11.

1.1K 37 3
                                    

- Okej, więc straciłam wspomnienia o Świecie Cieni, bo utworzyłam własny znaczek...

- Runę - poprawił mnie Jace.

- ....mimo ostrzeżeń mojej matki, która nie żyje, bo została zabita przez demona który wtargnął do Instytutu - powiedziałam i spojrzałam po kolei na trójkę Nocnych Łowców, by wyłapali ewentualny błąd w mojej wypowiedzi. Isabelle powoli pokiwała głową, a Alec zacisnął usta w wąska kreskę. - Dwa razy zabiłam swojego psychicznego ojca, który pragnął pozbyć się wszystkich podziemnych. - Tutaj też nikt nie zaprzeczył. - Królowa demonów połączyła mnie z moim walniętym bratem jakąś dziwną i nieznaną runą, tym samym przywracając go do życia. Wszyscy myśleli, że nie żyję, podczas gdy byłam na Syberii i w Paryżu porwana przez Jonathan'a. - Nikt się nie odezwał. - Co to za świat!- wyrzuciłam ręce w powietrze. Żadne z nich nie zdążyło mi odpowiedzieć, gdyż usłyszeliśmy odgłos otwieranych drzwi do biblioteki, w której siedzieliśmy już cały dzień. Wyjrzałam zza oparcia wielkiego brązowego fotela, w którym siedziałam, ale niczego nie dostrzegłam. Sekundę później ktoś przytulił mnie od tyłu a ja drgnęłam.

- Clary - usłyszałam głos Simon'a. Podniosłam brwi do góry i odwróciłam się w jego stronę. - Przepraszam, że tak zareagowałem. To było... - Nic nie odpowiedziałam, tylko przyciągnęłam do siebie i mocno przytuliłam.

- Rozumiem Simon, i nie gniewam się. Izzy wszystko mi opowiedziała - powiedziałam tak cicho, by tylko on mógł mnie usłyszeć. - Moje wspomnienia z tobą urywają się od kiedy byliśmy w Pandemonium w moje urodziny. Pamiętam, że wróciłam do domu i od tego czasu kontakt nam się urwał ale Izzy opowiadała, że było inaczej. - Lewis odsunął się ode mnie i spojrzał na moją twarz.

- Zrobiłaś sobie grzywkę - powiedział z niesmakiem. Moje brwi się uniosły i zanim zdążyłam zapytać co mu się nie podoba on skomentował. - Wyglądasz kretyńsko. Izzy! - zawołał dziewczynę. Czarnowłosa oderwała się od rozmowy z braćmi i spojrzała na wampira.- Kochanie chodź tu i napraw proszę fryzurę mojej przyjaciółki - powiedział poważnie a ja nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać.

- Chwila - nagle spoważniałam. - Kochanie...?! Isabelle o tym zapomniałaś mi powiedzieć! - krzyknęłam oskarżycielsko do podchodzącej dziewczyny, ale byłam rozbawiona. Dziewczyna zagryzła wargę i spojrzała na mnie niepewnie. Ja się tylko zaśmiałam. - Jak zamierzasz „naprawić moją fryzurę"?

- To łatwe - wzruszyła ramionami, wyciągając z kieszeni jeansów podłużny przedmiot, pokryty różnymi wzorami. Przypominał mi jakiś wyrafinowany przycisk do papieru. - To stela - wyjaśniła, widząc moje niezrozumiałe spojrzenie. - To nimi rysujemy runy. - Chwyciła mnie za prawą rękę i na zewnętrznej stronie przedramienia nakreśliła runę. Bez kontroli delikatnie potrząsnęłam głową. Dotknęłam swojego czoła. Grzywka zniknęła. A raczej odrosła do długości pozostałych włosów.

- O wow. - Spojrzałam na Simon'a. Pokiwał głową z uznaniem.

- No. Teraz wyglądasz jak Fray, Fray - zaśmiałam się w chwili gdy podszedł do nas Jace. Chyba zauważył zmianę z mojej fryzurze. Najpierw spojrzał na moją szyję? Tak mi się wydaje. A potem zauważył drugą runę na prawej ręce. Spojrzał z wyrzutem na Izzy.

- Runa zmiany wyglądu? Żartujesz Isabelle? - zapytał niezbyt miło. - Nie powinnismy na niej testować czy jest w stanie znieść narazie więcej run!

- Zluzuj Jace. Przecież wiesz, że nic jej nie będzie. To w końcu Clary Fairchild - skomentował Alec, podchodząc bliżej. Jace odwrócił się do niego, a ja uznałam to za dobry moment by się ulotnić.

- Izz! - szepnęłam do niej. Dziewczyna spojrzała na mnie pytająco. - Pójdę już. Jestem trochę zmęczona - powiedziałam, wskazując na drzwi. Isabelle przytaknęła.

- Wpadnę później przynieść ci coś do jedzenia.

- Zajmę się tym - zaoferował się Simon. Lightwood przytaknęła i pogoniła nas wzrokiem. Ulotniliśmy się zanim Jace by zauważył.

Dalsze dzieje|| Clary&JaceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz