Rozdział 51

151 5 7
                                    

Zajechałam pod rezydencję, a potem poszłam po mojego synka. Był ze swoim dziadkiem w garażu. Naprawiali Batmobila. Otarłam łzy tak by mój syn nie widział tego, że płakałam...

-Mama!-krzyknął Damian i podbiegł do mnie.

Przytuliłam mojego synka tak mocno, że zabrakło mi sił...

-Córcia... Co się stało?-zapytał tata.

Mój ojciec zawsze wiedział kiedy coś się dzieje...

-Odeszłam od Joker'a... Na zawsze już...Nie będę z kimś takim...-wydukałam.

-Juś nie będzie moim tatą?-spytał Damian.

-Nie, skarbie... Od dziś radzimy sobie sami... Kupimy dom... Pójdziesz do normalnej szkoły... Utniemy wszelkie toksyczne znajomości...-rzekłam, układając plan w głowie.

-Dam wam pieniądze na start-rzekł ojciec, upijając łyk kawy.

-Dziękujemy-burknęłam.

-Pojedziemy teraz do banku i wypłacę dla was pieniądze. Wtedy poszukamy jakiegoś domu dla was-odpowiedział.

-Dobrze. To jedźmy-mruknął tata.

Wzięliśmy Damiana i pojechaliśmy w wyznaczone miejsce. Mój tata wypłacił dla mnie i mojego dziecka bardzo dużo kasy... Od razu dostałam je do ręki. Skierowaliśmy się na bezpieczną dzielnicę Gotham City. Chcę dla mojego dziecka jak najlepiej. W połowie drogi wpadłam na nawet dobry pomysł...

-Tato...A nie moglibyśmy się wybudować za rezydencją czy obok? Będziemy blisko ciebie...-mruknęłam.

-Oddam wam połowę rezydencji do czasu aż się nie wybudujecie-mruknął.

-Dobrze, dziękujemy-uśmiechnęłam się.

Pojechaliśmy przy okazji zmienić mój numer i telefon.

*2 lata później*

Udało nam się wybudować dom... Pomagał mi tata i Dick, a Alfred zajmował się moim synem w tym czasie. Nauczył Damiana liczyć do 100 i kolorować nie wyjeżdżając poza krawędzie rysunku. Może to mało, ale jak na 5 lat to dużo... Pewnie zapytacie jak Joker...A nie wiem nic o nim...On nas już nie zobaczył ani my jego... Nie utrzymywałam kontaktu z nikim z jego ekipy... Ivy i Floyd próbowali się do mnie do bić, ale no niestety... Z Dick'iem mam normalny kontakt... A wiecie co się okazało? Że Joker miał na tyle w sobie sumienia, że nie wybił zębów Dick'owi... Grayson po prostu wyjechał...

"Jestem tu"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz