Rozdział 21

179 7 0
                                    

Zajechaliśmy pod dom i zgasiłam silnik. Obładowana torbami weszłam z Damianem do domu. Torby zaniosłam do pokoju mojego synka. Damian miał całkiem duży pokoik, więc postanowiłam, że tutaj od dziś śpię. Bynajmniej Damian będzie miał z kim się do późna bawić. Synek został w swoim pokoju a ja zeszłam na dół z podniesioną głową i od razu podchodzi do mnie Joker

-Skarbie, gdzie byłaś?-zapytał troskliwie.

Bomba wybuchnie za kilka minut... Wkurwiona byłam na niego i to bardzo...

-Pytasz gdzie byłam?-zapytałam.

-Tak, martwiłem się o ciebie-powiedział.

-Oo a o zdradę się nie martwiłeś? Fajnie było z taką kocicą jak Selena?-zapytałam ze spokojem w głosie.

On zamilknął... Do tej sprawy będę podchodzić spokojnie, tak, że sam przeprosi.

-Ja... Przepraszam...-szepnął.

-Myślisz, że zwykłym "PRZEPRASZAM" wszystko załatwisz?-spytałam.

-Misia no... Nie chciałem... Żałuję tego-burknął i padł przede mną na kolana.

-Ty na serio śmieszny jesteś-zaczęłam się śmiać.

-Dlaczego jesteś taka bezduszna wobec mnie?-zapytał ze łzami w oczach.

Ja bezduszna? Oo, jak słodko...

-Ja? Bezduszna? A kto mnie kurwa zdradził z jakąś idiotką w stroju dachowca?!-wrzasnęłam.

-Tak, wiem... Popełniłem błąd, ale jestem tylko człowiekiem. Wybacz mi-rzekł.

-Czekaj co? Ty co chwilę popełniasz błędy. Ty nie nauczyłeś się niczego. Myślisz, że jak przeprosisz to wszystko będzie poukładane i kolorowe? Zapomnij-burknęłam.

-Ale jak ty się puszczałaś z Dickiem to ja nic nie powiedziałem-mruknął wstając z kolan.

O nie... Tego za wiele! Zajebałam mu za liścia, tak mocno, że paznokciem zacięłam go w policzek.

-Nienawidzę Cię!-wrzasnęłam.

Zaczęłam płakać... Padłam na kolana i nadal płakałam... Zanosiłam się płaczem i chciałam zniknąć z tego koszmaru...

"Jestem tu"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz