Niespodziewanie Joker rozchylił moje kolana i zawisnął nade mną. Odłożyłam telefon i wpatrywałam się mu w oczy.
-Tak bardzo brakowało mi ciebie...-mruknął i wbił mi się w usta.
Nie nadążałam za nim... Nim się obejrzałam mojej i jego koszulki nie było.
-Co robiłeś za granicą?-zapytałam cicho.
On odrywając się od mojej szyi, spojrzał mi w oczy.
-Zajmowałem się z Ed'em prochami...-wydukał.
-Prochy były ważniejsze niż my?-zapytałam.
-Możesz nie rozpoczynać kłótni?-spytał.
-Jak se chcesz...-odpowiedziałam bezsilnie.
Chłopak chwilę na mnie popatrzył, po czym zagryzł wargę.
-Nie lubię twojej bezsilności...-rzekł.
-A ja nie lubię twojej nieobecności...-powiedziałam.
-Jak mojej nieobecności?-spytał.
-Nie ma ciebie obok nas... Nie ma ciebie, gdy potrzebuję wsparcia... Damian chciał nowego tatę.... Rozumiesz? NOWEGO!-krzyknęłam i odepchnęłam go od siebie.
Wstałam z kanapy i ubierając swoją koszulkę, poszłam przed dom. Tak długo nie używałam elektryka... Wypuściłam dym i usiadłam na schodkach. Zaczęłam płakać... Ile mogę trzymać w sobie ten ból? Trudno mi teraz zaufać Jokerowi... Lub uwierzyć w każde jedno słowo... Nie mam tej pewności, że nie wyjedzie... Zielonowłosy przyszedł do mnie na dwór.
-Przepraszam... Za wszystko...-mruknął i usiadł obok.
Wtuliłam się w niego i płakałam mu w ramię.
-Wiem co przeszłaś... Wybacz mi...-szepnął i ścisnął mnie.
-Wybaczę Ci... Ale... Masz z nami zostać już i nigdzie nie wyjeżdżać ani nie zostawiać nas... I...-zatrzymałam się.
Nie spodziewałam się, że to powiem...
-I... Weź ze mną ślub...-powiedziałam cicho.
-Ślub?-spytał.
-Tak, kurwa... Ślub-rzekłam.
-W ten weekend cię poślubię, kochanie. Zrobię wszystko byś mi na nowo zaufała. I zrobię wszystko... Ale to wszystko... Byście byli szczęśliwi-powiedział.
-Dziękuję-uśmiechnęłam się przez łzy i przytuliłam go mocno.
-Chodź kotku do domu. Zabawimy się-powiedział i poruszył znacząco brwiami.
-Zboczeniec-burknęłam.
-Ale twój-szepnął i pocałował mnie w policzek.
Potem weszliśmy do domu i Joker zaatakował mnie w korytarzu. Przytknął mnie do ściany i wbił mi się w szyję. Zaczęłam szybciej oddychać i tracić kontrolę nad tym co się dzieje.
CZYTASZ
"Jestem tu"
FanfictionDalsze losy Martyny i Jokera. Przeczytaj pierwszą część "Instynkt..."