Rozdział 37

157 5 2
                                    

Niespodziewanie Joker rozchylił moje kolana i zawisnął nade mną. Odłożyłam telefon i wpatrywałam się mu w oczy.

-Tak bardzo brakowało mi ciebie...-mruknął i wbił mi się w usta.

Nie nadążałam za nim... Nim się obejrzałam mojej i jego koszulki nie było.

-Co robiłeś za granicą?-zapytałam cicho.

On odrywając się od mojej szyi, spojrzał mi w oczy.

-Zajmowałem się z Ed'em prochami...-wydukał.

-Prochy były ważniejsze niż my?-zapytałam.

-Możesz nie rozpoczynać kłótni?-spytał.

-Jak se chcesz...-odpowiedziałam bezsilnie.

Chłopak chwilę na mnie popatrzył, po czym zagryzł wargę.

-Nie lubię twojej bezsilności...-rzekł.

-A ja nie lubię twojej nieobecności...-powiedziałam.

-Jak mojej nieobecności?-spytał.

-Nie ma ciebie obok nas... Nie ma ciebie, gdy potrzebuję wsparcia... Damian chciał nowego tatę.... Rozumiesz? NOWEGO!-krzyknęłam i odepchnęłam go od siebie.

Wstałam z kanapy i ubierając swoją koszulkę, poszłam przed dom. Tak długo nie używałam elektryka... Wypuściłam dym i usiadłam na schodkach. Zaczęłam płakać... Ile mogę trzymać w sobie ten ból? Trudno mi teraz zaufać Jokerowi... Lub uwierzyć w każde jedno słowo... Nie mam tej pewności, że nie wyjedzie... Zielonowłosy przyszedł do mnie na dwór.

-Przepraszam... Za wszystko...-mruknął i usiadł obok.

Wtuliłam się w niego i płakałam mu w ramię.

-Wiem co przeszłaś... Wybacz mi...-szepnął i ścisnął mnie.

-Wybaczę Ci... Ale... Masz z nami zostać już i nigdzie nie wyjeżdżać ani nie zostawiać nas... I...-zatrzymałam się.

Nie spodziewałam się, że to powiem...

-I... Weź ze mną ślub...-powiedziałam cicho.

-Ślub?-spytał.

-Tak, kurwa... Ślub-rzekłam.

-W ten weekend cię poślubię, kochanie. Zrobię wszystko byś mi na nowo zaufała. I zrobię wszystko... Ale to wszystko... Byście byli szczęśliwi-powiedział.

-Dziękuję-uśmiechnęłam się przez łzy i przytuliłam go mocno.

-Chodź kotku do domu. Zabawimy się-powiedział i poruszył znacząco brwiami.

-Zboczeniec-burknęłam.

-Ale twój-szepnął i pocałował mnie w policzek.

Potem weszliśmy do domu i Joker zaatakował mnie w korytarzu. Przytknął mnie do ściany i wbił mi się w szyję. Zaczęłam szybciej oddychać i tracić kontrolę nad tym co się dzieje.

"Jestem tu"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz