🌸 Tezeusz Scamander. (1)

1.3K 57 4
                                    

Praca w Archiwum nie była twoją wymarzoną fuchą, ale kobietom nie było łatwo o awans w Ministerstwie Magii

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Praca w Archiwum nie była twoją wymarzoną fuchą, ale kobietom nie było łatwo o awans w Ministerstwie Magii. Bynajmniej nie w tym brytyjskim, gdzie banda zadufanych w sobie skamielin wciąż pociągała za wszystkie sznurki.

Nie znosiłaś tych wszystkich bufonów, którzy wpadali do ciebie i albo traktowali cię impertynencko ("Akta Tego-A-Tego na moim biurku. Już!"), albo chamsko cię podrywali ("Jak ci mija dzisiaj dzień, piękna?"). Tych podrywaczy lubiłaś znacznie mniej.

Tezeusz Scamander był jednak inny. Młody i przystojny szef Biura Aurorów oraz bohater wojenny, którego pamiętałaś ze szkoły jako starszego o parę lat Puchona z odstającymi uszami. To właśnie wypomniałaś mu, gdy spotkałaś go po raz pierwszy w Archiwum, a on odwdzięczył się podobną niemiłą uwagą na twój temat.

Mimo wszystko to jego lubiłaś najbardziej. Był szarmancki, ale nigdy cię nie podrywał. Z czasem zaczęłaś zauważać, że potrafił przychodzić do Archiwum nawet pięć razy dziennie i prosić o najdrobniejsze głupoty, które wcale nie były mu potrzebne w jego pracy. Nie komentowałaś tego jednak, ponieważ lubiłaś jego towarzystwo.

Tamtego dnia piłaś sobie w spokoju kawę i czytałaś Proroka Codziennego, gdy nagle usłyszałaś znajome kroki na korytarzu i uśmiechnęłaś się sama do siebie pod nosem.

- Był Pan już dziś u mnie pięć razy, Panie Scamander - powiedziałaś zalotnym tonem, gdy tylko drzwi do Archiwum otworzyły się.

Twoja mina zrzedła jednak, gdy ujrzałaś, że obok Tezeusza stoi sam Minister Magii, który wyglądał na zszokowanego twoimi słowami. Scamander zacisnął usta, żeby się nie roześmiać, po czym jego twarz oblał rumieniec.

- Czyżby? - zdziwił się starszy mężczyzna.

- Och, Pan Minister - zerwałaś się na równe nogi, cała czerwona po twarzy - W czym mogę służyć?

- Chcę akta niejakiego Gunnara Grimmsona na swoim biurku na wczoraj, Panno [T/I] - Minister zmierzył cię wzrokiem, po czym przeniósł spojrzenie na zarumienionego Tezeusza - Teraz już wiem, czemu lazł Pan za mną aż tutaj, Scamander. Zostawię was już samych - po tych słowach Minister opuścił Archiwum.

Tezeusz poczekał, aż starszy mężczyzna opuści pomieszczenie, po czym spojrzał ci głęboko w oczy z łagodnym uśmiechem, lekko rozbawiony zaistniałą sytuacją. Tobie serce wciąż biło nienaturalnie szybko, a twoje policzki wciąż przypominały pąki róży.

- Przepraszam, Panie Scamander - wymamrotałaś.

- Za co? - zaśmiał się nieco mężczyzna.

- Że musiał się Pan przeze mnie najeść wstydu przed Panem Ministrem... - poprawiłaś spódniczkę i obróciłaś się, żeby zacząć szukać akt mężczyzny, o którym mówił ci przełożony - Gunnman...?

- Gunnar - poprawił cię wciąż uśmiechnięty Tezeusz - Gunnar Grimmson - dodał, a ty kiwnęłaś głową - Jesteś niezwykle urocza, zdajesz sobie z tego sprawę? - wypalił nagle, a ty zamarłaś i bardzo powoli odwróciłaś się ku niemu.

- Słucham? Od kiedy to jest Pan jednym z tych, którzy nie umieją się odpowiednio zachować przy kobiecie? - zapytałaś, bo tak wypadało, chociaż bardzo spodobały ci się jego słowa.

- Niech Panna mi wybaczy, w istocie się zapomniałem - Tezeusz wciąż się uśmiechał - Ale szczerze powiedziawszy mam trochę dość łażenia tutaj sześć razy dziennie. Za dużo schodów.

- Może Pan się teleportować, a poza tym wcale nie musi Pan tu tyle łazić - założyłaś ręce na piersi.

- Szkoda mi energii, a łazić niestety muszę, bo inaczej nie miałbym jak się z Panną widywać - mężczyzna oparł się zawadiacko o twoje biurko.

Zrobiłaś wielkie oczy, nie wiedząc co powiedzieć.

- Więc chciałbym zaprosić Pannę na kawę dziś po pracy. Może być? - zapytał, a ty przygryzłaś dolną wargę.

- No... No dobrze, Panie Scamander - kiwnęłaś ochoczo głową.

- Darujmy już sobie te grzeczności. Tezeusz - wyciągnął ku tobie dłoń.

- [T/I] - ty również wyciągnęłaś swoją, a on ujął ją lekko, po czym złożył na niej pocałunek, co sprawiło, że zrobiłaś się czerwona jak zupa pomidorowa. To prędko jednak minęło, gdy podskoczyłaś w miejscu - A niech to! Akta! Kompletnie zapomniałam! - obróciłaś się znów w kierunku regałów - To jak on się w końcu nazywał?

- Gunnar Grimmson - wywrócił oczami Tezeusz, ale był wyraźnie rozbawiony - Daj mi te papiery. Minister pewnie się wścieknie, że zajęło to tak długo, ale wezmę to na siebie.

- Szlachetnie - przyznałaś wręczając mu odpowiednią teczkę.

- Do zobaczenia później - puścił ci oczko mężczyzna, po czym wyszedł z Archiwum.

💗 Jeśli kochacie Tezeusza tak mocno jak ja, a może po prostu lubicie romansidła, to właśnie opublikowałam nowe fan-fiction, tym razem właśnie z Tezeuszem w roli głównej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

💗 Jeśli kochacie Tezeusza tak mocno jak ja, a może po prostu lubicie romansidła, to właśnie opublikowałam nowe fan-fiction, tym razem właśnie z Tezeuszem w roli głównej. 🙈 Nie będzie to bardzo długa opowieść, bo zaledwie 12. rozdziałów, ale każdy z nich ma po około 2k słów. Osobiście bardzo przyjemnie mi się to pisało, a o Tezeuszu jest bardzo mało historii, zwłaszcza po polsku, także zapraszam serdecznie!

Imagify ● "Harry Potter"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz