Rozdział 18

198 5 0
                                    

Obudziło mnie walenie do drzwi. Joker sobie słodko spał. Ściągnęłam jego ręce z siebie i podeszłam do szafy. Założyłam jego koszulkę i zeszłam na dół. Otwieram drzwi i widzę mojego ojca. Nie no, zajebiście.

-Dlaczego nasłałaś Jokera na Robina? On przez niego leży na oddziale intensywnej opieki dentystycznej-warknął.

-I?-mruknęłam.

-Robin nie ma już zębów, wszystkie wybił-powiedział.

-Gdyby mnie nie gwałcił to by tak nie było-burknęłam.

-Zgwałcił cię? Dlaczego nic nie wiem?-zapytał.

-Bo nie wierzyłeś mi. Mówiłam Ci wiele razy a ty co? Nie przeginaj-wydukałam.

Po schodach zszedł Joker.

-Hej kochanie-szepnął i objął mnie w pasie.

Mój ojciec spojrzał na niego a potem na jego ręce na moich biodrach.

-Witaj w rodzinie...-szepnął ojciec i odszedł.

Co on powiedział? "Witaj w rodzinie"? Czyżby mój ojciec zaczął akceptować mój związek? Dziwne... Zamknęliśmy drzwi i Joker złapał mnie za policzki.

-Skarbie...-szepnął.

-Co?-zapytałam.

-Jedziemy po Damiana?-zapytał.

-Ta...-burknęłam.

Odwróciłam wzrok a on skierował mnie ku sobie.

-Mała, co się dzieje?-zapytał.

-Nie mogę przestać myśleć o tym gwałcie...-szepnęłam płacząc.

-Misiu...-szepnął i przytulił mocno.

Zaczęłam płakać... Opowiem wam jak to się stało...

*15 lipca 2017. Rezydencja Waynów*

Muszę ogarnąć jutro rano chatę. Zrobiliśmy huczną domówkę.

-Dobra, koniec domówki!-krzyczałam.

Ludzie to usłyszeli i zaczęli wychodzić. Koleżanki pożegnały się ze mną, zamknęłam po wszystkich drzwi. Wróciłam do salonu a na kanapie leżał Robin, najebany.

-Pomogę dojść ci do pokoju-rzekłam.

-Mogę sam z tobą dojść-burknął.

Wiedziałam o czym on mówi... Zboczeniec głupi... Wzięłam go pod rękę i poprowadziłam do góry. Zostawiłam go w jego pokoju i miałam iść do swojego, gdy on złapał mnie za biodra i popchnął na łóżko. Zawisnął i wbił się w usta... Zaczął zjeżdżać niżej, na szyi się zatrzymał i zaczął ją całować. Zaczęłam go odpychać to mocno złapał mnie za nadgarstki i położył obok mojej głowy. Zjechał na klatkę i zaczął całować... Zaczęłam płakać i krzyczeć.

-Robin przestań!!!-krzyczałam.

-Wiem, że tego chcesz mała...-szepnął przejeżdżając językiem po moim brzuchu.

-Zostaw mnie!!!-krzyczałam i zaczęłam się wyrywać.

-Z gumą czy bez?-szepnął.

-Pierdol się!-wrzasnęłam płacząc.

-Nie chce mieć bachorów, więc z gumą-rzekł.

Ściągnął wszystko ze mnie... Potem pozbył się swoich ubrań i zgwałcił mnie... Po wszystkim zabrałam ubrania i wybiegłam do łazienki. Wzięłam prysznic a podczas niego płakałam... Wyszłam w samym ręczniku... Przed drzwiami zobaczyłam Robina. Położył rękę na moim biuście...

-Wypierdalaj z tą ręką!-wrzasnęłam i uderzyłam go w twarz z liścia.

A że był pijany, to się wyjebał. Wbiegłam do swojego pokoju i zamknęłam się na klucz. Ubrałam w piżamę i leżąc w łóżku, płakałam...

Więc tak to było...

"Jestem tu"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz