20

2.6K 126 2
                                        

Z moim bratem dalej staraliśmy się zrozumieć słowa zapisane na kartkach. Jasper musiał iść do swojej mate oraz bobasa, a my go nie trzymaliśmy, ponieważ wiedzieliśmy, że i tak nam nie pomoże będąc myślami kompletnie gdzieś indziej.
Leżałam na kanapie w gabinecie mojego mate kiedy Ambrose siedział przy biurku, czytając jakieś swoje księgi magi. Czekałam, aż coś znajdzie, ponieważ sama byłam przemęczona całą sytuacją i rozmyślałam nad wszystkim w głowie, mając zamknięte oczy.
Aż nagle do mnie dotarło.

- Ambrose? - podniosłam się i patrzyłam na bruneta. - Pamiętasz bajkę, którą wymyślił tata?

- Tą, którą wciskał nam, że to legenda?

- Co jeśli to prawda? Alfa nad Alfami, męski, niezwyciężony, o wielkim, ale walecznym sercu. Kochanek wilczej matki, z którym miała dziecko, ale nie zdołało ono przeżyć, ponieważ czarownica spóźniła się i nie przybyła na czas, żeby je uratować? Ambrose, nie jestem pewna, ale jeśli to było trzysta lat temu, a do tego nawiązuje to co czytałam, to czas ten pokrywa się z plagą morderstw czarownic.

- Sugerujesz, że Wilcza matka w gniewie po utracie jedynego dziecka, w ramach zemsty na czarownicy, kazała zabić wszystkie magiczne? Podsycając nienawiść ludzi?

- Kobieta po stracie dziecka jest zdolna do wszystkiego, a zagniewana Bogini zachowuje się jak oszalała, żeby odebrać swój ból. Być może wpadła w szał, a później, żeby to co zrobiła nie wyszło na jaw pozbyła się swojego ukochanego. Zrobiła wszystko wbrew księżycowi. To dlatego mówi się, że Wilcza matka i księżyc są w zwadzie i nie idą w parze.

- Wysuwasz konkretne argumenty, ale to wszystko tworzy całość, Marie, magiczni zawsze wiedzą co się święci.
W szczególności pełni, ja jestem w połowie zmiennym, więc nie mam takiej możliwości. Mimo wszystko to by miało sens. Jeśli Malcolm jest potomkiem kochanka Wilczej matki to jest odporny na jej urok i może ją przejrzeć w kilka sekund. Nie ma jej za kochaną kobietę, widzi jaka jest zawistna. Z rodu gwiezdnego, ponieważ jego sprzymierzeńcem będzie księżyc, co znaczy, że ma siłę by rządzić wszystkimi watahami i utrzymać pokój na wiele lat, jeśli odniesiemy się do tego, co nie raz wspominano w wilczych księgach.

- Być może Wilcza matka, boi się, że straci wszystko co ma kiedy Malcolm zda sobie sprawę kim jest tak naprawdę i do czego doprowadziła. W końcu on ciągle był przeciwny przemocy, ponieważ sam jej doświadczył ze strony ojca.

- Dlatego nosił życie z ciężarem, ale to nie zmienia faktu, że bez ciebie Malcolm jest słabszy, tak samo jak ty, potrzebujecie siebie nawzajem, a Wilcza Matka, żeby nie stracić swojej potęgi, chce was rozdzielić, przy okazji boi się twojego faceta, za którym pójdą zmienni, chcąc zaznać ukojenia ich duszy.

- Dzisiaj jest pełnia. Księżyc wschodzi za czterdzieści minut, to idealna okazja, żeby przywrócić go. Błękit Nieba będzie przesiąkał magią i wzmocni mnie.

- Nie mamy w takim razie za dużo czasu. - oznajmił Ambrose.

- Idę po Isaaca, a ty weź to co konieczne i widzimy się za pięć minut pod drzwiami głównymi. - wyszłam szybko z pomieszczenia.

Kiedy znalazłam blondyna nie miałam czasu na tłumaczenie mu wszystkiego. Powiedziałam, że po drodze się wszystkiego dowie, ale, że musimy już iść. Trochę później wydreptywaliśmy drogę w lesie. Szłam pierwsza doskonale czując jak z każdym moim krokiem wypełnia mnie energia spowodowana wschodzącym księżycem i zbliżaniem się do jeziora. Siła wypełniała mnie, przez co tylko czasem się odzywałam. To mój brat wyjaśnił wszystko Silverowi, przy czym ten nie za dużo się odzywał. Prawdopodobnie układał sobie wszystko w głowie, tak samo jak ja.

- Czyli mój naszyjnik będzie kluczem między światami? - zapytałam chcąc się upewnić, ponieważ czułam, że jesteśmy coraz bliżej.

- Tak, a Isaac musi chronić twojej duszy. Pamiętaj, że im szybciej tym lepiej, od razu biegnij szukać Malcolma i nie zwracaj uwagi na zasadzki ze strony Wilczej matki. Pamiętaj, że po tamtej stronie nikt nie ma prawa cię znać, ponieważ dopiero gdy umrzesz dołączasz do naszych przodków.

- Pamiętam. - zobaczyłam błyszczącą i mieniącą się blaskiem Srebrnej tarczy wodę wychodząc z lasu.

- Cholera. - szepnął Ambrose widząc to zjawisko.

Błękit Nieba przyciągał do siebie jak magnes, przez co prosił się, żeby zanurzyć się w nim. Doskonale zdawałam sobie sprawę, że niedługo miałam się znaleźć właśnie w nim i przejść przez bramę śmierci.

Malcolm

Podziwiałem księżyc niemogąc się nacieszyć jego widokiem. Lśnił na niebie i wyglądał jak strażnik nocy, wokół niego małe gwiazdy, które dotrzymywały mu towarzystwa na płótnie jakim było niebo. Wyglądał świetnie, a ja czułem swojego wilka pod skórą, który chciał przejąć nade mną kontrolę.

- Nie jest taki wspaniały jak się wydaje. - usłyszałem głos Wilczej matki za sobą, ale nie odwróciłem się.

Byłem zmęczony tą kobietą. Odnosiłem wrażenie, że pilnowała mnie na każdym kroku, dosłownie tak jakbym mógł coś ukraść z jej życia tutaj. Czułem jak bardzo się czegoś obawia, ale nie chce dać tego po sobie poznać, była w tym jednak dużo słabsza niż ja. Te kilka dni spędzonych tutaj, pokazało mi jak bardzo wilkołaki na ziemii idealizują ją, chcąc zaznać sztucznego spokoju po śmierci.

- Wiem, że nie możesz zrozumieć, dlaczego nie jesteś teraz obok Marie, ale dzisiaj już wykorzystałeś swoje dwie okazję do zobaczenia jej Malcolmie. Teraz jedyne o czym możesz myśleć, to, że oboje jesteście wpatrzeni w tą gwiazdkę na niebie.

- To nie jest jakaś tam gwiazdka. - warknąłem odwracając się do niej i zauważyłem jej zmieszanie na twarzy.

- Zachowuj się, jestem twoją boginią.

- Moja Bogini, to kobieta, którą darzę szacunkiem, która zrobi wszystko, żebym był szczęśliwy, a będę taki kiedy wrócę i będę mógł znowu być obok niej. To jest prawdziwa więź między zmiennym, a boginią.

- Malcolmie zapominasz się. - powiedziała wahając się.

- Pokazujesz siebie jako łaskawą, dobrą i kochającą, ale nic nie wiesz o miłości, dlatego nie masz prawa uważać się za kogoś wyższego w hierarchii ode mnie. Tym bardziej, że zostałaś odrzucona przez najważniejsze bóstwo, jaką jest Srebrna tarcza. - odwróciłem wzrok i odszedłem od niej nie mając ochoty na kontynuację tej rozmowy.

Pod Osłoną NiebaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz