraz.
Blaise zastanowił się przez chwilę, po czym również wystąpił z szeregu Ślizgonów i niepewnym krokiem podszedł do ciebie. Uśmiechnęłaś się wzruszona szeroko, po czym złapałaś go za dłoń i ścisnęłaś ją mocno.
Pansy prychnęła, ale za Blaisem w stronę Harry'ego ruszyło jeszcze paru innych Ślizgonów, którzy postanowili pomóc Chłopcu, Który Przeżył.
CZYTASZ
Imagify ● "Harry Potter"
FanfictionMiniaturki (300-600 słów) inspirowane gifami z Harry'ego Pottera + Fantastycznych Zwierząt. Tematyka: romans, przyjaźń, rodzina.