*Joker*
Zostawiła mnie... Po tym jak odjechała, stałem chwilę na deszczu... Deszcz padał na moje białe oblicze i zielone włosy. Co robię nie tak, że uciekła? Co takiego robię?
-Właśnie debilu, nic nie robisz-
To prawda... Nie dałem jej tego bezpieczeństwa, które chciała... Czuła się bezpiecznie na początku a potem co? Odbiło mi... Wróciłem do domu i wyciągnąłem z szafki Whisky. Odkręciłem korek i zacząłem pić z gwinta. Po moich policzkach spłynęły łzy... Czuję do niej mega mocną miłość...
Jestem tak głupi... Zacząłem do niej dzwonić a ona nie odbierała. Martwię się o nią! Wstałem z miejsca i zacząłem nerwowo chodzić po domu. Uderzyłem pięścią w ścianę i trochę mi ulżyło...-Kurwa mać!-wrzasnąłem i opierając głowę o ścianę, zacząłem płakać.
Brakowało mi jej...
-Uzależniłeś się, debilu-
Właśnie to mój słaby punkt... Ona nim jest...
*Martyna*
Damian jeszcze mnie naciągnął na maka. No i niestety jedliśmy dziś obiad w maju. Mój syn oczywiście zajarany.
-Dobre?-zapytałam.
-Baldzo-rzekł z frytkami w buźce.
Uśmiechnęłam się i co chwilę dzwonił Joker. Kurwa mać! Przestań chłopie dzwonić! Wyciszyłam telefon i miałam spokój.
-Mamooo-zaczął Damian.
-Hm?-chrząknęłam.
-Z kim będziemy mieszkać?-rzekł.
-Nie wiem kochanie...Chyba z wujkiem-burknęłam.
-Taak!!-wrzasnął.
Ludzie spojrzeli na nas i dziwnie patrzyli. Zmierzyłam ich tak wzrokiem, że odwrócili się ze strachem w oczach. Opuściliśmy maka i pojechaliśmy do rezydencji Waynów. Pukam do drzwi, trzymam Damiana na rękach. Otwiera mi Alfred.
-Panienka Wayne? Wróciła pani tak na stałe?-zapytał.
-Tak... Przemyślałam wszystko i no...-burknęłam.
-Wejdźcie-chrząknął i przepuścił nas w drzwiach.
Postawiłam małego w korytarzu a on sobie pobiegł do mojego ojca do batjaskini. Walizkę na razie postawiłam przy schodach. Czułam się tu strasznie obco...
-Może panience herbatę zrobić?-zapytał troskliwie.
-Poproszę-burknęłam.
Usiadłam w salonie do stołu, gdy usłyszałam ojca.
-Mój mały słodziak przyjechał. Idziemy po płyn-mówił ojciec.
Mężczyzna wszedł do salonu i gdy mnie zobaczył to od razu zrezygnował ze swojego zajęcia. Cały od smaru, brudu usiadł przy stole.
-Co się skarbie dzieje? Ja widzę wszystko-mruknął łapiąc moją rękę.
Siedziałam i patrzyłam w jedno miejsce. Łzy ciekły mi po policzku, ale tak płakałam by Damian nie widział...
CZYTASZ
"Jestem tu"
FanfictionDalsze losy Martyny i Jokera. Przeczytaj pierwszą część "Instynkt..."