Nagle ktoś zadzwonił znowu do drzwi. Ivy podeszła otworzyć. Do salonu wszedł Dick.
-Hej-mruknął i mnie przytulił.
-Hej...-szepnęłam zaciskając usta.
-Co się dzieje?-zapytał patrząc na mnie.
Ogarnęła mnie teraz pustka... Floyd przypomniał mi, że Joker to mój narzeczony... Znowu ogarnęła mnie rozpacz... Momentalnie wstałam z kanapy i poszłam do sypialni. Sięgnęłam po wspólne zdjęcie z szafki nocnej i wpatrywałam się w Jokera. Dlaczego mnie kurwa zostawił?! Dlaczego?!
-Tęsknisz za nim...-szepnęła Ivy trzymając rękę na moim ramieniu.
-Tak... I to bardzo...-mruknęłam płacząc.
-Wiem, dlaczego wyjechał...-powiedziała.
-Dlaczego?-zapytałam.
-Nie radził sobie z tym co zrobił... Powiedział, że złamał obietnicę, którą ci dał... Że zachowuje się jak idiota, że lepszym ojcem będzie Robin dla małego-opowiedziała.
Słysząc to, zaczęłam bardziej płakać...
-Martyna... Ja wiem, gdzie on jest...-szeptała.
-Gdzie? Mów!-wrzasnęłam.
-Siedzi w Brazylii... Ed też tam dojechał do niego i dwoje zajmują się marihuaną...-powiedziała.
-Wybrał prochy, zamiast mnie?-zapytałam.
Ona mnie tylko przytuliła... Co za chuj...
-Ej mała... Wróci i będziecie szczęśliwi-rzekła.
-Nie. Nie chcę go znać, to koniec...-powiedziałam.
-Nie możesz tak negatywnie podchodzić do tej sprawy-burknęła.
-I ty mi będziesz mówić jak mam podchodzić do sytuacji? To ja wychowuję jego syna sama...Byłam jego narzeczoną i mieszkam nadal w jego domu. Nie mam nic, jedynie Damiana, rozumiesz? A co jeśli znowu zacznie ćpać i będzie mnie bił? A jeśli uderzy nawet Damiana?On jest człowiekiem niepoprawnym, ale...-wybuchłam.
-Ale go kochasz...-dokończyła przyjaciółka.
-Tak...-szepnęłam.
Wrzuciłam zdjęcie do kosza na śmieci i wyszłam z pokoju. Poszłam wyjąć ciasto z piekarnika.
*Joker*
Siedzę tu już któryś miesiąc... Nie utrzymuję kontaktu z Martyną ani Damianem... Staram się zapomnieć o nich... Siedzę na balkonie w wynajętym apartamencie i trzymam kubek z kawą w ręku. Cały czas myślę o tym co zrobiłem... Zostawiłem narzeczoną...Jestem nic nie wartym debilem... Niby się ogarnąłem a tymczasem co? Nawet nie pamiętam, że zdradziłem moją ukochaną i,że zgwałciłem Vale...Nic z tamtej nocy nie pamiętam... Kompletnie nic...
-O czym myślisz?-wyrwał mnie Ed.
-O tym co zrobiłem...-burknąłem.
-Eh...Zrozum, że ona ciebie już nie chce. Pewnie ma innego i zabawia się z nim tak samo jak z tobą-powiedział.
-Nie. Nie moja Martyna. Ona by nigdy nic takiego nie zrobiła-chrząknąłem.
CZYTASZ
"Jestem tu"
FanfictionDalsze losy Martyny i Jokera. Przeczytaj pierwszą część "Instynkt..."