🌸 Cormac McLaggen. (1)

965 37 1
                                    

Cormac McLaggen nigdy nie miał problemu z pewnością siebie, ale nigdy nie był też naprawdę zakochany

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Cormac McLaggen nigdy nie miał problemu z pewnością siebie, ale nigdy nie był też naprawdę zakochany. Tak było dopóki nie zwrócił uwagi na ciebie.

Wcześniej w ogóle nie wiedział o twoim istnieniu, bo byłaś o rok niżej, a poza tym nie należałaś do szkolnej elity. Kiedy jednak połączył was wspólny szlaban u Profesor McGongall (za opuszczanie Pokoju Wspólnego w godzinach nocnych), Cormac zaczął się tobie przyglądać.

Czułaś na sobie jego wzrok i byłaś nim onieśmielona, bo chłopak bardzo ci się podobał. Czekałaś jednak cierpliwie na jego pierwszy krok, bo nie chciałaś się zbłaźnić, a poza tym nie podejrzewałaś go o nieśmiałość.

Wiedziałaś, że wpadniecie na siebie podczas przyjęcia dla członków Klubu Ślimaka, zorganizowanego przez Profesora Slughorna. Założyłaś więc śliczną, czarną sukienkę i upięłaś ładnie włosy, żeby wypaść jak najlepiej. Trochę żałowałaś, że Cormac nie poprosił cię, żebyście poszli tam razem, ale może wcale nie był jednak tobą zainteresowany?

Podczas przyjęcia zauważyłaś, że chłopak dziwnie się zachowywał. Unikał twojego wzroku, stał pod ścianą i wyglądał na bladego. Po chwili podszedł do niego Harry Potter z jakimiś przystawkami i oboje zaczęli się nimi zajadać oraz dyskutować o czymś zawzięcie. Cały czas im się przyglądałaś, a już zwłaszcza wtedy, gdy dołączył do nich Profesor Snape.

Nie spodziewałaś się jednak tego, co ujrzałaś po paru chwilach.

McLaggen zwrócił całą zawartość przystawek, którymi właśnie poczęstował go Harry. Prosto na buty Profesora Snape'a. Zachciało ci się śmiać, ale też się zaniepokoiłaś. Gdy Snape i Potter już sobie poszli, postanowiłaś podejść do chłopaka.

- Wszystko w porządku? - zapytałaś go, a on spojrzał na ciebie z miną zbitego psa. Był czerwony jak burak - Może coś ci zaszkodziło?

- Nie-e, to z n-nerwów - przyznał, po czym wytarł rękawem kącik ust.

- Tak bardzo boisz się Snape'a? - zdziwiłaś się.

- Nie-e - pokręcił głową McLaggen.

- Chodź, powinieneś usiąść - pomogłaś mu zająć miejsce przy stole, po czym przyniosłaś mu wody - Czym się tak stresujesz? Owutemami?

- Nie-e - pokręcił znów głową Cormac.

- Dobrze, nie musisz mi mówić - westchnęłaś.

- Nie, po prostu, ja... - zachłysnął się powietrzem - Chciałem cię o coś zapytać.

- Mnie? - zrobiłaś wielkie oczy - A o co?

- Teraz już nie wypada nawet o tym wspominać - zarumienił się chłopak, wspominając swój spektakularny wypadek z wymiocinami.

- No weź! - pacnęłaś go lekko w ramię - Każdemu mogło się zdarzyć. Przynajmniej ty masz co wspominać, bo nie każdy obrzygał Snape'a.

- Chciałem zaprosić cię do Hogsmeade, ale zakładam, że jestem już spalony - powiedział cicho.

Odebrało ci mowę. Cormac McLaggen robił się przy tobie nieśmiały i zdenerwowany do tego stopnia, że był w stanie zwymiotować na buty Profesora?

Musiałaś przyznać, że chwyciło cię to za serce.

- Jasne, że z tobą pójdę, McLaggen - uśmiechnęłaś się, a on zrobił zdziwioną minę - Tylko nie jedz nic wcześniej, dobrze?

Imagify ● "Harry Potter"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz