10.

1.1K 47 0
                                    

A niech będzie, łapcie kolejny😜

— To — Izzy wskazała na mój nadgarstek, kiedy szłyśmy razem do biblioteki po śniadaniu — nie jest tatuażem. — Spojrzałam na dziewczynę, która próbowała ukryć śmiech. — Dosyć ciekawa teoria, ale to runa. A dokładniej uzdrawiająca. Ciekawe jest to, że kiedy Jace narysował ci ją za pierwszym razem, też nazwałaś ją tatuażem. — Posłałam jej zaciekawione spojrzenie. Kątem oka dostrzegłam przyglądającego nam się chłopaka, kiedy nas mijał.

— Jace mi ją narysował?— zapytałam, wracając do rzeczywistości.

— Ah tak, wtedy też zaatakował cię demon.

— Demon?!— krzyknęłam. Nagle poczułam pulsujący ból w głowie i przymrużyłam oczy. Przystanęłam, jedną ręką opierając się o ścianę a drugą przykładając do skroni. Jakby z oddali słyszałam mówiącą do mnie Isabelle, ale nie potrafiłam rozróżnić poszczególnych słów.

Podniosłam się do pozycji siedzącej, uderzając w czoło siedzącej naprzeciw dziewczyny.
— Au.
— Ja cię nie znam.
— Jestem Isabelle.

— Podoba ci się — powiedziała, widocznie zadowolona, że to zauważyła. — Mną się nie przejmuj. Jest dla mnie jak brat. Wychowaliśmy się razem.

— Porwali Simon'a?! Miałaś go pilnować!

— Byłam zwykłą dziewczyną z Brooklyn'u.
— To jest to kim jesteś— powiedziała cicho, uśmiechając się pocieszająco.

Wzięłam głęboki oddech, jakbym po długim przebywaniu pod wodą, wynurzyła się z niej i złapała życiodajne powietrze. Przez chwilę nie mogłam ustabilizować oddechu, mrugając nerwowo oczami.

— Ou — wydusiłam dopiero po chwili.

— Clary, Clary co się dzieje?— usłyszałam zmartwiony głos Isabelle. Poczułam jej rękę na swoim lewym ramieniu. Wyprostowałam się i spojrzałam na nią z szeroko otwartymi oczami.

— Jak...jak się poznałyśmy?— zapytałam wprost. Dziewczyna wydawał się być zdziwiona. — Znaczy... po raz pierwszy — sprecyzowałam.

— Oh, więc... po ataku demona, Jace przyniósł cię nieprzytomną do Instytutu. Przenieśliśmy cię do sali szpitalnej, gdzie się obudziłaś. Pamietam, jakby to było wczoraj. Siedziałam obok ciebie i podniosłaś się tak nagle, o mało nie wywołując u nas wstrząśnienia mózgu — zaśmiała się krótko, kiedy wchodziłyśmy po schodach.

— Dlaczego byłam nieprzytomna?— zapytałam, marszcząc brwi. Isabelle z miną męczennika spojrzała w sufit.

— Ale się wkurzę, jeśli wrócą ci wspomnienia tuż po tym jak się namęczę, żeby ci opowiedzieć całe twoje życie odkąd się poznałyśmy — westchnęła. — No cóż, więc zaczęło się od tego, że w dniu twoich urodzin Jace wpadł na ciebie pod Pandemonium. Posprzeczaliście się, ale Simon z którym tam byłaś go nie widział, bo Jace miał aktywną runę niewidzialności. Sprawia, że przyziemni nas nie widzą — wyjaśniła. — Później poszłaś za nami, za mną, Jace'm i Alec'iem do klubu i zobaczyłaś coś, czego żaden przyziemny nie może zauważyć. Po pierwsze nas, i po drugie jak zabijamy demona.

Dalsze dzieje|| Clary&JaceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz