Rozdział 39

147 4 0
                                    

Mój chłop skończył robić śniadanie po chwili. Nasz synek jeszcze spał, a my zaczęliśmy planować ślub.

-Po śniadaniu pojedziemy szukać sukni dla ciebie i garniaka dla mnie. Wesele zrobimy tu w domu, nie ma sensu wynajmować sali na jeden raz-powiedział Joker, przeżuwając kanapkę.

-Okej, jak chcesz. Dla naszego misia trzeba będzie jakieś ciuchy kupić-rzekłam.

-Tak, to po moim garniaku-burknął.

Zjedliśmy śniadanko, a potem Joker poszedł obudzić naszego synka. Kilka minut później zszedł z dzieckiem na rękach.

-Tata da ci kanapkę i pojedziemy na miasto-odpowiedział zielonowłosy.

-Dobzie-mruknął synek.

Wszystko ogarnęliśmy i pojechaliśmy do galerii. Nagle poczułam jak mały paluszek dźgnie mnie w plecy.

-Tak, skarbie?-spytałam, zwracając się twarzą do niego.

-Zapytas tatę, cy kupi mi socek?-zapytał cichutko.

-Kochanie, sam zapytaj tatę-burknęłam.

-Ale ja się boję-wydukał ze łzami w oczach.

Martwiło mnie to, że mój syn boi się swojego ojca. Odwróciłam się do swojego chłopaka i miałam ochotę mu coś powiedzieć.

-Joker...-zaczęłam cicho.

-Tak?-chrząknął, zaciskając dłonie na kierownicy.

-Damian się ciebie boi... To normalne nie jest... Nawiąż z nim kontakt...-szepnęłam.

Joker spojrzał w to środkowe lusterko i patrzył na naszego syna.

-Damian-powiedział.

Mały spojrzał na ojca i patrzył.

-Co chciałbyś dostać?-spytał psychopata.

Odwróciłam się do dziecka i uśmiechnęłam się.

-Ja...Ściałbym dostać misia i socek-rzekł wystraszony.

-To tata ci kupi, a po zakupach zawieziemy mamę do cioci Ivy, a my pojedziemy na plac zabaw. Co ty na to?-mruknął.

-Tak!-krzyknął uśmiechnięty Damian.

-No i super-wydukał mój chłop.

Dotarliśmy do galerii, a tam weszliśmy do sklepu z garniturami.

-Jaki kolor mam wybrać?-spytał mnie Joki.

-Wiesz co... Taki w jakim czujesz się najlepiej-rzekłam, trzymając za rękę mojego synka.

-Hm...Może... Czarny-rzekł.

-Ale zmiana... Uuu-skomentowałam.

Powiedziałam tak, bo każdy chłop na ślubie ma czarny garnitur.

-A weź-burknął i złapał jeden garniak, następnie poszedł z nim do przymierzalni.

"Jestem tu"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz