Szłaś w kierunku głównej bramy, by udać się do Hogsmeade, gdy nagle usłyszałaś, że ktoś cię woła.
- [T/I]!
Odwróciłaś się na widok dwóch rudych bliźniaków stojących za ścianą i wywróciłaś oczami.
- Czego znowu chcecie, kretyni? - mruknęłaś i poprawiłaś szalik pod szyją.
- Chodź tutaj - Fred (albo George) machnął na ciebie ręką, a ty podeszłaś do nich z łaską.
- No, to czego chcecie? - zapytałaś ich.
- Jesteś naszą przyjaciółką, prawda? - zapytał George (teraz, gdy stałaś bliżej, już wiedziałaś który to który).
- Załóżmy - zaśmiałaś się i założyłaś ręce - Znamy się od kołyski, ale nie wiem czy to czyni z nas przyjaciół - wyszczerzyłaś się.
- To czyni z nas coś znacznie więcej - powiedział Fred.
- Potrzebujemy twojej pomocy - wyjaśnił George.
- O nie, kolejny kawał. Nie ma mowy! - zdenerwowałaś się - Po ostatnim Snape chciał mnie wyrzucić ze szkoły. Jestem pewna, że to przez was, pacany, nie zostałam prefektem.
- Nie chciałabyś zobaczyć Dumbledore'a z różową brodą? - zapytał całkiem na poważnie Fred.
- Dumbledore'a?! - krzyknęłaś, po czym ściszyłaś głos - Totalnie wam odwaliło! To Dyrektor!
- Zdążyliśmy zauważyć przez ostatnie cztery i pół roku - wywrócił oczami George.
- Plan jest taki... - zaczął Fred.
- ...Wywabisz go z gabinetu - George kończył za niego zdania.
- Wymyślisz sobie jakieś strapienie...
- ...A my w tym czasie wejdziemy do środka.
- Podmienimy jego dropsy na nasze dropsy...
- ...Zmieniające kolor włosów na różowy.
- A najlepsze w tym wszystkim jest to...
- ...Że zaczynają działać dopiero po dwudziestu czterech godzinach.
Aż rozbolała cię głowa i chwilę zajęło ci przetworzenie tych wszystkich informacji.
- Nie ma mowy! - prychnęłaś - Jesteście jacyś chorzy.
- Mamy wszystko obmyślone - naciskał George.
- Jak załatwimy to wszystko koło siedemnastej to następnego dnia podczas kolacji stary drops nagle zrobi się cały różowy i zobaczą to wszyscy! - dodał podekscytowany Fred.
- I nie będzie mógł zwalić na nas winy, bo przecież my siedzimy grzecznie i szamamy jedzonko - puścił ci oczko George.
- Serio? - zaśmiałaś się - Naprawdę myślicie, że nie domyśli się, że to byliście wy? Załóżmy, że jakimś cudem nie zauważy was kątem oka skradających się do jego gabinetu... I tak będzie wiadomo kto to zrobił, bo nikt inny nie wpadłby na równie durny pomysł - zaczęłaś im tłumaczyć, a ich miny zaczynało nieco rzednąć - Co więcej, może sobie skojarzyć naszą dziwną, naciąganą rozmowę, i jeszcze znowu ja dostanę wciry.
- No dobra... - westchnął Fred - Może masz rację.
- Jednak nie obmyśliliśmy tego wystarczająco dobrze - spuścił głowę George.
- Ale... - uniosłaś brew - Możemy spróbować na Filchu.
CZYTASZ
Imagify ● "Harry Potter"
FanfictionMiniaturki (300-600 słów) inspirowane gifami z Harry'ego Pottera + Fantastycznych Zwierząt. Tematyka: romans, przyjaźń, rodzina.