SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU KOCHANI!
Clary nie spała już od dobrej godziny. Czas powoli mijał a słońce wschodziło ku górze. Dziewczyna leżała w łóżku, przykryta satynową pościelą. Z uśmiechem przewijała strony albumu, dokładnie przyglądając się wszystkim zdjęciom. Jace miał rację — te fotografie naprawdę pomagały i przypominała sobie urywki z niektórych sytuacji, ale nadal jak na złość nie miała żadnego wspomnienia o blondwłosym chłopaku, który ostatnio zbyt często zajmował miejsce w jej myślach.
Spojrzała na fotografię u dołu strony. Odzwierciedlała scenę z jej snu. Clary stała przy szafie z bronią, trzymając w rękach dwa długie sztylety - które jak się później okazało, należały kiedyś do jej rodziców.
Przewinęła kartkę i jej wzrok natrafił na dosyć ciemne zdjęcie. Była na nim razem z Jace'm i definitywnie znajdywali się na cmentarzu. Tylko po co? Stali bardzo blisko siebie, niemal stykając się ciałami. Dziewczyna praktycznie opierała się o klatkę piersiową blondyna, spoglądając w bok, na jego twarz. Fray w wyprostowanej ręce miała serfiacki miecz, a Jace podtrzymywał jej rękę w łokciu.
Nim zdążyła się nad tym dogłębniej zastanowić, ktoś zapukał i nie czekając na żadną formę zaproszenia, wtargnął do środka. Clary uśmiechnęła się, widząc blondwłosą czuprynę. Chłopak rzucił jej niepewne spojrzenie, a potem powoli zamknął nogą drzwi.
— Znów śniadanie do łóżka?— rzuciła na powitanie i ułożyła się w pozycji siedzącej, opierając się o poduszki. Wygładziła kołdrę, by Jace mógł postawić na niej tacę z jedzeniem i położyła obok siebie album.
— Mhmm. Chyba za bardzo cię tu rozpieszczamy — odpowiedział z uśmiechem. Podał Clary talerz ze stosikiem naleśników, z których aż spływał syrop klonowy. Dziewczyna otworzyła szeroko oczy na ten widok i oblizała usta. Jace przyjął jej reakcję z satysfakcją. —Pamiętam co dla ciebie dobre. — Rudowłosa podniosła głowę, nadal napawając się zapachem niebiańskiego śniadania. Jace dostrzegł wesołe ogniki, tańczące jej w oczach.
— Dziękuję, Jace — zamruczała, po wzięciu pierwszego kęsa, przymykając oczy. — To jest boskie.
— Mogę?— Clary natychmiast otworzyła oczy, obawiając się, że chłopak chce sie dobrać do jej śniadania. Nie ma mowy. Spojrzała na Jace'a. Wskazywał na miejsce obok niej. Uspokojona pokiwała głową. Blondyn wgramolił się na łóżko, przykrywając się końcem kołdry. Przez chwilę trwała dosyć niezręczna cisza, przerywana tylko stukaniem widelca o talerz. W końcu Jace'owi rzucił się w oczy przedmiot, w kolorze piasku, leżący niedaleko końca łóżka. Sięgnął po niego, a Clary tylko na chwilę podniosła głowę, kontrolując sytuację po czym wróciła do jedzenia. Jace z powrotem usadowił się na łóżku i otworzył album na stronie, która była zaznaczona czerwoną wstążką. Z nie do końca wiadomych przyczyn, od razu wiedział, które zdjęcia najbardziej przykuło uwagę dziewczyny.
— Byliśmy wtedy na cmentarzu — wyznał, nie odrywając wzroku od fotografii.
— Nie da się zaprzeczyć — sarknęła Clary, biorąc kolejny kęs. Co miała poradzić na to, że w chwili obecnej to boskie danie było ważniejsze od jej byłego-niedoszłego-chłopaka? Bądź co bądź jednak słuchała go jednym uchem.
— Wampiry porwały Simon'a a ty się uparłaś żeby iść z nami po niego. — Miałam na końcu języka „W końcu to mój przyjaciel, nie?", ale zaraz kontynuował. — Więc poszliśmy na cmentarz, do skrytki z bronią. Nadal nie dawałaś za wygraną, więc musiałem udzielić ci szybkiego kursu samoobrony — parsknął, widocznie zagłębiając się w to wspomnienie. Dziewczyna widziała jak przyglądał się zdjęciu. Na jego twarzy, mimo że gościł tam uśmiech, Clary dostrzegła jednak też smutek i tęsknotę. Wtedy stwierdziła, że nie zaszkodziłoby dać im jeszcze jednej szansy.

CZYTASZ
Dalsze dzieje|| Clary&Jace
FantasyZakończone✔️ Po utraceniu wspomnień o Świecie Cieni, Clary Fray spełnia się tak, jak chciała to robić jeszcze przed porwaniem matki i wszystkim co się później wydarzyło. Dziewczyna żyje swoim życiem, ale jej byłemu chłopakowi trudno się z tym pogodz...